Groził śmiercią za dwie sadzonki konopi indyjskich

Mieszkaniec podrzeszowskiego Kamienia od ubiegłego roku nękał dwóch mężczyzn w wieku 17 i 22 lat. Chciał w ten sposób ukarać ich za to, że zerwali po jednej sadzonce konopi indyjskich z jego nielegalnej uprawy.

- 33-latek dowiedział się o tym będąc zagranicą. Przez telefon groził pokrzywdzonym śmiercią i żądał od nich pieniędzy. Mężczyźni przekazali mu w sumie 6 tys. zł, ale to nie zakończyło konfliktu - mówi Adam Szeląg, rzecznik prasowy KMP w Rzeszowie.

Kilka dni temu 33-latek wrócił do Polski i zaczął nękać ofiary osobiście. Początkowo z obawy o życie nie wychodzili z domu. Kiedy w piątek jeden z nich odważył się wybrać na przejażdżkę motocyklem został zaatakowany przez agresywnego napastnika. 33-latek zajechał mu drogę samochodem i zaczął bić po głowie. Następnie zabrał motocykl i zagroził, że go spali.

- Po tym zajściu pokrzywdzeni zgłosili się na policję. Tego samego dnia 33-latek i jego 29-letni pomocnik zostali zatrzymani - mówi Adam Szeląg.

Prokurator przedstawił 33-latkowi sześć zarzutów. Dotyczą m.in. wymuszenia rozbójniczego, kradzieży motocykla, nielegalnej uprawy konopi, naruszenia nietykalności cielesnej i kierowania gróźb karalnych. 29-latek usłyszał zarzut paserstwa. 33-latek został aresztowany na dwa miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia.