Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazjaliści wybrali szkoły. Wstydem jest pójść do zawodówki?

Beata Terczyńska
K.Kapica
Najwięcej gimnazjalistów zamierza kontynuować naukę w klasach biologiczno - chemicznych i promedycznych.

Zakończył się nabór do szkół średnich. Sprawdziliśmy, które klasy są najbardziej oblegane. Wzięliśmy pod uwagę tylko te z tzw. pierwszej preferencji, czyli zakreślone na pierwszym miejscu na liście podczas elektronicznego naboru.

Po szkole na medycynę i farmację

Najbardziej oblegane klasy w regionie
1. biologiczno - chemiczna w II LO w Rzeszowie, 121 chętnych na 34 miejsca
2. propolicyjna w III LO w Krośnie, 93 chętnych na 30 miejsc
3. promedyczna w I LO w Krośnie, 91 chętnych na 30 miejsc
4. biologiczno - chemiczna w IV LO w Rzeszowie, 103 chętnych na 34 miejsca
5. technik wiertnik w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 4 w Krośnie, 90 chętnych na 30 miejsc

W rzeszowskich liceach klasą bijąca rekordy popularności jest biologiczno - chemiczna z angielskim w II LO, z 34 miejscami i aż 121 kandydatami. Numerem dwa jest także biologiczno - chemiczna, ale w IV LO. Tu o przyjęcie starają się 103 osoby. W drugiej o identycznym profilu - 71. Trzecią najbardziej obleganą jest także "biol-chem" - w III LO, z 94 kandydatami. Kierunek promedyczny w I LO ma 72 chętnych, a w VI LO - 59.

Co ciekawe, w regionie wybory są identyczne. W Krośnie popularnością cieszy się profil promedyczny w I LO, gdzie o 30 miejsc walczy 91 kandydatów.

- Przed rokiem, aby się tu dostać, trzeba było mieć minimum 165 punktów na 200 możliwych - wylicza Grażyna Gregorczyk, naczelnik krośnieńskiego wydziału edukacji.

Promedyczny, ale z rozszerzoną fizyką ma w "Koperniku" 74 kandydatów. W II LO największe wzięcie znów ma kierunek promedyczny z 72. W przemyskim I LO na topie jest także "biol-chem" z 74 kandydatami i 32 miejscami. W stalowowolskim LO KEN ma 66 chętnych.

Socjolog Leszek Gajos ocenia te wybory jako na ten moment racjonalne.

- Młodych kusi pewność zatrudnienia. Nie mówi się dziś o bezrobotnych medykach. Lekarze są też tą grupą, która niezależnie od tego, jak narzeka, zarabia dużo - mówi. - Jednak, czy młodzi dobrze kombinują, za wcześnie, by wiedzieć. Decyzje podejmują dziś, a skonsumują dopiero za 8 lat. Tak naprawdę nie wiadomo, jaki będzie wtedy rynek pracy. Czy nasyci się lekarzami? Pewnie nie, ale gwarancji nie ma. Prawdopodobnie wielu wyjedzie za granicę. W połowie lat 90 - tych boom był na finanse i rachunkowość, a potem okazało się, że rynek się przesycił absolwentami tego kierunku. Tak naprawdę jest to loteria.

Na topie są też klasy matematyczno - fizyczne i mundurowe, np. kierunek wojskowy w rzeszowskim X LO i XIV LO, czy nowy pożarniczy w krośnieńskim V LO.

Hotelarz albo steward

Choć niższym, niż licea, to jednak technika też cieszą się na Podkarpaciu zainteresowaniem. Tak, jak przed rokiem hitem okazała się klasa kształcąca wiertników w ZS Ponadgimnazjalnych nr 4 w Krośnie. Jest 90 chętnych, a miejsc 30. W Rzeszowie oblegane są m.in. technik informatyk w ZS Elektronicznych, żywienia i usług gastronomicznych oraz hotelarstwa w ZS Gospodarczych, usług fryzjerskich i mechatronik w ZS Mechanicznych, pojazdów samochodowych (klasa patronacka Mercedesa) w ZS Samochodowych, eksploatacji portów i terminali w ZS Spożywczych. Ta ostatnia to nowa propozycja "mleczaka". Jak się okazuje, trafiona w dziesiątkę.

- Podpisaliśmy umowy patronackie z portem lotniczym Rzeszów - Jasionka i politechniką - mówi Aleksandra Wanic, dyr. Zespołu Szkół Spożywczych w Rzeszowie. - Port zadeklarował, że absolwenci będą mieli preferencje w zatrudnieniu. Uczniowie mogą liczyć na staże. Będziemy tu kształcili także stewardessy i stewardów.

W Krośnie popularne są: technik ekonomista (ZSP nr 1), żywienia i usług gastronomicznych (ZSP nr 2), pojazdów samochodowych i mechatronik (ZSP nr 3), logistyk (ZSP nr 4) i informatyk (ZSP nr 5). W Przemyślu: technik żywienia i usług gastronomicznych (Technikum nr 1), teleinformatyk i geodeta (nr 4) i technik pojazdów samochodowych (nr 6).

- Da się go odwrócić - uważa L. Gajos. - Rodzice z dyplomami magistrów leżących w szufladach, po doświadczeniach braku pracy, nie będą na siłę namawiali dzieci na studia. Widząc, że po zawodówce można sobie zupełnie dobrze ekonomiczne radzić.

Zawodówki znów w niełasce

Niewiele pomogła ministerialna kampania zachęcająca do nauki zawodu zamiast sięgania po dyplom magistra nie dający pracy. Tylko nieliczne zawody skusiły młodzież, np. mechanik pojazdów samochodowych, cukiernik, kucharz, ślusarz i murarz - tynkarz. By uczyć się piekarskiego fachu w Rzeszowie zdecydowała się tylko jedna osoba, wędliniarskiego - nikt. W Krośnie elektryk, monter elektronik i monter mechatronik mają zero chętnych. Wiele klas ma tylko po kilku kandydatów.

- Nie pomogła promocja zawodów, ani program "Podkarpacie stawia na zawodowców", w którym zachętą miały być nawet płatne praktyki - mówi Anna Czaplińska, naczelnik tarnobrzeskiego wydz. edukacji. - Taka jest ogólnopolska tendencja. Będziemy więc tworzyć klasy wielozawodowe. U nas tylko ścisłe kierunki w liceum i "górniku" cieszyły się wzięciem.

Wstydem jest pójść do zawodówki - taki trend widzą nauczyciele.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24