Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. "Ojcowska kara" dla Ciarko KH Sanok za ekscesy w meczu z Unią Oświęcim

Waldemar Mazgaj
Bójki na lodowisku plus zachowanie kibiców i lekceważenie PZHL-u przez zarząd kosztowało sanocki klub 4 tys. zł.
Bójki na lodowisku plus zachowanie kibiców i lekceważenie PZHL-u przez zarząd kosztowało sanocki klub 4 tys. zł. TOMASZ SOWA
Ciarko KH Sanok ukarano na 3000 zł za brak zabezpieczenia porządku i tysiąc złotych za brak nagrania przebiegu meczu z Unią Oświęcim.

- Jesteśmy "pupilkami" Wydziału Gier i Dyscypliny - uszczypliwie mówi Piotr Krysiak, prezes Ciarko KH Sanok.

- To ojcowska kara - ripostuje Bogdan Terlecki, przewodniczący WGiD Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.

Maksymalne kary, jakie groziły naszej ekipie za takie zajścia, to 50 tys. zł i/lub zamknięcie lodowiska przynajmniej na kilka spotkań.

Przypomnijmy: w niedzielę 31 stycznia w 25. minucie przerwano spotkanie KH Sanok -Unia Oświęcim na około 10 minut. Powód: bójki zawodników na lodzie plus zachowanie kibiców, którzy z trybun, tuż zza pleksy okrążającej lodowisko, próbowali wspomóc miejscowych zawodników.

- Tam nie można było wysłać ochrony w kilka sekund. Najpierw trzeba było ją wzmocnić - tłumaczy Krysiak.

- Dziwię się tak dużej karze. Widziałam protokół z meczu i sprawozdanie obserwatora. Tam nie napisano nic takiego, za co można by nas karać aż tak wysoko - dodaje.

- Poprosiliśmy sędziego Pyrskałę i obserwatora Ostrowskiego o dodatkowe wyjaśnienia i takim opisem dysponowaliśmy na piątkowym posiedzeniu - opowiada Terlecki.

- Ponieważ nie doczekaliśmy się oficjalnego nagrania meczu uznaliśmy amatorski film z zajść zamieszczony w Internecie za wiarygodny, tym bardziej, że nikt nie zgłaszał zastrzeżeń - kontynuuje Terlecki.

- Nie tylko moim zdaniem taka kara dla klubu z Sanoka była minimalna. Tym bardziej, że nikt z zarządu Ciarko KH nie pojawił się na posiedzeniu wydziału, co uznaliśmy za lekceważenie i związku. Dla porónania działacze Unii skorzystali z naszego zaproszenia, choć byli tylko tłem sprawy - dodaje.

Dlaczego z Sanoka nie wysłano nagrania meczu?

- Zdecydowały formalności. W MOSiRze z końcem miesiąca nagrania są kasowane, a mecz odbywał się ostatniego dnia stycznia - tłumaczy Krysiak.

Dlaczego nikogo nie było w Warszawie?

- Nasza obecność na posiedzeniu i tak nic by nie zmieniła - dodaje.

- Nieobecni nie mają racji - ripostuje Terlecki.

Wprawdzie sanockiemu klubowi przysługuje odwołanie, ale nie zamierza korzystać z tego prawa.

- Wadium w takim przypadku to kilka tysięcy. Szkoda dodatkowych inwestycji - kończy Krysiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24