Handball Stal Mielec podejmuje Torus Wybrzeże Gdańsk. To ostatni mecz "Czeczeńców" u siebie w tym sezonie

Dla Stali ten mecz będzie ważył bardzo dużo. Porażka praktycznie przekreśla szanse drużyny Rafał Glińskiego na utrzymanie się. Do końca sezonu zostało trzy kolejki, Mielec traci do wyprzedzającej go Pogoni Szczecin 4 punkty, ale za tydzień Stal zagra w Puławach, a tam na zdobycz raczej nie ma co liczyć. Zostaje nadzieja na wygraną z Wybrzeżem i w ostatniej kolejce w Tarnowie.

- Musimy wszystko postawić na jedną szalę i walczyć tylko i wyłącznie o zwycięstwo. Wiemy, że właściwie każdy inny wynik zamyka nam szanse i marzenia na pozostanie w PGNiG Superlidze. W Wybrzeżu są zawodnicy doświadczeni oraz młodzi, utalentowani. Jakie są atuty Wybrzeża? Na pewno szybka gra. To było widać w ostatnich meczach, w których przez całe sześćdziesiąt minut cały czas jest gonitwa w przód i w tył. Widać, że są dobrze przygotowani. Ponadto trzeba uważać na takich zawodników jak doświadczony Jachlewski, który jest ostoją obrony, a w ataku potrafi dobrze porozrzucać piłki i dorzucić kilka ładnych bramek

- mówi Rafał Gliński.

W listopadzie w Gdańsku Stal przegrała, aż 9 bramkami (23:32). 9 razy do siatki mielczan trafił Piotr Papaj, a bramkę Wybrzeża murował pochodzący z Podkarpacia Miłosz Wałach, który z pewnością jest jednym z wyróżniających się graczy gdańskiej ekipy.

- W Wybrzeżu są zawodnicy doświadczeni oraz młodzi, utalentowani - analizuje Rafał Gliński. - Jakie są atuty Wybrzeża? Na pewno szybko gra. To było widać w ostatnich meczach, w których przez całe sześćdziesiąt minut cały czas jest gonitwa w przód i w tył.

Stal będzie musiała radzić sobie bez kontuzjowanych Oleksjeja Ganczewa i Dawida Ruhnke, wraca za to Marko Nikolić.

Dla Stali będzie to ostatni mecz u siebie w tym sezonie i być może ostatni w hali SP nr 7, bo wszyscy liczą, że w przyszłym sezonie „Czeczeńcy” grać już będą w nowej hali. Oby nie był to ostatni mecz mielczan w ekstraklasie.