Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handball Stal Mielec bliska punktów z Energą MKS-em Kalisz. Bardzo udany mecz debiutanta z Ukrainy

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Stal Mielec uległa MKS-owi Kalisz
Stal Mielec uległa MKS-owi Kalisz Mat. Prasowe PGNIG Superligi
Handball Stal Mielec była bliska zapunktowania w meczu z Energą MKS-em Kalisz. Mielczanie mieli w ręku piłkę na wyrównanie, ale nie mieli już czasu na jej rozegranie. Sześć bramek w debiucie w Stali zaliczył Ukrainiec Olekij Ganczew.

Faworyt tego meczu, czyli MKS Kalisz od początku narzucił swój styl gry. Mielczanie nie mogli sobie poradzić w obronie z rywalem, gdy tylko ten przyspieszał grę, świetną pracę po stronie przyjezdnych wykonywał Maciej Pilitowski. Stal odpowiadała szybkimi atakami, ale z czasem przestały one być skuteczne (4:7). Trener Rafał Gliński poprosił o czas i to pomogło. Na placu gry pojawił się też po raz pierwszy w barwach Stali Oleksij Ganczew. Ukrainiec przedstawił się miejscowej publiczności dwoma bramkami w bardzo krótkim odstępie czasu. Potem dołożył asystę i po bramce Sobuta było po 9.

Niestety Kaliszanie w końcu przełamali się, Z koła rzucił Piotr Krępa, a bohater ostatnich minut Ganczew, zarobił 2 minuty kary. Przez kilka kolejnych minut trwała wymiana bramka za bramkę. Niestety podobnie jak na początku meczu Stal nie wytrzymała tempa i nim zawodnicy zeszli na przerwę goście odskoczyli na 3 trafienia.

Druga połowa zaczęła się od celnego rzutu Marko Nikolicia, ale potem koncertowo grać zaczęli gości. Poczynania mielczan nie wróżyły nic dobrego, gra była coraz bardziej chaotyczna, nawet grając w przewadze Stal, przegrała ten okres 0:1. Wówczas nastąpił kolejny zwrot akcji. Gliński, który dotychczas grał tylko w obronie, ruszył do ataku. W ciągu kilkudziesięciu sekund tego eksperymentu zaliczył dwie asysty, potem po szybkim ataku trzecią bramkę dołożył Bartosz Wojdak i straty stopniały do dwóch bramek 19:21.

W ostatnich dwudziestu minutach mielczanie co rusz zbliżali się do rywali na dwie bramki, by zaraz potem Kalisz znów odjeżdżał na cztery oczka. Gdy w końcówce posypały się kary dla Stali, a straty nie topniały, wydawało się, że już gospodarze nie podniosą się. Tymczasem w samej końcówce po bramce Grzegorza Sobuta z przewagi MKS-u zostało tylko jedno trafienie. Gospodarzom udało się zniwelować atak przeciwnika, ale na akcję zostało tylko trzy sekundy. Desperacki rzut przez całe boisko znakomicie spisującego się Dawida Dekarza nie miał niestety szans powodzenia.

Handball Stal Mielec – Energa MKS Kalisz 29:30 (14:17)

Stal: Procho, Dekarz – Sobut 6, Wołyncew 3, Smolikow 2, Nikolić 1, Pribanic 3, Wilk 1 oraz Misiejuk 2, Gliński, Krupa, Ganczew 6, Puljizović 1, Wojdak 3, Graczyk 1, Nowak. Trener Rafał Gliński.

MKS: Zakreta, Krekora – Adamski 6, M. Pilitowski 2, Szpera 5, Bekisz 3, Krępa 5, Góralski 7 oraz Pedryc, Kamyszek 1, Drej, Tomaczak 1, Wróbel, K. Pilitowski, Makowiejew. Trener Paweł Noch.

Sędziowali: Mroczkowski (Sierpc), Patyk (Warszawa). Kary: 8 i 8 minut. Widzów 300.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24