Gminy wpuszczone w maliny

W ub. r. dodatki mieszkaniowe otrzymało w Polsce 832 tys. osób. Budżet państwa wyłożył na to 1410 mln. zł, tj. 28,4 proc. całej kwoty wydatkowanej na ten cel. Resztę dały samorządy.

To oznacza, że jako samorządy stoimy na przegranej pozycji - mówi Henryk Sułuja, burmistrz Ustrzyk Dolnych, który przed dwoma laty interweniował w Sejmie, Senacie, Urzędzie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Nie mógł pogodzić się z faktem, że za biedę mieszkańców, związaną zazwyczaj z brakiem pracy, mają płacić gminy. Do dodatków mieszkaniowych jego gmina, licząca 11 tys. mieszkańców, dopłaca 40 procent ich wysokości. Od czerwca 2001 roku kwota dopłat sięgnęła 1,3 mln. zł.

Dodatki z poślizgiem

W Krośnie w 2001 roku z dotacji wypłacono 61 proc. dodatków, rok później 47, zaś w 2002 r. tylko 32 procent. Tu najlepiej widać mechanizm spychania ciężaru dodatków mieszkaniowych na samorządy.
Problemy finansowe gmin sprawiają, że wypłaty dodatków mieszkaniowych są realizowane z poślizgami. - Ludziom wypłacamy na bieżąco, jednak zarządcy zasobów mieszkaniowych nie dostają pieniędzy terminowo - mówi Ewa Gawlik, zastępca skarbnika w Urzędzie Miasta i Gminy w Ustrzykach Dln.

Dotacje tylko do końca br.

- Wypłata dodatków mieszkaniowych jest zadaniem własnym gmin. Jeżeli nie wystarcza dotacji, gmina musi płacić z własnej kasy - mówi Mirosław Stańczyk, radca prawny z Ministerstwa Skarbu Państwa.
Rada Miasta i Gminy Ustrzyki Dolne ma na ten temat inne zdanie. W drodze uchwały zobowiązała burmistrza do skierowania sprawy na drogę sądową. - Myślę, że po precedensowym wyroku NSA, nie ma to już sensu. Jako samorządy przegraliśmy kolejną bitwę - stwierdza burmistrz Sułuja.
Dotacje na dofinansowanie wypłat dodatków mieszkaniowych będą wypłacane tylko do końca 2003 r. Od 2004 r. gminy mają otrzymywać dochody z tytułu wyższego udziału w podatku PIT.
- Nie wierzę, że coś zmieni się na lepsze. Zwykle zmiany pogarszały sytuację samorządów - mówi Sułuja.