Zespół 17-krotnego mistrza Polski, zdecydowanego faworyta tegorocznych rozgrywek, głównego kandydata do awansu do Tauron Basket Ligi. Dla którego obecny sezon ma być pierwszym krokiem do przywrócenia dawnej świetności.
- Przyjemnie było patrzeć, jak w siedmioosobowym składzie radzimy sobie z dysponującym najsilniejszą kadrą w lidze Śląskiem. Po kilku słabszych sezonach udało nam się zbudować w Krośnie naprawdę wartościowy zespół. To zachęca do działania, mobilizuje do pracy - twierdzi Janusz Walciszewski, prezes krośnieńskiego klubu.
Poniedziałkowa wygrana we Wrocławiu (84:73) może mieć dla przebiegu finałowej konfrontacji decydujące znaczenie. Teraz bowiem walka o awans przenosi się na dwa mecze do Krosna i jeśli zakończą się one zwycięstwami gospodarzy, to MOSiR wskoczy na najwyższy ligowy poziom.
Czytaj aktualności sportowe również w wydaniu papierowym Nowin
- Liczymy na doping widowni. Na mecze w hali przy ulicy Bursaki, zarówno w sobotę jak i w niedzielę wstęp będzie wolny. Wspomóżmy naszych koszykarzy i pokażmy, że jest w Krośnie zapotrzebowanie na koszykówkę. To będzie dodatkowa karta przetargowa w rozmowach o budżecie na przyszły sezon. Być może budżecie ekstraklasowym - podkreśla prezes MOSiR-u.
O planach później
Pomysłów na marketingowe spożytkowanie koszykarskiego sukcesu w tym sezonie podobno włodarzom klubu nie brakuje. Z ich prezentacją jednak czekają do zakończenia finałowej rywalizacji.
- Po pierwsze musimy wygrać ze Śląskiem. Trudno teraz roztaczać różne wizje, skoro nie wiemy jeszcze, czy w tej ekstraklasie zagramy. Jeśli faktycznie zagramy, to usiądziemy z władzami miasta, sponsorami i rozpoczniemy rozmowy. Uważam, że jesteśmy w stanie zapewnić środki na grę zespołu w Tauron Basket Lidze. Tym bardziej, że budżet nie musi być od razu jakiś nie wiadomo jak olbrzymi. Z ósemki kwalifikującej się w tym sezonie do play-offów mieliśmy siódmy budżet. A efekty sportowe mamy znakomite. To najlepiej potwierdza, że pieniądze nie grają - dodaje Walciszewski.
- Pokazaliśmy charakter, wolę walki i umiejętności. Potwierdziliśmy, że potrafimy sobie radzić w trudnych chwilach. Uczyniliśmy to na wyjeździe, więc nie widzę powodu, żebyśmy nie powtórzyli tego w na własnym parkiecie. Grało mi się w drugim meczu znakomicie, zresztą jak wszystkim z naszej siódemki. Obyśmy tylko utrzymali formę na weekend. Będziemy przez te 3 dni nad tym pracować. A na koniec liczyć też na wsparcie naszych kibiców - powiedział Dawid Adamczewski, zdobywca 21 punktów w poniedziałkowym spotkaniu.
Na mecze w sobotę (g. 20) i niedzielę (g. 18) zapowiadają też przyjazd fani Śląska Wrocław.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?