Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokeista Kolusz: najwyższą formę przygotuję na play-off

Waldemar Mazgaj
Marcin Kolusz ma 26 lat, 185 cm wzrostu i 82 kg wagi. Jako 18-latek wychowanek Podhala trafił do kanadyjskiego klubu Vancouver Giants. Rok później wrócił jednak do Nowego Targu, by później grać m.in. w HC Trinec (w czeskiej ekstralidze) i HK SKP Poprad (na Słowacji). Wrócił więc znów do Podhala i miał wydatny udział w zdobyciu mistrzostwa Polski pod wodzą Milana Jancuski i Marka Ziętary w 2009 roku. W Sanoku od maja 2011.
Marcin Kolusz ma 26 lat, 185 cm wzrostu i 82 kg wagi. Jako 18-latek wychowanek Podhala trafił do kanadyjskiego klubu Vancouver Giants. Rok później wrócił jednak do Nowego Targu, by później grać m.in. w HC Trinec (w czeskiej ekstralidze) i HK SKP Poprad (na Słowacji). Wrócił więc znów do Podhala i miał wydatny udział w zdobyciu mistrzostwa Polski pod wodzą Milana Jancuski i Marka Ziętary w 2009 roku. W Sanoku od maja 2011. TOMASZ SOWA
Rozmowa z MARCINEM KOLUSZEM, hokeistą Ciarko PBSBank Sanok, kapitanem reprezentacji Polski.

- Śrubujecie już do siedmiu serię zwycięstw z rzędu, a odkąd trenerem został Marek Ziętara przegraliście tylko raz. Chyba nikt się nie spodziewał takiej passy?
- Oczekiwano od nas zwycięstw, ale taka seria na pewno nie była planowana. Na razie udaje się wygrywać, ale nie osiadamy na laurach. Cały czas pracujemy na końcowy sukces.

- Ewidentnie sprawdza się nowa taktyka: rozbijanie akcji przeciwnika już w jego tercji, przechwyty, kontry, a przede wszystkim zgranie formacji...

- Pracujemy nad taktyką, ale równie ważne jest podejście trenera do każdego z nas, do przeciwnika, jak i wiara w końcowy sukces.

Nie możemy się bać

- Od pięciu kolejek prowadzicie w tabeli. Każdy nastawia się na was, ale hasło "bij lidera" na razie jest mało aktualne... Kogo obawiacie się najbardziej?
- Każdy zespół z czołowej piątki jest naprawdę groźny. Osobiście uważam, że najmocniejsza personalnie i sportowo jest Unia, choć na razie tego może nie widać. Jednak, gdy nowy trener i taktyka im "zatrybią", będzie szła w górę tabeli. Z Cracovią na razie wygrywamy, ale tak naprawdę każdy mecz mógł zakończyć się porażką. Nawet ten wygrany 11-4. Tychy i Jastrzębie mają swoje atuty, do każdej z nich czujemy respekt, ale nie możemy się bać.

- Imponujecie skutecznością - średnia to ponad pięć strzelonych goli na mecz. W 22 meczach zaliczyliście już cztery dwucyfrówki i to nie tylko z Podhalem, czy Nestą, ale także z Cracovią...

- Mamy dobry okres, ale na początku sezonu strzelaliśmy po 2-3 bramki. Mamy super napastników, obrońców zresztą też. Trzeba dużo strzelać, żeby wygrywać, szczególnie na wyjazdach, gdy miejscowe zespoły grają ofensywnie i też nas atakują.

Szukamy błędów, rozluźnienia w szeregach rywali

- We wtorkowym meczu z Jastrzębiem nawet podczas przewagi rywali potrafiliście założyć zamek i zdobyć bramkę...
- Przez siedem minut ciągłej gry w osłabieniu nie można nastawić się na atak. Próbowaliśmy nie dostać bramki, tylko trzymać krążek jak najdalej od swojej bramki i kontrować.

- Ale z Cracovią w osłabieniu trafiliście cztery razy. Musicie to chyba trenować?

- Ciężko wytrenować osłabienia, co innego przewagi. Nie wychodzimy z nastawieniem, żeby strzelić, tylko nie stracić. Może rywale myślą, że mogą odpuścić obronę, tymczasem dekoncentracja grozi kontrą. Zawsze szukamy błędów, rozluźnienia w szeregach rywali i przechwytu.

- 11 bramek i 16 asyst. Wiesz czyj to dorobek?

- Nie wiem... Mój?

Jestem gotów zagrać z każdym

- Tak. Wygląda na to, że twój "awans" do pierwszego ataku to był strzał w dziesiątkę...
- O to trzeba by pytać trenera. "Vozdek" to świetny zawodnik, rozumie hokej i można z nim grać w ciemno. Z "Kazkiem" graliśmy w jednym ataku już w Nowym Targu, więc pewnych nawyków się nie zapomina. Na pewno łatwiej grać z nimi, niż z innymi, ale jestem gotów zagrać z każdym. Jeżeli nie będzie szło to trzeba zrobić zmianę dla dobra drużyny.

- Dosyć długo wchodziłeś w ten sezon?

- Z reguły tak mam, że początki sezonu mam spokojne. Najwyższą formę staram się przygotować na play-offy.

Selekcjoner i koledzy mnie doceniają

- Teraz przed wami mecz w Oświęcimiu...
- Już kilka minut po spotkaniu z JKH myśleliśmy o Unii. Rywal na pewno będzie nieobliczalny, uczy się nowego ustawienia i taktyki. Mamy respekt, ale jedziemy po zwycięstwo. Zresztą jak zwykle.

- Twoją znakomitą formę docenił trener reprezentacji Wiktor Pysz i mianował na kapitana kadry narodowej. To wyróżnienie, ale i obowiązek...

- Ale śpię spokojnie. Rola kapitana to dbanie o atmosferę, a taka odskocznia raz na jakiś czas mi odpowiada. Fajnie, że selekcjoner i koledzy mnie doceniają...

- Mam nadzieję, że nie zawiedziecie i po kwietniowych mistrzostwach świata trzeciej kategorii w Krynicy znów awansujemy na zaplecze elity i nie będziemy zmuszeni grać z tak egzotycznymi rywalami jak Australia czy Korea Południowa...

- Nawet nie bierzemy takiej możliwości pod uwagę, bo byłaby bardzo niekorzystna dla całego Polskiego hokeja. Trzeba wygrać 5 meczów i awansować. Bez zbędnego rozluźnienia, czy lekceważenia rywali.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24