Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej. Wstyd! Ciarko KH Sanok przegrał z GKS-em i musiał na szybko rezerwować noclegi

wmazgaj
Porażki w Katowicach nie spodziewał się chyba nikt.
Porażki w Katowicach nie spodziewał się chyba nikt. Tomasz Sowa
Jeśli w sobotę hokeiści z Sanoka nie wygrają z GKS-em meczu nr 4, to decydująca potyczka o pozostanie w ekstraklasie odbędzie się we wtorek w Arenie.

W Katowicach miało być pewne zwycięstwo i utrzymanie, a była wstydliwa porażka 3-6 i zaczynają się nerwy.

- Przeliczyliśmy się. Wydawało się nam, że już jest 3:0 i po rywalizacji - mówił Robert Kostecki, napastnik Ciarko KH.

Gra naszej ekipy była - szczególnie w I tercji - niepoprawnie słaba. Już w 12. minucie, po golu na 2-0, trener Lubomir Rohaczik zmienił bramkarza, gdyż Wojtek Rocki wyraźnie nie miał dnia.

Łukasz Janiec wszedł i... po 38 sekundach sięgał do siatki.

Dopiero w II tercji sanoczanie odzyskali inicjatywę, zdobyli gola kontaktowego i mieli szansę na wyrównanie. Niestety: po przerwie na naprawianie lodu, tuż przed syreną, stracili bramkę, a w trzeciej kolejne dwie.

- Straciliśmy dwa dziwne gole, potem rywale bronili się w pięciu i grali z kontry, a my biliśmy głową w mur. Zagraliśmy tak tragiczny mecz, że nie mogę uwierzyć - dodawał "Kostek".

Gracze Ciarko KH mieli sporo pretensji do arbitra z Sosnowca. Warto zauważyć, że zanim padł gol nr 6 dla GKS-u katowiczanie tylko raz siedzieli na ławce kar, a goście zaliczyli na niej już 24 minuty.

Spotkanie w katowickim "Małym Spodku" zakończyło się ponad pół godziny później niż powinno. Powód: dziura w lodzie, problemy z rolbą czyszczącą lód oraz... kontuzja sędziego głównego, który wywrócił się na nierównym lodzie. Od 43. minuty zastępował go asystent z... Katowic.

- Awaria lodu trochę nam pomogła, gdyż przeciwnik doszedł nas na 3-2 i cisnął. A po przerwie strzeliliśmy gola i już jakoś poszło. Rywale nas zlekceważyli, nawet hotelu nie zarezerwowali. Ta pewność ich zgubiła - mówił kierownik GKS-u Dariusz Domogała.

Czwarty mecz w sobotę o 17 w Katowicach. Sanoccy działacze już pod koniec piątkowego pojedynku załatwili w Janowie noclegi dla drużyny.

GKS KATOWICE - CIARKO KH SANOK 6-3 (3-0,1-2, 2-1)

stan play-down: 1:2

1-0 Wieloch - Urban - Belica (6, w przewadze),
2-0 G. Sobała - Urban (12, w przewadze),
3-0 Pidło (12),
3-1 Vozdecky - Ćwikła (29, w osłabieniu),
3-2 Połącarz (35),
4-2 Belica - Wieloch - Cichoń (40),
5-2 Krzysztofik - Belica (45),
6-2 R. Sobała - Lustinec (49),
6-3 Kostecki - Ćwikła - Valeczko (51, w podwójnej przewadze).

GKS: Goj - Urban, Rasikoń; Jurca, Urbańczyk oaz K. Kozłowski - Wieloch, Cichoń, Belica; Grobarczyk, Frączek, Lustinec; R. Sobała, Krzysztofik, Bernaś; G. Sobała, Pidło, Szymański.

KH: Rocki (12. Janiec) - Rąpała, Valeczko; Bigos, Kaljuste; Cychowski, Owczarek oraz R. Solon - Kostecki, Ćwikła, Vozdecky; Poziomkowski, Milan, Maciejko; Strzyżowski, Połącarz, Biały oraz Hućko.

Sędziował Sebastian Molenda (Sosnowiec), od 43. min Marcin Polak (Katowice). Kary: 18 (10 Urban) - 28 (10 Vozdecky) minut. Widzów 500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24