Choć trudno w to uwierzyć, jeszcze w powojennej Polsce bakteryjne zapalenie płuc było chorobą, którą najczęściej przypłacano życiem.
- Przed nastaniem ery antybiotyków z zakażeniami takimi jak sepsa próbowano walczyć z pomocą obniżającego gorączkę kwasu acetylosalicylowego, znanego dziś pod postacią np. polopiryny! - mówi Lidia Czyż, aptekarka z Rzeszowa, która pasjonuje się historią farmacji.
Dopiero pod koniec lat 40., dzięki pomocy Kanadyjczyków, zbudowano w Tarchominie pierwszą polską fabrykę antybiotyków.
- Wcześniej lekarstwa te były na wagę złota. Szmuglowano je zza granicy i sprzedawano nawet na czarnym rynku za duże pieniądze - opowiada Lidia Czyż.
Przypadkowe odkrycie
Odkrycie pierwszego antybiotyku zawdzięczamy Anglikowi Alexandrowi Flemingowi. Były lata 20. ub. wieku i ten doświadczony lekarz prowadził badania, które miały doprowadzić do odkrycia penicyliny.
- Podobno impulsem, który skłonił Fleminga do pracy naukowej w tym kierunku, były doświadczenia z czasów I wojny światowej, podczas której pracował jako lekarz wojskowy. Widok żołnierzy umierających na skutek zakażeń, które wdawały się nawet w niewielkie rany sprawił, że Fleming chciał stworzyć lek, będący w stanie powstrzymać rozwój zakażenia - opowiada Lidia Czyż.
Udało się to w roku 1928. Co ciekawe, pomógł przypadek. Po powrocie z krótkich wakacji Fleming zauważył, że przypadkowe zanieczyszczenie podłoża bakteriologicznego pleśnią Penicillium notatum powstrzymuje wzrost bakterii gronkowca złocistego.
- Odkrycie było przełomowe, ale droga do powszechnego stosowania penicyliny jeszcze długa. Problemem były bariery technologiczne, np. uzyskanie leku w postaci czystej i w takim stężeniu, by działał - wyjaśnia Lidia Czyż.
Pierwszy pacjent: policjant, który zaciął się przy goleniu
W rozpropagowaniu odkrycia nie pomagała także osobowość samego Fleminga, który miał upodobanie do długich, acz nudnych tyrad naukowych. Jak podaje Ernst Baumler w książce "Wielkie Leki", penicylinę zastosowano po raz pierwszy w 1941 roku.
Otrzymał ją londyński policjant, który zaciął się podczas golenia. Przez drobną ranę do krwiobiegu dostały się paciorkowce i gronkowce, wywiązało się ciężkie zakażenia krwi.
Stan chorego był tak ciężki, że lekarze, nie mając nic do stracenia, podali penicylinę. Zadziałała. Tyle że leku było zbyt mało i po chwilowej poprawie mężczyzna zmarł. Dowiedziono jednak skuteczności nowej substancji.
Na szeroką skalę jako pierwsi penicylinę zaczęli produkować Amerykanie. Tyle że trwała już II wojna światowa i informacje na temat nowego, cudownego leku, który ratował życie rannych żołnierzy, trzymano w ścisłej tajemnicy przed Niemcami.
Jednocześnie cały czas trwały prace mające na celu jej udoskonalenie. Do Fleminga dołączyli: Howard Florey oraz Ernst Chain. Całą trójka w 1945 roku została uhonorowana Nagrodą Nobla w dziadzienie medycyny.
- Początkowo penicylinę podawano tylko w zastrzykach. Były bardzo bolesne. W dodatku należało je powtarzać, co 2-3 godziny, bo lek szybko się rozkładał i przestawał działać - dodaje Lidia Czyż.
Era antybiotyków
Odkrycie penicyliny uświadomiło naukowcom, że dookoła nich, w naturze, istnieją najpewniej także inne substancje, które działają niekorzystnie na mikroby. Zaczęto ich szukać. Z powodzeniem. Po wojnie nastała era antybiotyków. Sama nazwa: antybiotyk została wprowadzona w 1942 roku przez odkrywcę streptomycyny, Selmana Waksmana.
- Ludzie szybko uwierzyli, że antybiotyki to panaceum na wszelki zło. Problem w tym, że ich niewłaściwe stosowanie i nadużywanie przyczyniło się do powstania i rozprzestrzeniania drobnoustrojów opornych na środki antybakteryjne - zauważa Janusz Kaliszczak, wojewódzki konsultant w dziedzinie epidemiologii.
Na świecie pojawiły się już bakterie, wobec których lekarze są bezsilni.
- Jedną z najbardziej złośliwych, oporną na wszystkie istniejące antybiotyki, jest odmiana gronkowca złocistego o nazwie New Delhi Gold - mówi dr n. med. Jan Gawełko, radioterapeuta i ginekolog z Rzeszowa. - Bakteria ta po raz pierwszy pojawiła się na pograniczu Bangladeszu i Indii. Jednak przypadki bardzo ciężkich zakażeń, których była źródłem, notowano już także w Europie. Drobnoustrój zawleczono na nasz kontynent najpewniej drogą lotniczą.
Naturalna flora bakteryjna
Dlaczego antybiotyki przestają działać na bakterie? Taka sytuacja jest przede wszystkim następstwem ich nadużywania. Nie tylko w medycynie, ale też w weterynarii i hodowli. Mści się niekontrolowane dodawanie leków do pasz, co ma sprawiać, że zwierzęta nie chorują i szybciej rosną.
- Tyle tylko, że bakterie dysponują mechanizmami, które pozwalają im oprzeć się antybiotykom. Np. w sytuacji, gdy podana dawka leku jest zbyt mała, nie zabija bakterii, ale sprzyja powstawaniu szczepów opornych.
Co więcej, bakterie, wykorzystując fragmenty DNA, są w stanie przekazywać sobie wzajemnie wiedzę, jak oprzeć się antybiotykom - wyjaśnia doktor Kaliszczak.
Problem jest tak poważny, że przed kilku laty wystartował w Polsce Narodowy Program Ochrony Antybiotyków. Jednym z jego elementów jest rozpowszechnianie wiedzy na temat tych bezcennych leków nie tylko wśród lekarzy, ale i pacjentów.
- To ważne, bo sporo ludzi wierzy, że antybiotyki zwalczają wszystkie choroby. Nic bardziej mylnego. To leki, które nie działają na wirusy, więc nie pomogą przy grypie czy zwykłym przeziębieniu - wyjaśnia doktor Kaliszczak.
Jeśli jednak lekarz uzna, że antybiotyk jest konieczny, bardzo ważna jest sumienność podczas zażywania go.
- Tymczasem częstym grzechem jest odstawianie farmaceutyku, gdy nastąpi poprawa. Fakt, że czujemy się lepiej, nie znaczy, że wszystkie bakterie zostały zwalczone. Kolejna ważna sprawa, to konieczność przestrzegania godzin, w jakich przyjmujemy kolejne dawki. Zbyt długie odstępy pomiędzy nimi sprawiają, że powstaje tzw. luka terapeutyczna, podczas której bakterie są bezkarne i rosną w siłę - dodaje specjalista.
Mamy w sobie 1,5 kg mikrobów
Należy też pamiętać, że antybiotyki to broń bardzo skuteczna, ale obosieczna. W organizmie każdego z nas żyją zastępy drobnoustrojów. Szacuje się, że ważą w sumie ok. 1,5 kg! To tzw. naturalna flora bakteryjna, która jest tarczą chroniąca nas przed poważniejszymi zakażeniami.
- Podanie antybiotyku sprawia, że giną nie tylko drobnoustroje chorobotwórcze, ale i te, które pokojowo egzystują w układzie pokarmowym, drogach oddechowych czy na skórze. Organizm staje się wyjałowiony i może zostać skolonizowany przez bardziej zjadliwe szczepy bakterii - mówi doktor Kaliszczak.
Nie wszystkie antybiotyki, które są obecnie produkowane, stosuje się w lecznictwie otwartym. To znaczy, że nie wszystkie lekarz rodzinny czy specjalista może przepisać na receptę, którą pacjent zrealizuje w aptece, a lek zabierze do domu.
Część antybiotyków, np. cefalospopryny III i IV generacji stosuje się tylko w szpitalach. To tzw. leki ostatniej szansy, stosowane m.in. w ratowaniu życia chorych na sepsę.
Czy to jednak wystarczy? Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje, że bakcyli niewrażliwych na antybiotyki przybywa szybciej, niż farmaceutyków, które byłyby w stanie je zwalczyć.
Doktor Kaliszczak podkreśla: - Żeby nie stracić oręża, jakim są antybiotyki, należy sięgać po nie z rozwagą i tylko wtedy, gdy faktycznie są potrzebne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Opozda podjęła decyzję w sprawie Vincenta. Królikowski nie ma tu nic do gadania
- Ostrzegamy: Daniel Martyniuk znowu "śpiewa". Ekspertka wysyła go na oddział
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas