Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Bronowicki: postaram się pomóc utrzymać jarosławskiej drużynie

Artur Bżdżoła
Grzegorz Bronowicki.
Grzegorz Bronowicki. Łukasz Solski
Po dramacie piłkarzy Wólczanki na kilka dni otwarto okno transferowe w III lidze lubelsko-podkarpackiej. Do Wólki Pełkińskiej trafiło pięciu nowych piłkarzy, ale najgłośniejsze nazwisko pojawiło się w JKS-ie Jarosław, który pozyskał 14-krotnego reprezentanta Polski Grzegorza Bronowickiego.

Co Pana skłoniło do gry w Jarosławiu?

Najważniejszym powodem, dla którego postanowiłem grać w JKS-ie, jest trener Sawa, z którym znam się długi czas. Już chwilę temu powiedziałem sobie „dość”, ale jeszcze spróbuję pograć dla swojej satysfakcji. Trener Sawa ma duży dar przekonywania. Wiem, że ma problemy kadrowe, postaram się pomóc w utrzymaniu.

Olbrzymie doświadczenie powinno zaprocentować podczas pobytu w Jarosławiu.

Nie znam swojej wartości w tym momencie. Co innego grać na orlikach, halach, a co innego na pełnowymiarowym boisku. Poziom jest taki, jaki jest. Sporo chaosu, trzeba popracować nad grą do przodu, bo z tyłu wygląda to w miarę pewnie, do przodu gra jest rwana.

Wychodził Pan na murawę w meczu z Karpatami i czego się spodziewał?

Myślałem, że będzie to wyglądało trochę inaczej. Oczekiwałem więcej gry piłką. Tutaj było dużo biegania, za wszelką cenę chce się zdobyć bramkę, dając się kontrować.

Pana nazwisko wielu osobom kojarzy się z Cristianem Ronaldo. Podczas meczu reprezentacji Polski z Portugalią w 2007 roku nie dał Pan pograć napastnikowi Portugalii, świetnie go wyłączając z meczu.

Wiem i rozumiem, że moje nazwisko jest kojarzone z tą sytuacją. Nie przeszkadza mi to, choć uważam, że są inne fragmenty mojej kariery, z którymi można mnie kojarzyć.

Występował Pan w wielu świetnych klubach. Który fragment kariery wspomina Pan najmilej?

Każdy etap jest inny, miły. Awans z Górnikiem Łęczna do ekstraklasy, mistrzostwo Polski z Legią, przygoda za granicą, kadra. Z każdego etapu chciałem coś miłego wyciągnąć, o złych rzeczach się zapomina.

Kontuzja uniemożliwiła Panu rozwinąć w pełni skrzydła, osiągnąć jeszcze większe sukcesy...

Jedna poważna kontuzja zastopowała moją karierę. Po pewnym okresie doszedłem do wniosku, że jeśli człowiek daje z siebie 120-130 procent, jest narażony, i to poważnie, na urazy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24