Tak stanowią przepisy. Tymczasem mielczanin, gdy padnie mu pies lub kot szuka miejsca żeby go zakopać na działce, albo w parku.
To ignorowanie przez gminę przepisów podnosi od dłuższego czasu Roman Tomas, powiatowy lekarz weterynarii w Mielcu. Pokazuje pisma, które w tej sprawie wysyłał do magistratu jesienią 2005 r. Ostatnio wysłał nowe.
Jego uwagę zwróciła historia martwej sarny w centrum miasta, którą zabrali pracownicy MPGK. W Mielcu działa nieformalny system czyszczenia ulic z padliny. Tylko, co podkreśla lekarz, jest on nielegalny i zagrożony karą do roku więzienia.
Tadeusz Siemek, naczelnik Wydziału Inżynierii Miejskiej w magistracie, nie dostrzega problemu.
- Gdy dostajemy zgłoszenie o martwym zwierzęciu na ulicy wysyłamy samochód MPGK. Zwierzę trafia na wysypisko, do specjalnej lodówki, niedużo większej od kuchennej i czeka na odbiór firmy utylizującej. Przyznaje, że być może ta procedura nie odbywa się zgodnie z wszystkimi przepisami, ale jest skuteczna. Sprzątanie padliny odbywa się sprawnie.
A co z martwymi zwierzętami, które mają właścicieli? Siemek rozkłada ręce. - Możemy podać numer telefonu do firmy utylizującej. Tylko, że ona ma 24 godziny na przyjazd na miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Projektant gwiazd ostro o stylu Liszowskiej. "Stała się obłym prostokątem"
- Wiemy, ile osób głosowało na Dagmarę Kaźmierską! Tego Pavlović nie przewidziała
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!