Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Golizna po rzeszowsku

Piotr Wróbel
"Świerszczyk", który w jednym z rzeszowskich kiosków cieszy się największym wzięciem, sprzedaje się w ilości... 4-5 egzemplarzy tygodniowo.
"Świerszczyk", który w jednym z rzeszowskich kiosków cieszy się największym wzięciem, sprzedaje się w ilości... 4-5 egzemplarzy tygodniowo. Fot. Wojciech Zatwarnicki
Nasz reporter szukał w Rzeszowie obscenicznych obrazków i pornografii. Co znalazł?

Karę do roku więzienia proponuje Marian Piłka (PiS) dla tych, którzy kupują i przechowują w domu pornograficzne "świerszczyki". Szybko dołączył do niego znany z oryginalnych pomysłów (im pomysł oryginalniejszym, tym o nim głośniej) Roman Giertych. Po tym, jak w Gdańsku 14-latka molestowana przez kolegów popełniła samobójstwo, minister obiecał powołać w swoim resorcie specjalny zespół, który ma zająć się zbyt łatwym dostępem dzieci i młodzieży do pornografii.

Czy ten dostęp do pornografii rzeczywiście jest taki łatwy? W internecie - tak. A jak rzecz się ma z branżowymi czasopismami i filmami o nieprzyzwoitej tematyce, za które chce karać poseł Piłka?

Coś o miłości, dla koleżanki

Anna Leniart sprzedaje w kiosku na ul. Jagiellońskiej od półtora roku. Gazetki z golizną ma tak dyskretnie schowane, że należy wejść do środka kiosku, aby je w ogóle zauważyć. Te z filmami DVD są droższe, bo kosztują od 13 do 20 zł. Jest też gazeta z grą erotyczną (za 10 zł). Zasada jest taka, że jeśli gracz wygra, wtedy uzyska dostęp i będzie mógł obejrzeć film DVD.

Robert Dziura, właściciel wypożyczalni filmów: - To, czy ktoś w zaciszu swojego domu ogląda treści erotyczne, czy nie - to jego sprawa osobista. To kwestia
Robert Dziura, właściciel wypożyczalni filmów: - To, czy ktoś w zaciszu swojego domu ogląda treści erotyczne, czy nie - to jego sprawa osobista. To kwestia sumienia. Państwo nie powinno w to ingerować. Fot. Krystyna Baranowska

Anna Leniart, pracuje w kiosku: - Czy w Rzeszowie można zauważyć jakąś pornografię? Nie! Ktoś, kto jej szuka, musi chyba wyjechać gdzie indziej. (fot. Fot. Krystyna Baranowska)Najtańszy jest dwutygodnik za 2.70. Treści w nim zawarte - w porównaniu z innymi wydawnictwami - uznać można za łagodne. Obok zdjęć: zwykła krzyżówka, reklama telefonów komórkowych i porady, jak uprawiać seks, gdy kobieta jest w ciąży. Ten dwutygodnik cieszy się największym wzięciem. Tygodniowo sprzedaje się go... 4-5 egzemplarzy.

Kto najczęściej kupuje takie wydawnictwa?

- Mężczyźni koło trzydziestki-czterdziestki - mówi A. Leniart. - Jedni nie mają żadnych oporów i od razu podchodzą do okienka, inni chwilę stoją z boku i szukają wzrokiem takich gazet. Nieśmiali są też pełnoletni już, ale młodzi jeszcze chłopcy. Oni wyczekują, aż nikogo w pobliżu nie będzie.

Czy wśród kupujących tego rodzaju literaturę zdarzają się kobiety?

- Bardzo rzadko. Pamiętam kobietę koło czterdziestki, która "chciała coś kupić o miłości dla koleżanki na imieniny". W końcu odważyła się i powiedziała, o co jej chodzi.

Polacy o pornografii

Polacy o pornografii

Czy państwo ma prawo zabraniać dorosłym korzystania z pornografii - taki sondaż przeprowadziła w marcu pracownia OBOP wśród mieszkańców Polski w wieku powyżej 15. roku życia. Trzy czwarte badanych powiedziało - nie. 80 proc. z nich określiło swoje poglądy jako prawicowe.

W sex-shopie pustki

Kiosk przy pl. Wolności. Blisko przystanek, dlatego panuje tutaj duży ruch.

- Nie dostrzegam jakiegoś szczególnego zainteresowania gazetami z treściami erotycznymi - mówi Radosław Pasternak, sprzedawca. - Większe jest tam, gdzie można być bardziej anonimowym. Tak było - na przykład - w saloniku prasowym, który prowadziłem kiedyś przy ul. Rejtana.

W owym saloniku tego rodzaju literatura była wyłożona na górnych półkach. Jej amatorzy zazwyczaj przychodzili wieczorem. Jedni kupowali od razu, inni oglądali najpierw czasopisma kulinarne lub popularnonaukowe wyczekując, aż w sklepie zostaną sami i bez skrępowania będą mogli kupić sobie "świerszczyk". Ale bez przesady - nie było ich aż tak wielu.

Tłumów nie ma też w jedynym w Rzeszowie sex-shopie. Można tu wejść po zakupy do dwóch lokali, ale w obu to samo: "przyrządy" oraz filmy najczęściej od 30 do 50 zł. W pierwszym lokalu zaledwie jeden klient, w drugim - nikogo poza ekspedientką, z którą nie można jednak porozmawiać.

- Właściciela sklepu nie ma i nie będzie, nie ma z nim kontaktu, a prasa na ten temat niech sobie pisze, co chce - mówi.

Zwolennicy teorii o wszechobecnej pornografii byliby też rozczarowani z tego powodu, że w Rzeszowie nie ma kina porno. Owszem, w zaułku ulicy Żeromskiego wisiała kiedyś takowa reklama, ale w tym miejscu sprzedaje się dziś... łożyska.

Wbrew pozorom, kinom porno nie wiedzie się lepiej w innych, większych miastach. Kiedy w 2003 r. takie kino otwarto w Warszawie, na pierwszym seansie na 330 miejsc zajętych było 30. Kino splajtowało.

[obrazek4] Robert Dziura, właściciel wypożyczalni filmów: - To, czy ktoś w zaciszu swojego domu ogląda treści erotyczne, czy nie - to jego sprawa osobista. To kwestia sumienia. Państwo nie powinno w to ingerować. (fot. Fot. Krystyna Baranowska)To nie przestępcy

Osiedlowa wypożyczalnia filmów na ul. Popiełuszki w Rzeszowie. Można tam znaleźć całą galerię tytułów, ale też te erotyczne. Właściciel, Robert Dziura (historyk, miłośnik kina) przyznaje, że ma klientów, którzy szukają filmów z treściami erotycznymi, ale każdy z nich jest inny, i każdego trzeba zrozumieć, a nie oceniać.

Są wśród nich niepełnosprawni, którzy obawiają się swojej ułomności i boją się kontaktu z kobietą. Wolą wypożyczyć film. Są też ci, którzy biorą film na weekend, żeby obejrzeć go sobie z żoną. Z kolei koneserzy to ci, którzy szukają nowości. Oni znają tytuły filmów, nazwiska aktorek.

- To nie przestępcy, ale zwykli ludzie - zapewnia Dziura. - Być może tego potrzebują, być może w ten sposób wyładowują emocje. Ale nikomu i niczym nie szkodzą. Najstarszy mój klient, który sięgnął po film erotyczny, miał 78 lat.

Mariusz Skiba, rzecznik KWP w Rzeszowie: - W naszym województwie policja systematycznie wszczyna sprawy karne dotyczące pornografii, w ostatnich latach po kilka rocznie. Skupiamy się głównie na pornografii dziecięcej. Podkarpacka policja ma w tym zakresie wyjątkowe osiągnięcia. Efektem ostatnich działań było zatrzymanie 30 podejrzanych w całym kraju. To właśnie nasi policjanci wpadli na trop i rozpracowali grupę.

Gwałty i niedotlenienie

Coraz głośniej słychać opinię, że to czy młodzież ma dostęp do pornografii, zależy bardziej od pobłażliwości rodziców, a nie od Piłki, Giertycha i ustawowych zakazów. Można wprawdzie zabronić sprzedaży gazetek w kioskach, ale co z internetem?

Wystarczy przecież wpisać byle słowo kojarzące się z seksem, a natychmiast wyświetli się mnóstwo stron z obscenicznymi tekstami i zdjęciami.

Zwolennicy ustawowych zakazów mają jednak swoje argumenty. Powołują się - na przykład - na Victora Cline`a, który w swojej książce "Skutki pornografii" napisał: " Jako psycholog kliniczny leczyłem pacjentów uzależnionych seksualnie. Występowały u nich niechciane odruchy: molestowanie dzieci, ekshibicjonizm, gwałty, sadomasochizm".

Inni wolą cytować seksuologa, Zbigniewa Lwa-Starowicza, który w jednym z wywiadów powiedział: "Istnieje pewna książeczka, na którą powołują się przeciwnicy pornografii. Jest tam wypowiedź mordercy, który przed wykonaniem wyroku śmierci obciążył winą pornografię za to, co zrobił. Równie dobrze mógł powiedzieć, że był nie dotleniony w jaju płodowym lub że był bity w przedszkolu...".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24