Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hit dla Rzeszowa! Asseco Resovia wygrała ze Skrą za trzy punkty

Marek Bluj
Asseco Resovia trudne chwile ma już za sobą!
Asseco Resovia trudne chwile ma już za sobą! Krzysztof Kapica
Siatkarze Asseco Resovii w hitowym meczu 18. kolejki Plus Ligi pokonali w hali na Podpromiu PGE Skrę Bełchatów 3:1 i awansowali na drugie miejsce w tabeli. Rzeszowski zespół rozegrał bardzo dobre spotkanie i zasłużenie sięgnął po komplet punktów. W pierwszym spotkaniu w Bełchatowie resoviacy też wygrali 3:1.

Asseco Resovia - PGE Skra Bełchatów 3:1 (20:25, 25:22, 30:28, 25:17)

Resovia: Drzyzga 1, Perrin 17, Nowakowski 4, Lemański 1 , Ivović 1, Schmitt 25, Wojtaszek (libero), Rossard 17, Dryja, Możdżonek 5. Trener Andrzej Kowal.

PGE Skra: Uriarte 1, Lisinac 12, Kłos 8, Wlazły 12, Szalpuk 12, Penczew 11, Milczarek (libero) oraz Kurek 1, Winiarski 2, Janusz. Trener Philippe Blain.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz (Kraków) i Maciej Twardowski (Radom). Widzów ponad 5000. MVP: Gavin Schmitt.

Rozpoczęło się sentymentalnie. Nikołaj Penczew, który grał w Resovii przez trzy lata i sięgał z nią po medale mistrzostw Polski oraz Bartosz Kurek, który spędził w Rzeszowie poprzedni sezon, otrzymali kwiaty i brawa.

Na tym uprzejmości się skończyły i zaczął się hit 18. kolejki. Początek należał do gospodarzy, którzy po bombowym zbiciu Gavina Schmitta przeważali 7:4. Na 9:6 poprawił Marko Ivović. Obie drużyny szukały atutów na zagrywce. Zdecydowanie więcej znajdowała ich Skra, która szybko odrobiła straty i odwróciła role Po ataku z krótkiej Srecko Lisinaca bełchatowianie przeważali 15:13, a trener miejscowych Andrzej Kowal poprosił o przerwę. Zaraz po niej nerwowo grającego Ivovicia zmienił Thibault Rossard. Schmitt nie trafił w boisko i Skra uciekła na dystans trzech oczek (16:13). Grała lepiej od rzeszowskiej drużyny na zagrywce, w przyjęciu, w ataku . Po zbiciach Szalpuka prowadziła 20:17 i nadal trzymała fason. Karol Kłos zaskoczył zagrywką Rossarda, Mariusz Wlazły trafił ze skrzydła i ich ekipa potrzebowała do szczęścia jeszcze tylko jednego punktu. (24:20). Kropkę nad "i" postawił Penczew zbijając przechodzącą piłkę.

Drugą partię znów lepiej zaczęli resoviacy, którzy systematycznie poprawiali jakość swojej gry (3:0, 5:2. 6:3). Skra szybko wyrównała straty. Zaczęła się twarda licytacja. Goście mieli przewagę na skrzydłach i na środku. Bartłomieja Lemańskiego zmienił Marcin Możdżonek. Skra była dokładniejsza, bardziej konsekwentna. John Perrin nie trafił w boisko i drużyna trenera Philippe'a Blaina prowadziła 19:16. Rzeszowianie, których atak dzielnie trzymał Schmitt, wyrównali blokiem na Szalpuku (20:20). Schmitt sprawił, że na tablicy pojawił się wynik 23:22 dla jego teamu. Dwa ostatnie punkty resoviacy zdobyli świetnym blokiem. Najpierw Rossard z Możdżonkiem zaczaili się na prawym skrzydle na Szalpuka, a za chwilę po drugiej stronie boiska na ręce Drzyzgi nadział się Wlazły. Gospodarze zatańczyli z radości. Sam Schmitt zdobył w tej odsłonie 10 oczek, Resovia poprawiła przyjęcie, atak i zagrywkę, postawiła w sumie 5 punktowych bloków, czego dawno nie było. Nie mogła nie wygrać tej odsłony.

Od 5:2 dla miejscowych - po bloku na Wlazłym i akcji Perrina - zaczął się set numer 3. Był niesamowity. Wszystko rozstrzygnęło się w końcówce. Wlazły wyrównał na 5:5. Raz jedno punktowali, raz drudzy. Nikt nie pasował. Publiczność oklaskiwała ładne akcje po jednej i po drugiej stronie. Po zagrywce Schmitta, było 22:20 dla Resovii. Za moment 23:21 i 23:23 po błędzie Nowakowskiego. Po akcji Wlazłego Skra miała piłkę setową (24:23), ale Kłos nie trafił serwem w boisko (24:24). Rossard obił blok Skry i setbola mieli gospodarze, ale Nowakowski zaserwował poza końcową linię. Rossard został zablokowany i goście mogli wygrać. Nie pozwolił im Schmitt. Grały także nerwy - nawet u Wlazłego, który popełnił błąd przełożenia. Pomylił się także Lisinac. W końcu Resovia zadała dwa ostatnie ciosy i prowadziła w meczu 2:1.

Przed czwartym setem kibice na Podpromiu skandowali "ostatni, ostatni". Resovia po zagrywkach Schmitta, ataku Perrina, zagrywce kanadyjskiego przyjmującego i dotknięciu siatki przez Szalpuka, uciekła na 10:3. Schmitt zaatakował na 11:3, Nowakowski na 12:4. Perrin na 14:6, Rossard na 15:6. Schmitt na 17:8. Kiedy było 17:11 szkoleniowiec Assseco Resovi poprosił o czas. Skra, jak to ma w zwyczaju, grała do końca, zmniejszyła dystans (19:15), ale nie miała na tyle argumentów, aby powstrzymać rozpędzonego rywala, który w końcówce dodał jeszcze gazu. Rossard strzelił asa (24:16), a dzieła dokończył Schmitt.

- W pierwszym secie mieliśmy problemy z przyjęciem, co wynikało z dobrej zagrywki Skry. W kolejnych partiach chłopcy poprawili przyjęcie, w kolejnych setach przyjmowali bardzo dobrze, zagrywka zaczęła funkcjonować. Wszystko skończyło się dobrze. Końcówki budują zespół i morale zespołu - podsumował Fabian Drzyzga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24