Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Histora pisana na nowo

ANTONI ADAMSKI
ZBIGNIEW  NAWROCKI
ZBIGNIEW NAWROCKI KRYSTYNA BARANOWSKA
Rozmowa z dr ZBIGNIEWEM NAWROCKIM, dyrektorem Instytutu Pamięci Narodowej - Odział w Rzeszowie. - Czy w najnowszej historii Polski zlikwidowano już "białe plamy"?

- Wbrew pozorom, o tej historii wiemy wciąż bardzo niewiele. Wszystkie dotychczasowe opracowania pisane były bez wglądu w archiwa służb specjalnych. To prawda, że w warunkach konspiracji nie wytwarza się zbyt wielu dokumentów. Za to informacje na jej temat znajdziemy w dokumentach Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego i Służby Bezpieczeństwa. Żadnej dziedziny życia PRL nie można badać bez wglądu w te dokumenty. Również historię partii politycznych (PZPR, PSL, ZSL, SD) trzeba pisać na nowo.

- Od kiedy historycy mają dostęp do waszego archiwum?

Akta SB w rękach historyków
Historycy otrzymali (od 1 sierpnia br.) pełny dostęp do dokumentów wytworzonych i zgromadzonych przez organy bezpieczeństwa Polski Ludowej, przechowywanych w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej.
Znaczenie akt byłej Służby Biezpieczeństwa dla opisania historii PRL jest nie do przecenienia. Bez tych dokumentów nie sposób przedstawić rzetelnie ruchów opozycyjnych, które ? choćby ze względów konspiracyjnych ? nie wytwarzały pełnej dokumentacji swojej działalności. Idzie m.in. o spontaniczne odruchy protestu, takie jak manifestacje, walki uliczne, strajki.
Dokumenty zgromadzone w archiwach IPN liczą 95 km półek.

- Od ub. roku, bo wcześniej prowadziliśmy remont i adaptację naszej siedziby. W archiwum są akta UBP, SB (w tym akta osobowe funkcjonariuszy), akta Milicji Obywatelskiej, sądu i prokuratury wojskowej, Okręgowego Zarządu Więziennictwaś Na ten ostatni zbiór składają się akta funkcjonariuszy oraz więźniów politycznych od 1944 po internowanych w stanie wojennym członków "Solidarności".

- A akta partii rządzącej - PZPR?

- Pozostały one w Archiwum Państwowym. Mamy prawo do kopii materiałów z tego zbioru dotyczących partyjnego nadzoru nad aparatem represji.

- Czy wszystkie dokumenty są dostępne?

- Jeżeli chodzi o służby specjalne to generalnie udostępniamy materiały wytworzone przed 19.07.1983 . To data z jaką wyszła ustawa o urzędzie ministra spraw wewnętrznych i podległych mu organów. Przedtem aparat bezpieczeństwa działał bez żadnego umocowania prawnego. Pozostałe materiały archiwalne są dostępne, za wyjątkiem materiałów zakwalifikowanych przez UOP (ze względu na bezpieczeństwo i interes państwa) jako ściśle tajne. Do dziś skorzystało z nich ponad 50 osób: od studentów i magistrantów po pracowników naukowych. z Rzeszowa, Lublina, Krakowa, a nawet z Gdańska.

- Co interesuje naukowców?

- Powstaje praca doktorska na temat działalności Franciszka Szlachcica, ministra spraw wewnętrznym w okresie gierkowskim. W latach 50-tych przez rok był on szefem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie. Historycy rzeszowscy i lubelscy interesują się działalnością Ukraińskiej Powstańczej Armii i akcją "Wisła". Powstają opracowania problemowe np. o stosunku władz komunistycznych do działalności Kościoła kat. w latach 1944 - 75. Przygotowywane są prace o tematyce lokalnej, np. powojenna historia Ropczyc czy starania mieszkańców Piątkowej o swój kościół.

- Czy materiały są przerzedzone?

- Najwięcej braków jest w archiwaliach ze schyłkowego okresu PRL. Wg informacji opisywanych wielokrotnie w mediach dokumenty niszczono przede wszystkim w okresie przejściowym: kiedy premierem był Tadeusz Mazowiecki, lecz ministrem spraw wewnętrznych Czesław Kiszczak.

- Ilu represjonowanych złożyło wnioski o dostęp do swoich teczek?

- Do dziś są to 1582 osoby. Udostępniamy im dokumenty od sierpnia 2001 r. - jako pierwszy Oddział IPN w kraju. Odnaleziono materiały dotyczące 182 osób. Kwerenda dotycząca następnych 192 przyniosła wynik negatywny. Albo nie były to osoby represjonowane, albo dotyczące ich materiały zostały zniszczone. Jest także trzecie wyjście: osoby te mogły zostać tajnymi współpracownikami służb specjalnych. Tej grupie wydajemy zaświadczenie, że nie były osobami pokrzywdzonymi - w myśl rozumienia ustawy. Nie wnikamy w szczegóły ich działalności.

- Tak trudno znaleźć teczkę danej osoby?

- Określenie "teczki" jest bardzo mylące. Tylko w części przypadków znajdujemy w archiwum teczki dotyczące konkretnej osoby. Częściej załatwienie wniosku represjonowanego wymaga poszukiwania w kilkudziesięciu tomach akt. Wysyłamy również zapytania o daną osobę do centrali i do innych Oddziałów IPN. Np. podstawowe akta dotyczące AK, ZWZ i WiN liczą w naszym archiwum 108 tomów. Trzeba je przewertować w poszukiwaniu jednego nazwiska. To musi potrwać.

- Jak długo?

- Dwie trzecie wszystkich wniosków złożono dwa lata temu. Chcemy je załatwić do końca tego roku.

- Liczba wniosków wzrasta czy maleje?

- Wnioski napływają falami. Po odnalezieniu akt np. żołnierza AK zwracają się do nas jego towarzysze walki. Ale dokumentów poszukują także członkowie opozycji solidarnościowej. Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "S" we wrześniu 2002 r. zobowiązał wybranych wówczas członków Komisji Krajowej i Krajowej Komisji Rewizyjnej do złożenia w IPN wniosków o udostępnienie swoich akt.

- Dla ludzi wiekowych i schorowanych składanie dokumentów jest bardzo uciążliwe.

- Dlatego organizujemy sesje wyjazdowe do miast powiatowych Podkarpackiego. Trwają one dwa dni. Tak, aby zainteresowany mógł pobrać formularz wniosku, a na drugi dzień go dostarczyć. Pracownicy IPN niejednokrotnie wyjeżdżają do osób obłożnie chorych, jeżeli tylko wiemy, że jest to osoba znana ze swej działalności opozycyjnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24