Gorczyca gotowy na wojnę

Od piątku do niedzieli (22- 24 lipca) w hiszpańskich Pirenejach trwać będą Mistrzostwa Świata Skyrunning. Do rywalizacji w ramach tej niezwykle prestiżowej dla najlepszych biegaczy górskich imprezy przystąpi całe mnóstwo znakomitych zawodników z różnych części globu. Wśród nich nie zabraknie sportowej wizytówki naszych stron - Bartosza Gorczycy ze Skołyszyna.

Te zawody to jeden z priorytetówDla 24-letniego sportowca zmagania w Hiszpanii są jednym z najważniejszych startów w tym sezonie. Bartek wystartuje w sobotę - w biegu na dystansie maratońskim.

- Pierwotnie miałem brać udział w biegu na 105 kilometrów, jednakże ze względu na trudy obecnego sezonu, zdecydowałem się jednak obrać dystans 42-kilometrowy - tłumaczy w rozmowie z Faktami Jasielskimi Bartosz Gorczyca.

Nie będzie łatwoChoć biegacz do pokonania będzie miał trasę ponad dwukrotnie krótszą niż pierwotnie zakładał, spodziewa się, że osiągnięcie przez niego dobrego wyniku wymagać będzie sporego nakładu sił.

- Do pokonania w pionie, zarówno w górę i w dół, będzie ponad 3000 metrów. A to oznacza bardzo strome podbiegi i zbiegi. Dodatkowe utrudnienie na pewno stanowić będzie kamieniste i skaliste podłoże, na którym nie trudno o wywrotkę... Ale biegi wysokogórskie są właśnie taką odmianą biegów, które niosą ze sobą tego typu ryzyko, więc nie można na to narzekać. Czeka mnie duże wyzwanie - mówi 24-latek.

Zaaklimatyzowany w Hiszpanii W miejscu imprezy Bartek Gorczyca przebywa już od trzech tygodni. Mocno liczy, że długi czas poświęcony na przyzwyczajenie organizmu z warunkami panującymi w Hiszpanii zaowocuje podczas sportowej rywalizacji.

- Temperatury od początku pobytu są bardzo wysokie, oscylują w granicach od 25 do 30 stopni Celsjusza, jednak skaliste otoczenie potęguje odczucie ciepła. Informacje, według których w dniu biegu ma być podobnie, nastrajają mnie przed startem pozytywnie - wyznaje B. Gorczyca.

Dał sobie czas na odpoczynekSportowiec spod Jasła podkreśla, że pobyt w Hiszpanii to dla niego przede wszystkim masa ciężkiej pracy. Nie pojechał tam na wczasy.

- Pobytu tutaj nie mogę zaliczyć jako wakacji, ponieważ codziennie staram się wykonywać swoje założenia treningowe, które są naprawdę ciężkie. Jednak w ostatnich dniach przed startem postanowiłem dać sobie trochę czasu na wypoczynek i zluzowanie, by 23 lipca dać z siebie absolutnie wszystko - kończy Bartek. Mistrzu, trzymamy kciuki!