Już o godz. 3 nad ranem ratownicy z Sanoka zostali poproszeni o pomoc w dotarciu do starszego mężczyzny w trudno dostępnym terenie dla karetki w miejscowości Wysoczany. U mężczyzny doszło do zatrzymania akcji serca i niestety pomimo podjętej reanimacji nie udało się przywrócić czynności życiowych.
W godzinach popołudniowych ratownicy ze stacji rejonowej Ustrzyki Górne wyruszyli na pomoc wychłodzonej i przemoczonej kobiecie oraz jej małemu dziecku w rejon Przełęczy Orłowicza. Po ogrzaniu i zaopatrzeniu oboje zwieziono do Wetliny. Chwilę później dotarło zgłoszenie o kolejnym poszkodowanym z urazem barku. Mężczyznę przetransportowano z tzw. "Drogi Mirka" do miejsca, gdzie czekała już karetka.
Z kolei ratownicy z Cisnej wyjeżdżali do kobiety, która doznała kończyny dolnej na czerwonym szlaku prowadzącym z Kalnicy na Smerek. Kobietę przetransportowano w miejsce, gdzie czekała karetka.
Tego nie wolno robić na szlaku! Zobacz najgorsze błędy niedz...
Podczas przekazywania jej załodze ZRM pojawił się mężczyzna, który zaczął mówić o innej osobie, która potrzebuje pomocy, że jest nieprzytomna i też wezwano do niej karetkę. Ratownicy udali się we wskazane miejsce, gdzie okazało się, że m.in. funkcjonariusze Straży Granicznej prowadzą reanimację mężczyzny. Szczęśliwie po założeniu zestawu do mechanicznej kompresji klatki piersiowej i po użyciu AED udało się przywrócić funkcje życiowe.
Zobacz też: 2-miesięczne dziecko poparzone wrzątkiem w Woli Krzywieckiej koło Przemyśla. Wezwano śmigłowiec LPR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?