Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kupowanie z ryzykiem

(wak)
Na zielonogórskiej giełdzie niemal co drugi samochód używany został kupiony za granicą. Większość z nich ma nawet tymczasowe tablice rejestracyjne - niemieckie, francuskie czy belgijskie.
Na zielonogórskiej giełdzie niemal co drugi samochód używany został kupiony za granicą. Większość z nich ma nawet tymczasowe tablice rejestracyjne - niemieckie, francuskie czy belgijskie. fot. Czesław Wachnik
Około 1.200 aut używanych sprowadzają tygodniowo mieszkańcy Lubuskiego. Większość z nich bardzo szybko trafia na giełdy lub do komisów.

Od 1 grudnia zmieniły się zasady płacenia podatku akcyzowego. Jego wysokość jest uzależniona jedynie od pojemności silnika - do 2 litrów opłata wynosi 3,1 procenta wartości transakcji, a powyżej 2 litrów wzrasta do 13,6 procenta.

Beata Zapolska z Izby Celnej w Rzepinie powiedziała nam, że nowy podatek akcyzowy nie spowodował nagłego wzrostu ruchu na granicy. Nadal co tydzień mieszkańcy województwa lubuskiego przywożą z Niemiec, Francji, Belgii i innych krajów Unii Europejskiej nieco ponad tysiąc aut używanych.

Nie zmieniły się też marki czy wiek samochodów. Najczęściej trafiają do nas auta niemieckie, zwykle volkswageny i ople, a także francuskie - renaulty i peugeoty. Rzadziej przywożone są pojazdy japońskie, a tylko wyjątkowo koreańskie i włoskie. Samochody mają zwykle około 10 lat. W deklaracjach akcyzowych podawana wartość auta wynosi najczęściej od 500 do 1.500 zł.

Większość pojazdów importują zawodowi handlarze, którzy bardzo często jeszcze na tablicach tymczasowych, przyjeżdżają nimi na giełdy lub odsprzedają komisom. Ile zarabiają?

- Im samochód jest nowszy, w lepszym stanie, tym zarobek większy - powiedział nam na ostatniej zielonogórskiej giełdzie jeden ze sprzedawców. - Dla mnie zostaje po odliczeniu kosztów 1.000, czasem 2.000 złotych - dodał po chwili zastanowienia.

W 2006 roku, jak szacują specjaliści Samaru, firmy badającej rynek motoryzacyjny, do Polski trafi około 800 tys. aut używanych. Nowych kupimy tylko 230-240 tysięcy. Podobne różnice były w 2005 roku. Od maja 2004 roku Polacy sprowadzili z zagranicy około 2,5 miliona samochodów. Nowych w tym samym czasie kupiono około 600 tys. sztuk.

Częściej kupujemy samochody używane, bo na nowe brakuje nam pieniędzy. Dziś za najtańsze auto segmentu B jak polo, clio, punto czy yarisa trzeba zapłacić 30-40 tys. zł. Dla Polaka zarabiającego dwa tys. zł, to kwota ogromna. Dlatego decyduje się na samochód używany, ryzykując, że będzie płacił za kolejne awarie, które pojawią się w trakcie eksploatacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska