Choć oba zespoły dzieliło w tabeli kilka miejsc i kilka punktów, to szanse w tym meczu oceniano dla obu zespołów po 50 procent i nie były to naciągane przypuszczenia, bo Stal w ostatnich meczach zdecydowanie poprawiła swoją grę i po koszmarnym początku sezonu zaczęła punktować.
Wynik meczu otworzył Miljan Ivanović, wyrównał Kamil Krieger i taka wymiana trwała przez dłuższy czas. Żadnej z drużyn nie udało się zbudować przewagi większej niż dwa trafienia. Mielczanie ciekawie budowali akcje ofensywne, wiele było ryzykownych zagrań i to przynosiło początkowo skutek, podobało się też kibicom, ale przynosiło wiele szkody gospodarzom, którym niejednokrotnie przydarzały się niecelne podania czy straty. Takie sytuacje z zimną krwią wykorzystywali goście. Ciężar gry w ekipie z Kwidzyna brał na siebie Ossowski, ale często natrafiał on na ścianę stawianą przez defensorów Stali, którzy praktycznie wyłączyli z gry kołowego Landzwojczaka.
Stal na pewno lepiej prezentowała się w obronie. Sporadycznie zdarzało się, żeby Kwidzyn zdobywał bramkę z ataku pozycyjnego. Wynik do końca pierwszej połowy nadal oscylował w okolicach remisu.
Nie inaczej było po zmianie stron. Znów błąd mielczan dał gościom bramkę z szybkiego ataku i zrobiło się 11:13. Potem lepszy okres gry miała Stal i to ona objęła prowadzenie 17:15, by w kolejnych minutach oddać pole rywalom. W końcówce obie drużyny rzuciły wszystkie siły na atak. Bramki padały jedna po drugie. Po bramkach Grzenkowicza i Nastaja o czas poprosił trener Rafał Gliński, bo rywale zaczęli odjeżdżać (23:25). Bardzo pozytywnie należy ocenić zmienników zespołu gości, bo grę w ataku usprawnił Orzechowski, a skutecznością imponowali Peret i Zieniewicz.
Przerwa pomogła, bo Stal wyrównała stan gry na po 27, ale w końcówce zabrakło mielczanom trochę precyzji, a może szczęścia. Przy stanie 27:28 rzut Wołyncewa odbił Szczecina, piłka następnie trafiła w poprzeczkę i linię bramkową, ale do bramki nie wpadła. Wpadła, ale chwilę później po karnym Kutyły i mecz dla Stali praktycznie się zamknął.
Mielczanie za porażkę mogą mieć pretensje przede wszystkim do siebie. Spisywali się znakomicie w obronie, ale popełnili zbyt wiele błędów w ofensywie, dzięki czemu rywale wyprowadzali zabójcze kontry.
Stal po tej porażce pozostaje na przedostatniej pozycji. Za tydzień zmierzy się na wyjeździe z będącym jedno miejsce wyżej Torus Wybrzeżem Gdańsk. To spotkanie w sobotę o godz. 14.
Handball Stal Mielec – MMTS Kwidzyn 27:29 (11:12)
Stal: Procho, Dekarz 1 – Ivanović 3, Mączka 4, Smolikow 5, Krupa 1, Pribanic, Wojdak oraz Petrović 2, Sobut 3, Wołyncew 4, Adamczuk, Wilk 3, Graczyk, Chodara 1, Ryhnke. Trener Rafał Gliński.
MMTS: Dudek, Szczecina – Kornecki, Ossowski 4, Nastaj 2, Majewski, Landzwojczak, Szyszko 4 oraz Krieger 1, Kutyła 3, Orzechowski 2, Peret 6, Zieniewicz 4, Jankowski, Grzenkowicz 3, Ekstowicz. Trener Zbigniew Markuszewski.
Sędziowali: Dąbrowski i Staniek (Kielce). Widzów 200. Kary 12 i 8 minut.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]