Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Handball Stal Mielec znów bez punktów. Szczęście w meczu z MMTS-em Kwidzyn było blisko

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Mielczanie mimo dobrej postawy znów kończą mecz bez punktów.
Mielczanie mimo dobrej postawy znów kończą mecz bez punktów. Mat. Prasowe Handball Stal Mielec
Dziesiąta porażka Handball Stali Mielec w lidze stała się faktem. Mielczanie, choć grała o niebo lepiej niż na początku sezonu, to nie dali rady MMTS-owi Kwidzyn. O wyniku zadecydowało więcej zimnej krwi u rywala i może odrobina szczęścia.

Choć oba zespoły dzieliło w tabeli kilka miejsc i kilka punktów, to szanse w tym meczu oceniano dla obu zespołów po 50 procent i nie były to naciągane przypuszczenia, bo Stal w ostatnich meczach zdecydowanie poprawiła swoją grę i po koszmarnym początku sezonu zaczęła punktować.

Wynik meczu otworzył Miljan Ivanović, wyrównał Kamil Krieger i taka wymiana trwała przez dłuższy czas. Żadnej z drużyn nie udało się zbudować przewagi większej niż dwa trafienia. Mielczanie ciekawie budowali akcje ofensywne, wiele było ryzykownych zagrań i to przynosiło początkowo skutek, podobało się też kibicom, ale przynosiło wiele szkody gospodarzom, którym niejednokrotnie przydarzały się niecelne podania czy straty. Takie sytuacje z zimną krwią wykorzystywali goście. Ciężar gry w ekipie z Kwidzyna brał na siebie Ossowski, ale często natrafiał on na ścianę stawianą przez defensorów Stali, którzy praktycznie wyłączyli z gry kołowego Landzwojczaka.

Stal na pewno lepiej prezentowała się w obronie. Sporadycznie zdarzało się, żeby Kwidzyn zdobywał bramkę z ataku pozycyjnego. Wynik do końca pierwszej połowy nadal oscylował w okolicach remisu.

Nie inaczej było po zmianie stron. Znów błąd mielczan dał gościom bramkę z szybkiego ataku i zrobiło się 11:13. Potem lepszy okres gry miała Stal i to ona objęła prowadzenie 17:15, by w kolejnych minutach oddać pole rywalom. W końcówce obie drużyny rzuciły wszystkie siły na atak. Bramki padały jedna po drugie. Po bramkach Grzenkowicza i Nastaja o czas poprosił trener Rafał Gliński, bo rywale zaczęli odjeżdżać (23:25). Bardzo pozytywnie należy ocenić zmienników zespołu gości, bo grę w ataku usprawnił Orzechowski, a skutecznością imponowali Peret i Zieniewicz.

Przerwa pomogła, bo Stal wyrównała stan gry na po 27, ale w końcówce zabrakło mielczanom trochę precyzji, a może szczęścia. Przy stanie 27:28 rzut Wołyncewa odbił Szczecina, piłka następnie trafiła w poprzeczkę i linię bramkową, ale do bramki nie wpadła. Wpadła, ale chwilę później po karnym Kutyły i mecz dla Stali praktycznie się zamknął.

Mielczanie za porażkę mogą mieć pretensje przede wszystkim do siebie. Spisywali się znakomicie w obronie, ale popełnili zbyt wiele błędów w ofensywie, dzięki czemu rywale wyprowadzali zabójcze kontry.

Stal po tej porażce pozostaje na przedostatniej pozycji. Za tydzień zmierzy się na wyjeździe z będącym jedno miejsce wyżej Torus Wybrzeżem Gdańsk. To spotkanie w sobotę o godz. 14.

Handball Stal Mielec – MMTS Kwidzyn 27:29 (11:12)

Stal: Procho, Dekarz 1 – Ivanović 3, Mączka 4, Smolikow 5, Krupa 1, Pribanic, Wojdak oraz Petrović 2, Sobut 3, Wołyncew 4, Adamczuk, Wilk 3, Graczyk, Chodara 1, Ryhnke. Trener Rafał Gliński.

MMTS: Dudek, Szczecina – Kornecki, Ossowski 4, Nastaj 2, Majewski, Landzwojczak, Szyszko 4 oraz Krieger 1, Kutyła 3, Orzechowski 2, Peret 6, Zieniewicz 4, Jankowski, Grzenkowicz 3, Ekstowicz. Trener Zbigniew Markuszewski.

Sędziowali: Dąbrowski i Staniek (Kielce). Widzów 200. Kary 12 i 8 minut.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24