- Dojazd do domu utrudniają nam kierowcy tirów, którzy na zatoczce przed naszą posesją urządzili sobie parking - skarżą się mieszkańcy jednego z domostw na ropczyckim Podsłońcu. Mieszkańcy uskarżają się też na m.in. barierki dzielące pasy drogi a nawet...znikający przystanek PKS.
Barierki i znikające przystanki
O problemach mieszkańców Podsłońca, związanych z rozwiązaniami zastosowanymi podczas modernizacji krajowej 4 pisaliśmy już kilkakrotnie. Przypomnijmy, że chodzi o metalowe barierki rozdzielające pasy ruchu, brak przejścia dla pieszych oraz brak chodników przy wysokim i wąskim poboczu drogi. Nie dawno pojawiła się sprawa przystanków autobusowych.
- Przedtem w stronę Ropczyc mieliśmy wiatę przystankową, a w kierunku Dębicy zatoczkę autobusową oznaczoną tabliczką. Po zakończeniu robót nikt ich już nie odbudował. Teraz aby postąpić zgodnie z przepisami z autobusu jadącego z Ropczyc trzeba by wysiąść dopiero w Brzezówce, bo tam jest najbliższy przystanek - mówi Antonina Ziętek.
- Przed opracowaniem projektu modernizacji drogi, zwracaliśmy się do gmin o opinie na temat różnych rozwiązań, czy opracowanie we współpracy z nami dokumentacji. I tam, gdzie samorządy odpowiedziały najczęściej ich wnioski zostawały uwzględnione - mówi Henryk Kalisz z rzeszowskiej GDDKiA.
Pomijając już to - jego zdaniem - budowa przystanków dla jednej czy dwóch osób nie miałaby sensu. Tymczasem przewoźnik - sędziszowska Veolia Transport Podkarpacie deklaruje, że jeśli jest taka potrzeba to jej autobusy zatrzymują się na Podsłońcu, w miejscu gdzie niegdyś istniały przystanki.
- Metalową barierkę zamontowaliśmy, bo kierowcy nagminnie przekraczali tu linię ciągłą, dochodziło do bardzo groźnych wypadków. Nie trzeba chyba nikomu przypominać ile ofiar pochłonęło już to wzgórze. Teraz owszem ktoś może najechać na tył poprzedzającego go samochodu, ale ludzie nie będą ginąć w czołowych zderzeniach - wyjaśnia Henryk Kalisz. Informuje przy okazji, że chodnik od zatoczki w stronę Ropczyc będzie, jednak zostanie wykonany nieco później w ramach osobnej inwestycji.
Tiry blokują nam wjazd do domu
Państwo Ziętkowie skarżą się na zbyt wąski zjazd na posesję. - Kiedy przywieźli nam brykiet drzewny, to ciężarówka się zaklinowała. Nie dość, ze cały ładunek musieliśmy znieść w rękach, to jeszcze trzeba było zapłacić za sprzęt z pomocą którego udało się wyciągnąć auto - przypomina Antonia Jezierska - Ziętek. Teraz Ziętkowie mają kolejny problem. - Na zjeździe na naszą posesję wciąż zatrzymują się samochody, także ciężarówki. Niestety, często ich kierowcy na nasze prośby odpowiadają, że skoro żadnego znaku zakazu zatrzymywania nie ma, to oni mogą sobie tu stać do woli. Czasami jesteśmy tak zablokowani nawet przez kilka godzin - mówią Ziętkowie.
GDDKiA : Znak zakazu pewnie jednak tam stanie
Z opinią, że na posesję Ziętków z czwórki nie da się wjechać ciężarówką nie zgadzają się w GDDKiA.
- Jeśli kierowca prawidłowo wykonuje manewry, to wjedzie tam każdym samochodem - usłyszeliśmy w GDDKiA.
Nieco inaczej ma się sprawa z parkującymi nielegalnie tirami. Inwestor nie wyklucza, że znak zakazu zatrzymywania jednak przed posesją państwa Ziętków stanie. - Zgodnie z przepisami nie można blokować wjazdu do domu. Takie oznaczenie nie jest więc tam konieczne, skoro jednak sytuacja wciąż się powtarza to znak postawimy - deklaruje Henryk Kalisz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?