Ponad godzinę trwała dyskusja radnych na temat przyszłości terenów między Wisłokiem, ulicą Podwisłocze, mostem Zamkowym i zaporą. Wywołała ją propozycja zamiany miejskich terenów na tym obszarze z deweloperem.
- Powinniśmy najpierw dobrze zaplanować zagospodarowanie tego terenu, bo jego potencjał jest olbrzymi. To bezcenne grunty. Może tu powstać atrakcyjny bulwar spacerowy. Nowoczesne miasta inwestują w rekreację na takich terenach - przekonywał przeciwny zamianie Marcin Fijołek z PiS.
- Nam chodzi o to, aby w końcu coś tam.zrobić, a opozycji zawsze chodzi o to, aby nie robić niczego. Mieszkałem w tym rejonie 30 lat i doskonale go znam. Po raz pierwszy pojawia się konkretna szansa na jego właściwe zagospodarowanie. Powinna tu powstać ścieżka dla pieszych i rowerzystów, która stworzy ring między mostami. A skoro szansa na to jest, to ją wykorzystamy. A inwestor zbuduje coś, co będzie atrakcyjne, bo tylko wysoka jakość się obroni. Zamiast markować krok, postawy go - odpowiedział Konrad Fijołek z Rozwoju Rzeszowa.
- Zgadzam się z celem, ale już nie ze środkiem. Zamiana pozwoli uzyskać inwestorowi pozwolenie na budowę, a my nie będziemy mieli żadnego wpływu na to, co on wybuduje. Ale nie wiemy co to będzie, a także komu - oprócz jego klientów - będzie służyć. Nie powinniśmy dzisiaj podejmować tej decyzji - przekonywał Andrzej Dec z PO.
Jego klubowy kolega, Marcin Deręgowski zwrócił uwagę, że kawałek dalej jest już nad rzeką ścieżka rowerowa, a zaraz obok niej rosną wieżowce. - Taki sam problem dotyczy ulicy Grabskiego, gdzie zabudowa dochodzi bezpośrednio do zalewu. Nie powtórzmy tego błędu. Stwórzmy tu ładne bulwary - apelował radny Deręgowski. Marcin Fijołek.odniósł się do słów Konrada Fijołka. - Nie chcemy budować "czegoś", nie chcemy przypadkowości - mówił w kierunku kolegi z Rozwoju Rzeszowa.
- To chyba ostatni teren w mieście, nadający się na nowoczesną zabudowę o charakterze śródmiejskim. Za 20-30 lat, kiedy Rzeszów będzie leżał na skrzyżowaniu ważnych szlaków - autostrady A4 i Via Carpatii, takie miejsce może świadczyć o sile jego rozwoju. Nie bałbym się w tym miejscu nawet wysokich, 80-metrowych wieżowców. Miasto zasługuje, aby mieć w tym miejscu w przyszłości piękne centrum - mówił Robert Kultys z PiS.
Obecny na sesji przewodniczący rady osiedla przypomniał, że przed laty prezydent obiecał zabudowę tych terenów na cele rekreacyjne.
- Miały tu powstać boiska do siatkówki, piłki nożnej, tenisowe. A deweloper zbuduje tu co będzie chciał. Ja nie jestem przedstawicielem PiS, ale zwykłym mieszkańcem. I niestety wygląda na to, że tym miastem rządzą deweloperzy - denerwował się przedstawiciel mieszkańców, apelując o odrzucenie uchwały. Mimo to, radni zgodzili się na zamianę nieruchomości.
Za takim rozwiązaniem zagłosowało 14 osób. Po 6 było przeciw i wstrzymało się od głosu.