Groźny pożar lasu w Bieszczadach. Ogień zaprószyli biwakowicze? [ZDJĘCIA]

Pożar wybuchł w paśmie Falowej. Zauważył go wczoraj wieczorem ajent schroniska PTTK w Jaworcu. Powiadomił Straż Pożarną z Leska i miejscowego leśniczego, ten zaś nadleśniczego.

Szybko zorganizowano akcję gaśniczą. Walka z ogniem trwała dziś do godz. 1 w nocy. Do rana dogaszano pożar. W akcji brały udział 3 jednostki OSP (Baligród Cisna i Wetlina), 10 leśników i 10 pracowników zakładów usług leśnych.

CZYTAJ TEŻ: Pożar w bloku w Średniej Wsi w powiecie leskim. 14 osób ewakuowanych, 2 w szpitalu [ZDJĘCIA]

- Gaszenie utrudniał fakt, że paliło się w miejscu trudno dostępnym, a ogień i żar podtrzymywany był głównie przez stojące martwe drzewa i spróchniałe drewno leżące na ziemi – mówi nadleśniczy Władysław Chmurski. - To stwarzało duże zagrożenie dla strażaków, którzy musieli ścinać płonące pnie, by nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia.

Spłonęło 80 arów poszycia i ściółki oraz pojedyncze drzewa.

- Szkody od ognia zapewne będą się ujawniać również później, bowiem żyjące stare drzewa uległy oparzeniu, co w kolejnych latach może skutkować ich usychaniem. Spłonęły też młode drzewka pochodzące z naturalnego obsiewu - informuje Edward Marszałek, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

Szacowanie strat trwa, ustalaniem przyczyn pożaru zajmuje się policja.

- Pożarzysko jest położone z dala od szlaków i od powierzchni objętych pracami gospodarczymi - mówi Edward Marszałek.

Nad ranem leśnicy znaleźli tam ślady biwakowania, a w jednej z dziupli były butelki i puszki po konserwach.

- Pożary lasu w Bieszczadach to duża rzadkość - zaznacza rzecznik RDLP. - Większa powierzchnia poszycia spłonęła w okolicy Ustrzyk Dolnych w 2012 roku.

ZOBACZ TEŻ: Żubr spaceruje po drodze w Bieszczadach