Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hodowla świń w centrum Rzeszowa. Mieszkańcy mają dość smrodu

Małgorzata Froń
– My już się chyba nie doczekamy, żeby nie śmierdziało – mówi Zofia Kalita, mieszkanka ul. Styki w Rzeszowie.
– My już się chyba nie doczekamy, żeby nie śmierdziało – mówi Zofia Kalita, mieszkanka ul. Styki w Rzeszowie. Fot. Krzysztof Kapica
Mieszkańcy ul. Styki w Rzeszowie mają dość sąsiedztwa chlewni. Od lat walczą o jej likwidację. - Znam sprawę. Obiecuję pomóc - zapewnia Piotr Tomański, poseł PO.

Ciepły kwietniowy dzień. Przy ulicy Styki ludzie krzątają się w przydomowych ogródkach. Głównie starsi. Mocny wiatr co chwilę przynosi falę odoru z sąsiedniej chlewni.

- Od lat walczymy o to, żeby ją i ciągle słyszymy, że nie ma odpowiednich przepisów - mieszkańcy okolicznych domów nie kryją irytacji. - Była tu już telewizja, prasa, radio, my chodzimy do prezydenta i nic. Śmierdzi, że nos urywa.

Nie ma przepisów

Mieszkańcy wielokrotnie zwracali się do władz miasta z prośbą o likwidację uciążliwej hodowli. Bezskutecznie. Chlewnia prowadzona jest zgodnie z przepisami. Władze miasta twierdzą, że mają związane ręce.

- Radni zmienili przepisy w sprawie lokalizacji tego typu obiektów, ale te zmiany nie przyniosły żadnych konsekwencji prawnych - tłumaczy Stanisław Homa, dyrektor Wydziału ochrony środowiska Urzędu Miasta. - Nie ma w naszym kraju tzw. przepisów odorowych. Może je uchwalić parlament.

Homa dodaje, że prezydent Rzeszowa wielokrotnie występował z pismami o przyśpieszenie prac nad zmianą przepisów. Jak dotąd, bez rezultatu.

- Dopóki nie zostaną uchwalone nowe przepisy, właściciel chlewni może hodować świnie na terenie swojego gospodarstwa - wyjaśnia Homa.

Chlewnia pod stałym nadzorem

Piotr Tomański, poseł PO, we wrześniu 2009 roku złożył interpelacje poselską do ministra środowiska w sprawie tzw. ustawy odorowej.

- Rozmawialiśmy o tej sprawie na komisji ochrony środowiska. Jest projekt nowych przepisów, ale nie wiem, na jakim jest etapie. Obiecuję, że sprawdzę - deklaruje poseł.

Tymczasem miasto robi, co może, aby chlewnia była jak najmniej uciążliwa dla mieszkańców.

- Właściciel zainstalował specjalne filtry, zgłasza nam, kiedy będzie wywoził obornik, odpowiednio ten wywóz zabezpiecza. Fetoru całkowicie zlikwidować się nie da - tłumaczy dyrektor Homa.

W domu obok chlewni spotykamy kobietę. Mówi, że właściciela nie ma.

- My tu też mieszkamy i jakoś to znosimy. Zdrową, ekologiczną żywność każdy chciałby jeść. Ale jak trochę smrodu zaleci, to zaraz trzeba iść do prasy - ucina.

Wrócimy do sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24