Góra Ropczycka nie będzie Górą Królewską. Tak zdecydowali mieszkańcy

Pomysł powrotu do przedrozbiorowej nazwy pojawił się na zebraniu wiejskim w 2020 roku i już wówczas nie wzbudził pełnego entuzjazmu zgromadzonych. Na 104 obecnych jedna sprzeciwiła się tej inicjatywie, 17 kolejnych wstrzymało się od głosu, większość jednak chciała mieszkać w „królewskiej” miejscowości. Głosowanie w tej formie nie było wiążące dla władz Miasta i Gminy Sędziszów Małopolski, toteż burmistrz zdecydował o przeprowadzeniu konsultacji społecznych, których pozytywny wynik umożliwiłby władzom miasta złożenie stosownego wniosku w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Konsultacje przeprowadzono w ramach kolejnego zebrania wiejskiego i okazało się, że pomysł nie budzi większego zainteresowania społeczności lokalnej. Na ok. 900 uprawnionych do głosowania uczestniczyło w nim zaledwie 89 osób, z których 44 wyraziło wolę zmiany nazwy, 21 było temu przeciwnych, 16 wstrzymało się od głosu, a kolejnych 8 w ogóle w głosowaniu nie uczestniczyło.

Formalnie zwolennicy zmiany nazwy byli w głosowaniu większością, toteż rada sołecka wystąpiła do władz miasta o złożenie wniosku do MSWiA. Do tego potrzebna była uchwała rady miasta, jej projekt był już gotowy, ale właśnie wtedy ogłoszono w Polsce stan zagrożenia epidemicznego, zakazano zgromadzeń, kolejne sesja radnych odbywały się w trybie online, co uniemożliwiło mieszkańcom Góry Ropczyckiej uczestniczenia w sesjach, więc także wyrażenia swojego stanowiska. Przy ty stanie rzeczy radni zdecydowali się wstrzymać procedowanie uchwały.

Tymczasem w Górze Ropczyckiej zaczęło przybywać przeciwników tej inicjatywy, którzy argumentowali, że zmiana nazwy będzie kosztowna: przedsiębiorstwa będą musiały zmienić adresy, pieczątki, mieszkańcy dowody osobiste, swoją cenę będzie miała także zmiana map. Były i argumenty pozakosztowe: obowiązująca nazwa miejscowości już wryła się w świadomość społeczną, a poza tym na terenie sołectwa funkcjonuje duży zakład przetwórstwa mięsnego, który „Górę Ropczycką” ma w nazwie wielu swoich produktów. Wreszcie władze miasta otrzymały oficjalny apel od ponad 350 protestujących, którzy dorzucili jeszcze jeden argument: zaledwie 44 zwolenników, jakie ujawniło głosowanie w konsultacjach, to ledwie 5 proc. mieszkańców miejscowości, więc zbyt mało, by traktować ten głos, jako reprezentatywny dla lokalnej społeczności.

W połowie lutego radni jednak gotowi byli głosować nad przesłaniem wniosku do MSWiA, przynajmniej taki punkt znalazł się w porządku obrad. I został z niego wycofany na wniosek wiceprzewodniczącej rady Teresy Waleń, która zaproponowała powtórzenie konsultacji.

Te przeprowadzono minionej niedzieli.

- Góra Ropczycka nie będzie Górą Królewską – potwierdza Jan Maroń, sekretarz urzędu miejskiego w Sędziszowie Małopolskim. – Do lokalu wyborczego przyszło i w tajnym głosowaniu głos oddało 335 mieszkańców, za zmianą nazwy optowało 60 z nich, 274 było przeciwnych. Już w chwili, kiedy radni zdecydowali się przeprowadzić te konsultacje, zdecydowali również, że wynik będzie dla nich wiążący. I należy przypuszczać, że trwające od dwóch lat dyskusje na ten temat i emocje im towarzyszące, zostaną wyciszone.

Zastrzega także, że sprawa nie jest raz na zawsze rozstrzygnięta, bo nie można wykluczyć, że w przyszłości inicjatywa zmiany nazwy zostanie przez część środowiska lokalnego ponowiona.