Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historie z dzieciństwa, których nie zapomnimy. Wspominają wojewoda, marszałek, posłowie... [ZDJĘCIA]

Małgorzata Froń
Ewa Leniart wspomina dziecięce zabawy na podwórkach. Joanna Frydrych nie zapomni historii z psem Żabką. Marta Niewczas zdradza, jak starszy brat kształtował jej charakter. Marek Rząsa opowiada, jak uchronił przed śmiercią świąteczne karpie. Bogdan Rzońca wspomina smak lodów. Oto jak swe dzieciństwo wspominają znane osoby w regionie.
Ewa Leniart wspomina dziecięce zabawy na podwórkach. Joanna Frydrych nie zapomni historii z psem Żabką. Marta Niewczas zdradza, jak starszy brat kształtował jej charakter. Marek Rząsa opowiada, jak uchronił przed śmiercią świąteczne karpie. Bogdan Rzońca wspomina smak lodów. Oto jak swe dzieciństwo wspominają znane osoby w regionie.
Ewa Leniart wspomina dziecięce zabawy na podwórkach. Joanna Frydrych nie zapomni historii z psem Żabką. Marta Niewczas zdradza, jak starszy brat kształtował jej charakter. Marek Rząsa opowiada, jak uchronił przed śmiercią świąteczne karpie. Bogdan Rzońca wspomina smak lodów. Oto jak swe dzieciństwo wspominają znane osoby w regionie.

Dzień Dziecka

Ewa Leniart wspomina dziecięce zabawy na podwórkach. Joanna Frydrych nie zapomni historii z psem Żabką. Marta Niewczas zdradza, jak starszy brat kształtował jej charakter. Marek Rząsa opowiada, jak uchronił przed śmiercią świąteczne karpie. Bogdan Rzońca wspomina smak lodów. Oto niezwykłe historie z dzieciństwa.

EWA LENIART, lat 42, wojewoda podkarpacki

Dzieciństwo kojarzy mi się z czasem spokoju i beztroski, z ciepłem rodzinnego domu i długimi popołudniami spędzanymi z książką. To właśnie ciekawa lektura była moją odskocznią i ucieczką w świat wyobraźni. Dzięki książkom czytanym w dzieciństwie mogę teraz wrócić wspomnieniami nie tylko do najpiękniejszych opowieści o księżniczkach, do ciekawych losów Ani z Zielonego Wzgórza czy klasycznych bajek z morałem, opatrzonych najpiękniejszymi ilustracjami, które podziwiałam z prawdziwym zachwytem, ale też do magii chwil, które spędzałam z książką w długie zimowe wieczory, w zaciszu przytulnego pokoju. Moje dzieciństwo to również niekończące się zabawy na świeżym powietrzu, do których wystarczały kolorowe szkiełko, kreda czy zwykła skakanka. Przydomowe podwórka tętniły wtedy życiem, a dziecięca kreatywność nie miała granic.

JOANNA FRYDRYCH, lat 40, poseł Platformy Obywatelskiej

Jak każde dziecko, tak i ja, gdy zobaczyłam w telewizji jakieś zwierzę, szybko odwracałam się w stronę mamy i zawsze pytałam: Mamo, a kupisz mi takie? Czasem przyprawiało to o śmiech, a czasem o niedowierzanie, jak z perspektywy czasu spoglądam. Raz była to żyrafa, raz słoń, raz hipopotam. Gdyby na któreś z nich się zgodzili, to do dziś bym pewnie z nimi po Krośnie paradowała - śmieje się poseł Joanna Frydrych. - Sąsiad dziadków w Iwoniczu miał psy. Miał ich kilka, za każdym razem, kiedy przyjeżdżaliśmy do Iwonicza, więcej czasu spędzałam ze zwierzętami niż w towarzystwie kuzynów. Sąsiad dziadka wiedział, że byłam szczęśliwa, patrząc na biegające psy. Tradycyjnie wróciliśmy do domu, a ja nadal wołałam za każdym zwierzęciem, że tego też chce. W pewnym momencie pukanie do drzwi, a w nich pan Tadeusz i słowa, które pamiętam do dziś: To chyba tego najbardziej lubisz, prawda? Powiedział, trzymając w ręku szczeniaka. Ze szczęścia zaniemówiłam, kiedy trzymał mojego ulubieńca na rękach. Zapytał, jak mu dam na imię. Została Żabka. Wciąż z dziecięcym wzruszeniem to wspominam.

MARTA NIEWCZAS, lat 44, samorządowiec, sześciokrotna mistrzyni świata w karate tradycyjnym

Każde moje wesołe wspomnienie z dzieciństwa kojarzy mi się z moim bratem i jego szalonymi pomysłami. Pokolenie dzieci wychowujących się na trzepakach pomiędzy blokami na osiedlu Nowe Miasto miało bardzo rozbudowaną inwencję twórczą. Mój brat jest starszy ode mnie o cztery lata i w wieku 10 lat już był autorytetem na podwórku wśród kolegów. Zawsze chciałam, żeby mnie zabierał ze sobą na żużel na rzeszowską Stal , ale niestety, byłam jeszcze zbyt mała i mama mi nie pozwalała, żebym sama była z bratem i jego kolegami. Z biegiem czasu to się zmieniło. Już jako 10-latka biegałam wszędzie za moim starszym bratem, który za wszelką cenę starał się mnie „zgubić”.

Wymyślał niestworzone historie, byleby pozbyć się młodszej siostry. Pewnego razu, kiedy pilnował mnie w domu, a rodzice wyszli na imieniny do znajomych, zaczął mnie straszyć, że jak się od niego nie „odczepię”, to porwą mnie duchy, które mieszkają z nami. Na dowód tego rozlał na stole wodę (tak żebym nie widziała) i postawił na nim puste szklanki. Jak wiadomo, woda, płaski blat i szklanki to nie było zbyt dobre połączenie. Szklanki zaczęły ślizgać się po blacie i spadać na podłogę. Naprawdę się bałam! Sama nie wiedziałam, co o tym myśleć. Zadzwoniłam do rodziców, że w domu są duchy i żeby mnie ratowali. Rodzice starali mi się wytłumaczyć, że to tylko był żart Wojtka, ale w wieku 6 lat, widząc takie rzeczy, nie było to łatwo zrozumieć. Brat długo, długo miał mnie z głowy, był szczęśliwy, że się udało. Rodzice jednak szybko wrócili z imienin i mu się dostało.

Jak widać, życie ze starszym bratem nie było łatwe, zawsze musiałam walczyć o swoje, co widać na załączonym zdjęciu. Teraz mogę powiedzieć, że dziękuję mojemu bratu, bo to po trosze jego zasługa, że zdobyłam sześć razy mistrzostwo świata w karate tradycyjnym. Po prostu od małego musiałam z nim walczyć o byt, o przetrwanie...

BOGDAN RZOŃCA, lat 56, poseł Prawa i Sprawiedliwości

Dzień dziecka kojarzy mi się osobiście z lodami, cukierkami i wyjazdem z Zarzecza do Jasła. Wtedy lody były tylko w Jaśle. Jak już przyjechaliśmy, to chodziliśmy od lodziarni do lodziarni, żeby się najeść lodów o wszystkich smakach. Pamiętam, że raz ten pobyt zakończył się anginą i bolesnymi zastrzykami w tyłek.

MAREK RZĄSA, 61 lat, poseł Platformy Obywatelskiej

Urodziłem się zaledwie 12 lat po II wojnie światowej i z opowiadań wiem, że nie był to łatwy czas. Natomiast w mojej pamięci zapisały się same dobre wspomnienia. Pozostało też parę zabawnych fotografii. Dorastałem na przemian - to w Rzeszowie przy ul. Staszica, gdzie mieszkałem z rodzicami - to w Grochowcach, wsi pod Przemyślem, gdzie mieszkali moi Dziadkowie i gdzie spędzałem wszystkie ferie i wakacje. Tamten Rzeszów to smak lodów w waflu z cukierni przy ul. Gałęzowskiego, zapach mielonej kawy w Delikatesach przy 3 Maja. To letnie kawiarenki na Olszynkach, gdzie z gramofonów leciały światowe przeboje nagrane na winylowych płytach lub pocztówkach dźwiękowych. To piłkarskie i żużlowe mecze na Stali przy Obrońców Stalingradu (dziś Hetmańskiej) i niedzielne mecze bokserskie w hali Waltera. A w Grochowcach, w lecie prawie zawsze na bosaka, od rana do wieczora obcowanie z naturą - kąpiele w balii, raki w potoku, czereśnie z drzewa, zimna woda ze studni, zapach wypiekanego chleba i mleko prosto od krowy. W zimie kuligi, zdarte czubki butów po sankach i łyżwy na kielich. Najśmieszniejsze wspomnienie? W przeddzień Wigilii Babcia wysłała mnie (miałem wtedy 7-8 lat) z Grochowiec do Łuczyc po świąteczne karpie. W drodze powrotnej, w odruchu dziecięcego serca, wypuściłem je do rzeki Wiar. To nie były dla mnie dobre święta.

***

Zdjęcia z dzieciństwa przekazał nam również WŁADYSŁAW ORTYL, marszałek województwa podkarpackiego. Liczne obowiązki pana marszałka sprawiły, że przed publikacją tego materiału nie zdołał podzielić się z Czytelnikami opowieścią ze swojego dzieciństwa. Nieraz jednak opowiadał, że w młodości bardzo pragnął być pilotem. Marzenia te zawiodły go później na Politechnikę Rzeszowską, specjalizował się w konstrukcjach lotniczych. Choć za sterami samolotu nigdy nie zasiadł, to jednak z powodzeniem realizował się na innych polach. Dziś jego dumą jest wnuczka, która - co podkreśla, patrząc na swoje zdjęcia z dzieciństwa - jest do niego bardzo podobna.
============11 BS Zdjęcie Autor (34744351)============
Archiwum prywatne
============11 BS Zdjęcie Autor (34744354)============
Archiwum prywatne
============11 BS Zdjęcie Autor (34756363)============
Archiwum prywatne
============06 BS Zdjęcie Podpis (34744349)============
Mały Władziu Ortyl ze swoją mamą. W dzieciństwie marzył, aby zostać pilotem
============06 BS Zdjęcie Podpis (34744353)============
Joasia Frydrych uwielbiała bawić się ze zwierzętami. Dziś ze wzruszeniem opowiada historię o psie Żabce
============06 BS Zdjęcie Podpis (34756364)============
Ewunia Leniart wtedy jeszcze nie umiała czytać, ale wkrótce to książki staną się jej odskocznią i ucieczką w świat wyobraźni
============01 BS Tytuł 48 R (34744319)============
Historie z dzieciństwa, których

nie zapomnimy
============25 BS Cytat Magazyn (34744347)============
Przydomowe podwórka tętniły wtedy życiem, a dziecięca kreatywność nie miała granic

Ewa Leniart
============04 BS E-mail Czoło (34744322)============
Małgorzata Froń

[email protected]
============11 BS Zdjęcie Autor (34756357)============
Archiwum prywatne
============11 BS Zdjęcie Autor (34756360)============
Archiwum prywatne
============11 BS Zdjęcie Autor (34756354)============
Archiwum prywatne
============06 BS Zdjęcie Podpis (34756358)============
Martunia Niewczas ze starszym bratem łatwo nie miała, ale to także i dzięki niemu później mogła odnieść swoje sukcesy
============06 BS Zdjęcie Podpis (34756361)============
Boguś Rzońca w dzieciństwie był wyjątkowym łasuchem na lody. Będąc w Jaśle spacerował od lodziarni do lodziarni...
============06 BS Zdjęcie Podpis (34756355)============
Mareczek Rząsa dorastał w Rzeszowie i we wsi Grochowce pod Przemyślem, gdzie mieszkali jego dziadkowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24