Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz K. napadał kobiety ze wsi. Pieniądze wydawał na panienki i alkohol

Dorota Mekarska
Grzegorz K. ma na sumieniu cztery skoki. Zrabował w sumie ponad 20 tys. złotych.
Grzegorz K. ma na sumieniu cztery skoki. Zrabował w sumie ponad 20 tys. złotych. archiwum policji
W Trześniowie koło Brzozowa nikomu nie przyszło do głowy, że to Grzegorz K. napadał na kobiety, rabował im pieniądze i wydawał je na panienki i alkohol. Przecież jego rodzina taka porządna...

Pani Janina, niczego złego nie przeczuwając, jak co wieczór, krzątała się po pustym domu. Nagle usłyszała szczekanie psa. Zaniepokojona wyszła na zewnątrz. Tam już czyhał na nią Grzegorz K.

Zawlókł przerażoną 70-latkę do wnętrza domu, powalił na ziemię, skrępował sznurem, który przyniósł ze sobą i zażądał pieniędzy. Starsza pani bez oporów dała mu 1800 zł.

- Wybór nie był przypadkowy. Ta osoba była sprawcy dobrze znana. Zresztą znajdowała się w zasięgu jego ręki - podkreśla Zbigniew Pankowski, prokurator rejonowy w Brzozowie.

- Powiedziała, jak napastnik wyglądał. Ale nikt z sąsiadów nie brał pod uwagę osoby Grzegorza K., bo pochodzi on z bardzo porządnej rodziny - mówi jeden z mężczyzn z Trześniowa.

- Przekaz rysopisowy był niepełny. Różnił się od rzeczywistego wyglądu sprawcy. Trudno się temu dziwić, bo pora i strach, uniemożliwiły pokrzywdzonej rozpoznanie. Nie poznała ona napastnika i nie skojarzyła go z osobą Grzegorza K. - dodaje prokurator Pankowski.

Był klientem domów publicznych

Grzegorz K. nie cieszy się we wsi poważaniem. Żona, po krótkim małżeństwie, odeszła od niego. 33-letni chłop wciąż siedział na karku matce.

- Wałęsał się po wsi. Jeździł do "burdelu" w Jaśle, wracał pijany i jeszcze robił w domu rewoltę - mówi mieszkaniec wsi. - Nikt nie przypuszczał, że te pieniądze, które na panienki i wódkę wydawał, pochodzą z przestępstw. Wszyscy myśleli, że "stawiają" mu koledzy.

Wiedział, że staruszki mu ulegną

Pieniądze łatwo przychodziły i łatwo odchodziły. Na 26 października ubiegłego roku Grzegorz K. zaplanował więc kolejny napad. Tak jak poprzednio wybrał dom leżący na uboczu. Do domu Władysławy Grzegorz K. dostał się przez wyważone drzwi.

- Działał z zaskoczenia - podkreśla prokurator Pankowski. - Wiedział, że osoby starsze nie będą stawiać oporu.

Sterroryzowana staruszka oddała napastnikowi całkiem spora sumę, bo 18 tys. zł.

Pieniędzy wystarczyło na parę miesięcy. 25 lutego Grzegorz K. ponownie wdarł się do domu sąsiadki i zabrał jej 500 zł. Tym razem już nie użył sznura, tylko groźby.

Obrażenia, jakie odniosły ofiary, raczej nie wskazują na to, żeby Grzegorz K. był skłonny do niepohamowanej agresji. Chciał po prostu zdobyć pieniądze na zabawę i alkohol jak najmniejszym kosztem.

- W sumie skradł ponad 20 tys. zł - podlicza prokurator Pankowski.

Teraz śledczy ustalają wszystkie okoliczności napadów, badają zachowanie mężczyzny, gdy przebywał on w domach starszych kobiet. Miał molestować je seksualnie.

- Na dzisiejszym etapie śledztwa można powiedzieć, że było to zachowanie "ad hoc". Jeśli materiał da podstawy do tego, żeby zarządzić badanie przez biegłego, to podejrzany zostanie na nie skierowany - zapowiada brzozowski prokurator.

Grzegorz K. najprawdopodobniej nie miał zamiaru molestować kobiet. To pragnienie zrodziło się w nim, gdy doprowadził swoje ofiary do stanu bezbronności.

- Boże, jak można się czymś takim podniecić - wzdryga się mieszkaniec Trześniowa. - Bić, skrępować, a potem jeszcze molestować te kobiety.

Wieś współczuje matce

Po trzecim napadzie ofiary Grzegorza K. były tak przerażone, że wyniosły się ze wsi, zamieszkując u krewnych.

- Policja jeździła po Trześniowie non stop i w dzień, i w nocy - dodaje mężczyzna ze wsi.

Ten stan wzmożonej czujności nie trwał długo, bo Grzegorz K. został aresztowany we własnym domu. Przyznał się do napadów, a także do kradzieży złotej biżuterii, której dokonał w prywatnym domu w Haczowie.

- Wysiłkowi policji zawdzięczamy, że w tak krótkim czasie udało się go schwytać - nie kryje swojego dobrego zdania o pracy brzozowskich funkcjonariuszy prokurator Pankowski.

- Wszystkim we wsi strasznie jest żal matki tego zwyrodnialca - ujawnia jeden z mieszkańców wsi. - Kobieta ciągle płacze, a nie ma jej jak nawet pocieszyć…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24