Grupowe zwolnienia w Trans-Południu w Dębicy

Oficjalne pismo w tej sprawie, do Powiatowego Urzędu Pracy w Dębicy, skierował syndyk masy upadłościowej Trans-Południa.

Praca tylko dla 95 ludzi

Poinformował w nim, że najpierw będą zwalniani kierowcy samochodów ciężarowych, później magazynierzy, mechanicy samochodowi, dozorcy i wreszcie administracja. W sumie 595 osób.

- Już wręczono im wypowiedzenia - mówił nam dziś (środa) syndyk Adam Sadecki. W firmie zostało 70 samochodów i na realizację czekają przyjęte wcześniej zlecania. Dzięki temu, przez najbliższych kilka miesięcy, będzie pracować jeszcze ok. 95 ludzi.

- Chciałbym przez ten czas pokazać potencjalnym inwestorom, że Trans-Południe może generować zysk i że warto zainteresować się spółką - mówi Sadecki. Na razie jednak kilkuset byłych pracowników potentata transportowego z Podgrodzia zasili rzeszę bezrobotnych. I co dalej?

Staże bez ograniczeń

- Zdobyliśmy właśnie 4,5 mln zł w ramach unijnego programu Kapitał Ludzki. Skorzystają z nich również m. in. pracownicy Trans-Południa, którzy się do nas zgłoszą - zapewnia Marcin Nowak, dyrektor PUP w Dębicy.

Urząd dysponuje teraz w sumie 10 mln zł. Pieniądze pójdą m.in. na roboty publiczne, dotacje na tworzenie nowych miejsc pracy, zakładanie własnych firm przez bezrobotnych i staże zawodowe. W przypadku tych ostatnich, od lutego br., wprowadzono duże udogodnienia.

- Do tej pory mogli je odbywać ludzie wyłącznie do 25 lub 27 roku życia. Teraz przyznanie stażu nie jest już ograniczone wiekiem bezrobotnego - mówi Nowak, który nie zgadza się z opiniami, że upadek transportowego giganta z Podgrodzia, wróży poważne kłopoty również dla innych potężnych firm z tej branży w naszym powiecie.

Omega prężnie działa

Dyrektor ocenia, że chociaż kryzys daje się we znaki niemal wszystkim przedsiębiorcom, to jednak niektórzy pracodawcy potrafią w tych trudnych warunkach maksymalnie wykorzystać swoje szanse i wzmocnić pozycję na rynku.

- Za przykład mogę podać Omegę Pilzno. Ta spółka bardzo dobrze sobie radzi. Prężnie działa, zdobywa nowych kontrahentów. Zresztą zawsze była solidnym partnerem w interesach. Przekonałem się o tym choćby podczas współpracy firmy z naszym urzędem - przekonuje dyrektor i dodaje, że nie martwi się o przyszłość pilzneńskiego przewoźnika.