Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra kombinowana

ADAM WARZOCHA
Jeżeli w podkarpackiej piłce nożnej nie zmniejszy się wpływu pozaboiskowych kombinacji na wynik sportowy, to nieuniknioną konsekwencją będzie to, że kluby będą znajdować sponsorów z coraz większą trudnością. Kto zechce marnować pieniądze w przedsięwzięciach, które nie przynoszą sławy...

28 kwietnia 2002 r. w Brzózie Królewskiej grają miejscowa Azalia przeciw drużynie z Przychojca. Mija 90 minuta meczu, wynik remisowy. Kapitan przyjezdnych pyta sędziego, o ile minut przedłuża zawody. Sędzia nie odpowiada. W 97 minucie gwiżdże karnego dla Brzózy. Kierownictwo klubu Jodła w Przychojcu opisuje to zdarzenie: sędzia asystent, ani żaden z zawodników Azalii nie sygnalizował zagrania ręką. Sędzia nakazuje wykonanie jedenastki. Wynik 2:1. Po karnym koniec meczu. Towarzyszą temu salwy śmiechu mieszkańców Brzózy Królewskiej.

Obserwatorzy pany

Znawcy sprawy twierdzą, że nieuczciwi arbitrzy gwiżdżą pod dyktando nieuczciwych obserwatorów. To paradoksalne, bo instytucję obserwatora (pracują w klasach okręgowej i wyższych) Polski Związek Piłki Nożnej ustanowił, by eliminować arbitrów kiepskich lub nieuczciwych.
Kariera sędziego zależy jednak od obserwatora, który po zawodach wystawia mu ocenę punktową. Suma punktów tworzy listę rankingową, która ma największą wagę przy tworzeniu listy klasyfikacyjnej sędziów, na podstawie której - po sezonie rozgrywkowym - jedni awansują do prowadzenia zawodów wyższej rangi, inni spadają w klasyfikacji. Sędzia główny w lidze okręgowej otrzymuje na rękę, po odliczeniu podatku, 98 zł, w ekstraklasie 3 tys. zł. To skala awansu finansowego.
Wytworzyła się praktyka, że obserwator wystawia ocenę punktową dopiero w kilkadziesiąt godzin po zawodach, po przejrzeniu prasy ze sprawozdaniami z meczów. Jeśli praca sędziego została oceniona krytycznie, wówczas obserwator przydziela mniej punktów.
Aby wyeliminować kunktatorstwo, uchwalono przepis nakazujący obserwatorowi wystawienie oceny natychmiast po zawodach i niezwłoczne wpisanie jej do protokołu. Umożliwiono także kierownictwom drużyn wpisanie do protokołu zawodów swoich uwag o pracy sędziów i swojej oceny punktowej ich pracy. Obserwatorzy niechętnie poddają się temu wymogowi, trwają przy starym obyczaju wystawiania oceny z opóźnieniem, co skutkuje tym, że bardzo małe grono wie, jaka ona jest.
Nie ma poszanowania przepis bezwzględnie zakazujący kontaktów między obserwatorem a sędziami przed meczem, wspólnych podróży na mecz itd. W środowisku mówi się, że tym zakazom nie poddają się nawet osoby, które z racji pełnienia funkcji w Podkarpackim Związku Piłki Nożnej powinny szczególnie go przestrzegać. Bywa, że sędziowie dodają kilkadziesiąt kilometrów, aby wziąć na mecz pana obserwatora.

Główny zapalnik

Od lat problemem jest niefrasobliwe, delikatnie mówiąc, ustalanie obsady sędziowskiej na mecze. W kwietniu 2002 r. zarząd LKS Markovia podniósł, że na mecze drużyn zagrożonych spadkiem wyznaczani są sędziowie z miejscowości, których drużyny także bronią się przed tą przykrością, przeto "niejednokrotnie dochodzi do stronniczego sędziowania". W takim przypadku sędzia staje się głównym zapalnikiem rozrób, za co karany jest klub, a nikt nie podejmuje tematu głównego zapalnika.
Arbitrów do prowadzenia zawodów wyznacza Kolegium Sędziów. Nie ustają dążenia, by ustalaniem obsady zajmowała się komisja złożona z osób związanych nie tylko ze środowiskiem sędziowskim. Taką wolę wyrażają kluby zrzeszone w Podkarpackim Związku Piłki Nożnej, aby wyniki i tabele były ustalane podczas rywalizacji sportowej na boisku, a nie układów i układzików. Kluby mają dość wynaturzonej piłki nożnej sterowanej spoza boiska.

Zarząd interpretuje

Procedurę udaje się co pewien czas wprowadzić, ale później zwolennicy starych zwyczajów znajdują fortel, by wrócić do trybu ulubionego przez siebie i znajdują przy tym wsparcie Zarządu Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej. Zarząd przyjął na siebie zdumiewającą rolę interpretatora uchwał walnego zjazdu delegatów podkarpackich klubów piłkarskich, a więc wyższego rangą organu statutowego.
2 marca 2002 r. Walne Zebranie Sprawozdawcze podjęło uchwałę, że członkowie zarządu nie powinni brać pieniędzy za pracę obserwatora względnie delegata (delegat wysyłany jest, oprócz obserwatora, na szczególnie zapalne mecze). 18 kwietnia Zarząd Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej podjął swoją interpretację uchwały Walnego Zebrania Sprawozdawczego. Otóż, sformułowanie "nie powinien" jest tylko zaleceniem, a nie nakazem, zatem od indywidualnej decyzji każdego z obserwatorów czy delegatów, zarazem członków zarządu, zależy, czy pobiorą przysługujące im świadczenie pieniężne, czy zrezygnują.
Jan Bieńkowski, prezes Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej: - Głosowałem przeciwko tej uchwale zarządu, bo nie mam wątpliwości jaka była intencja walnego zebrania - ludzie nie chcieli, żeby członkowie zarządu brali pieniądze za te czynności. Przedstawiciel Igloopolu Dębica, zgłaszający projekt uchwały walnego zebrania napisał, że "sam fakt zasiadania w Zarządzie jest dostatecznym wyróżnieniem i satysfakcją".
Uchwałę Walnego Zebrania z marca 2002 w sprawie poszerzenia składu grona ustalającego obsadę sędziowską Zarząd zinterpretował zaś, że tak jak dotychczas Kolegium Sędziów ustala obsadę, ale może ja zmienić na wniosek zainteresowanych klubów, względnie prezesa podkarpackiego związku lub prezesów podokręgów piłkarskich.

Spoiwo

W Kolegium Sędziów i w Zarządzie Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej jest, niestety, najwięcej zwolenników konserwatywnych rozwiązań, a spoiwem jest kasa. Jeśli w swoim gronie wyznacza się obserwatora, to taki człowiek, jeśli należy do układu, może w sobotę i niedzielę obsłużyć cztery mecze; sędzia funkcjonujący w przyjacielskim układzie otrzyma robotę przy dwu-trzech meczach. Sędziowie rekordziści prowadzą ponad 100 meczów, gdy inni przeciętnie mają zlecenia na 50 spotkań. Młodym sędziom trudno wejść w tak skonstruowany układ pracy.
Poszerzenie grona działaczy zajmujących się ustalaniem obsady arbitrów przeszkadza w polityce faworyzowania, a przecież nie dzieje się to ot, tak sobie, za faworyzowanie wypada się odwdzięczyć.

Znajomość prawa piłkarskiego

Mówiliśmy o mechanizmie punktowania pracy sędziów przez obserwatorów, który istotnie waży na karierze arbitra. Innym elementem oceny są egzaminy ze znajomości przepisów. Niestety, są fakty, które uprawniają do sformułowania domniemania, że układy koleżeńskie i tu oddziaływują. Jeden z sędziów zdawał egzamin z przepisów w swoim gronie i na 60 pytań odpowiedział celująco na 60. Miał przy tym świetne oceny od obserwatorów, więc awansował do prowadzenia spotkań w wyższej klasie rozgrywkowej. Gdy przyszło do egzaminu z przepisów piłkarskich przed komisją w Krakowie, ów sędzia odpowiedział trafnie na 15 pytań.
Sprawdzono ze znajomości prawa piłkarskiego ludzi pretendujących do funkcji obserwatora. Z 48 pretendentów egzamin zdało 27.

Wypaczona taśma wideo

Wiosną 2002 r. odbył się mecz o wysoką stawkę (awans) między Krzemienicą a Palikówką. Goście przezornie nagrali go na taśmę wideo. Następnie jako dowód pracy sędziego, wypaczającej wynik, przekazali wraz z zażaleniem do związku. Ta taśma istnieje, problem w tym, że ktoś z rozpatrujących zażalenie wymazał sytuacje kompromitujące arbitra. Trzynasta minuta meczu - napastnik wychodzi na pozycję sam na sam z bramkarzem, jest faulowany, powinien być karny... Zamiast tej sytuacji na taśmie jest śnieg. Oczywiście, ta taśma to kopia.
Wincenty Morycz, przewodniczący Kolegium Sędziów Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej: - Ja tej kasety nie przeglądałem. Przekazałem ją w celach szkoleniowych panu Dubielowi, wiceprzewodniczącemu Kolegium Sędziów do spraw szkoleniowych. On ją przejrzał i przygotował odpowiedź. Zaznaczam, że w myśl przepisów związkowych taka kaseta, nagrana przez amatora, nie ma wartości dowodowej. Jest na niej stek wyzwisk pod moim adresem i sędziego prowadzącego ten mecz, a to jeden z najlepszych sędziów na Podkarpaciu. Mieszkam w Krzemienicy, dlatego każde zwycięstwo tej drużyny opatrywane jest podejrzeniami, że to ja je załatwiłem z sędziami. W podkarpackim związku jest teraz czas przełomu, waży się, czy zwycięży w nim demokracja, czy zdanie narzucane przez grupę osób, których kompetencji nie chcę oceniać. Z tego powodu szkaluje się mnie na różne sposoby.

x x x

Podkarpacki Związek Piłki Nożnej to federacja klubów. Od delegatów klubów zależy skuteczność prawa przez nich uchwalanego, jak też przeciwdziałanie praktyce modyfikowania tego prawa i osłabiania jego skuteczności przez gremia związkowe wywodzące z tego korzyści finansowe.
Autor artykułu byłby wdzięczny za powiększenie wiedzy o podkarpackiej piłce nożnej. Tel. 0601 482-673 lub e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24