- Zakończyłeś współpracę w zespole DNA i GAL?
- Po wydaniu płyty "Niewidzialni" zaczęły się tzw. zgrzyty pomiędzy producentem muzyki, a autorem słów - mną. Chciałem grać ostrzejsze kawałki, Daniel wykonywał bity, które są "słodkie", co nie trafiało pod moje gusta. To, co planuję robić w przyszłości będzie wyglądało inaczej.
- Tworzyłeś kiedyś mocną hip - hopową muzykę. Wracasz do korzeni?
- Tak zgadza się. Nie jestem zadowolony z efektów pracy, którą można powiedzieć robiłem pod publikę. Jest mi to zarzucane - wiem o tym. Człowiek w życiu popełnia różne błędy, czasami wydaje się, że to, co w danym momencie robisz jest słuszne itd. Niestety, obróciło się to przeciwko mnie. Zrozumiałem, że w tej muzyce trzeba być od A do Z sobą. Nie patrzeć, co powie na to dane radio czy ten kawałek pójdzie czy nie. Jak muzyka ma być słuchana i się podoba, to ludzie będą chcieli tego słuchać, bez względu czy pojawia się w radiu czy telewizji.
Kilka słów o…
Kilka słów o…
Paweł Błoński - Gal rozpoczął swoją przygodę z hip - hopem 10 lat temu nagrywając amatorsko własne utwory. Pierwsze kroki w karierze stawiał wraz ze znanym "podziemnym" przemyskim producentem WDK. Pięć lat temu nagrał pierwszą płytę pt. "Prolog" wraz z Danielem Truszem - DNA. Duet DNA i GAL doceniono po raz pierwszy podczas festiwalu muzyki hip - hopowej w Poznaniu. Zwrotem w karierze okazało się wydanie płyty "Niewidzialni" przez wydawnictwo My - Music. Utwór "Móc Budzić Świat" szybko stał się przebojem.
- Czy to, że zmieniasz styl dla fanów jest spowodowane ich krytyką?
- Stylu nie zmieniam dla fanów, lecz dla własnej satysfakcji. Moim zdaniem, muzykę zawsze robi się dla siebie, później się myśli czy to się ludziom spodoba. Nie zmieniam się - mój styl był, jaki był i jest, jaki jest. Zawsze pozostanę wykonawcą, który pisze teksty liryczne nie rzucając przekleństwami. Choć takie też się pojawią. Jeżeli jestem zdenerwowany i piszę o rzeczy, która mnie drażni, to będę przeklinał i każdy o tym wie. Trudno powiedzieć, że zmieniam styl. Wracam do tego, co robiłem wcześniej.
- Na nowej płycie rozpoczniesz współpracę z nowymi zespołami, ludźmi?
- Muzyką zajmą się teraz zupełnie inne osoby. Będzie ją robił Dj WDK i SCJ. Na pewno pojawią się też nowe twarze na przykład zespól Mor.W.A.
- Myślisz, że współpraca będzie się układała lepiej niż z DNA?
- Będzie dużo bardziej konkretna. Moja współpraca z WDK polega na tym, że płacę mu za podkłady. To znak historii. Kiedy rozpoczynałem 8 lat temu, pierwszą osobą, jaką poznałem z przemyskiego podziemia był właśnie WDK, z którym nagrałem dwa pierwsze kawałki. Wracam więc do człowieka, który pokazał mi, na czym to wszystko polega.
- Czy nowa płyta również zostanie wydana przez wydawnictwo My-Music?
- To jest rzecz, która stoi pod znakiem zapytania. Wydanie przewiduję na wrzesień tego roku i ten termin raczej nie ulegnie zmianie.
- Jakie tematy poruszysz w swoich nowych kawałkach?
- Nowa płyta będzie nosiła tytuł "Manifest". Będzie swego rodzaju manifestem, by każdy mógł ruszyć swoje życie z miejsca, nie siedział na d…e i się nie zastanawiał, co przyniesie jutro, tylko cały czas coś robił. Jest to także manifest do ludzi zajmujących się muzyką, by potrafili troszkę inaczej spojrzeć na swoją twórczość i nie pisali tekstów wyssanych z palca tylko to, co dyktuje życie.
- Czy dzięki tej nowej płycie spełnisz się artystycznie?
- Uważam, że spełnię przede wszystkim samego siebie. Robię to, co lubię, co czuję. Właściwie nic więcej nie można dodać, ponieważ robię to, co chcę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice
- Makabryczny żart męża "Królowej Życia". Kobiety mu tego nie darują
- Bieniuk w PRZEŚWITUJĄCYCH spodniach na ściance. Tak wystroić mogła się tylko ona
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc