Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gol życia Maślanego i remis Stali Rzeszów z Motorem

Tomasz Ryzner
Stal w doliczonym czasie uratowała remis meczu kolejki.
Stal w doliczonym czasie uratowała remis meczu kolejki. Krzysztof Kapica
Stal i Motor Lublin zatrzymały się... nawzajem, bo wcześniej 4 razy z kolei wygrywały. Remis 1:1 daleko mniej smakuje gościom z Lublina.

Po I połowie kibice ziewali, po ostatnim gwizdku skandowali "dziękujemy". Ktoś może się dziwić, bo biało-niebiescy zmarnowali szansę na odrobienie 2 punktów do Karpat. Tyle że zremisowali cudem. Konkretnie dzięki Dariuszowi Paśkiewiczowi i laserowo precyzyjnemu wolnemu Macieja Maślanego.

- Chciałem centrować, ale kierownik zauważył, że bramkarz jest źle ustawiony i podpowiedział mi, żebym strzelał - wyjaśniał skrzydłowy Stali.

Paśkiewicza usłyszał bez trudu, bo uderzał spod linii autowej w okolicach ławki rezerwowych. Do bramki było dobrych 40 metrów. Stalowiec posłał piłkę na długi słupek i ta wpadła "za kołnierz" Pawłowi Lipcowi.

- Gol życia? No chyba tak - skwitował piłkarz naszej ekipy.

- Spodziewałem się dośrodkowania - komentował golkiper gości.

Gol dla Motoru też był dziwny, a udział w nim też miał... Maślany. Lecąca pionowo piłka spadła mu na rękę i sędzia podyktował wolnego z 17 metrów.

- Sędzia wyciągnął sytuację z pola karnego. Powinna być jedenastka - oceniał Mariusz Sawa, coach lublinian.

Walery Sokołenko mocno przyłożył w miejsce gdzie stał Miłosz Lewandowski, jednak futbolówka" wpadła do siatki.

- Miłosz czuje odpowiedzialnośc za gola. Ale wolny też był niezły - wyjaśniał trener Stali.

Motor długo wyglądał lepiej od Stali. Inna rzecz, że w I połowie obie strony tkwiły w klinczu i miały kłopot z rozegraniem sensownej akcji.

- Przed przerwą rywal lepiej prezentował się fizycznie. Chyba był lepiej zmotywowany - mówi trener miejscowych.
Po zmianie stron bywało już różnie. W 50. min Kamil Stachyra znalazł w polu bramkowym Roberta Kazubskiego ale zagrał tak mocno, że jego kolega nie zdążył ustawić stopy. 8 minut później ślicznie z przewrotki przysolił Sebastian Brocki i... Zdania były podzielone. Jedni mówili, że trafił Falisiewcza w rękę, inni, że w twarz. W 75. min kibice krzyknęli "jeeest", bo po rogu Maślanego Dominik Bednarczyk głową skierował piłkę do "sieci". Sędzia uznał jednak, że faulował przy okazji.

- Moim zdaniem nie - mówił trener Stali.

- Nasz zawodnik dostał łokcia w szyję. Ledwo żyje - przekonywał trener Motoru (nie pojawił się na konferencji, bo podobno trener Stali nazwał go burakiem. Tyle że tak nazywał się... sędzia).

Mecz kontuzjami okupił Piotr Murawski i Michał Szymański, "skoszony" przez Szymanka.

- Faul wyglądał koszmarnie. Lekarz oceni, jak groźna to kontuzja - dodał trener Stali.

Stal walczyła do ostatnich doliczonych minut i mogła wygrać. W 93. min Łukasz Szczoraz uderzał sprytnie piętą, ale pomylił się z pół metra i w piątym kolejnym meczu gola nie zdobył.

Stal Rzeszów - Motor Lublin 1:1 (0:0)
Bramki: 0:1 Sokołenko, 79, wolny, 1:1 Maślany, 90+1, wolny.
Stak: Lewandowski - Drożdżal (83. Szymański), Mykytyn, Bednarczyk, Hus - Murawski (26. Maślany), Baran żk (74. Karwacki żk), Tabor, Lisańczuk (54. Brocki żk) - Prędota, Szczoczarz.
Motor: Lipiec - Dikij, Sokołenko, Król, Piekarski - Stachyra (90. Paluch), Fasilewicz, Świech, Kazubski - Szymanek czk [84], Myśliwiecki (83. Mroczek),
Sędziował: Burak (Zamość). Widzów: ok. 300.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24