Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzyby w podkarpackich lasach. Jest wysyp grzybów, czy jeszcze trzeba poczekać?

Beata Terczyńska
O wysyp grzybów w podkarpackich lasach zapytaliśmy w kilku nadleśnictwach regionu. Jechać w weekend z koszami do lasu, czy dać sobie spokój, bo niewiele znajdziemy?

- Na razie u nas coś nie widać tych grzybów, ponieważ w lasach jest sucho - mówi Tomasz Steliga, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Leżajsk. - Na pełne kosze raczej bym się nie nastawiał, choć pojedyncze grzyby się trafią, ale to tylko tam, gdzie jest nieco wilgotniej. Jeśli ktoś wybierałby się teraz do lasu, to raczej po to, by pospacerować, co też jest przyjemne. Zapraszamy.

Leżajskie lasy obfitują w różne gatunki grzybów. Od borowików, przez podgrzybki, gąski, maślaki, kozaki. Tylko rydzów jest mało. W lubaczowskim nadleśnictwie też słyszymy, że jest bardzo sucho, więc specjalnego wysypu na razie nie ma. Troszkę popadało w jeden dzień, ale to jeszcze za mało, by woda dotarła do ściółki.

W lasów Nadleśnictwa Dynów na pewno z pustymi koszykami nie wrócimy, choć nie będzie to też jakaś wielka obfitość zbiorów. Również ze względu na brak deszczu.

- Poczekajmy aż troszkę popada, temperatura utrzyma się powyżej 15 stopni i będą ciepłe noce na ten typowo jesienny wysyp rydzów, podgrzybków i innych grzybów, bo będą to zbiory zdrowych, a nie robaczywych okazów

- podpowiada Krzysztof Strzyż, nadleśniczy Nadleśnictwa Dynów.

W okolicach dynowskich znajdziemy zarówno borowiki, jak i podgrzybki, gołąbki, kurki, maślaki, kozaki, bo lasy są zróżnicowane.

- W przejrzystym lesie bądź na łąkach przyleśnych spotkamy też kanie. W ostatnim okresie widziałem grzybiarzy niosących okazałe kapelusze - mówi Krzysztof Strzyż.

Niektóre grzyby jadalne są na tyle charakterystyczne, że trudno je z czymkolwiek pomylić. Niestety istnieją wyjątki, które mogą przyczynić się do tragedii. Które gatunki grzybów trujących łatwo pomylić z jadalnymi? Sprawdź w galerii --->

Trujące grzyby w Polsce, które łatwo pomylić z jadalnymi. Uw...

Ci, którzy chwalą się pełnymi koszami prawdziwków to wprawieni, rasowi grzybiarze, którzy mają tzw. swoje, sprawdzone mało uczęszczane miejsca.

- Jak moja koleżanka z pracy, która w poprzedni piątek zabrała mnie z sobą w okolice Czarnej Sędziszowskiej i dzięki niej w 1,5 godziny przyniosłyśmy dwa koszyki samych zdrowiutkich prawdziwków - mówi pani Kinga. - Inna znajoma była w okolicach Huty Przedborskiej i w Niwiskach. Też wróciła zadowolona. Z kolei w lasach, gdzie ja dotąd chodziłam jest piaszczysta gleba i tam nie ma nic.

- O której godzinie wybrać się na grzybobranie, by wyprzedzić innych?

- Minutę przed nimi - żartuje nadleśniczy Strzyż.


FLESZ: Jak nie zatruć się grzybami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24