Hortino stawia na eksport

Tymczasem w Hortino praca wre na pełnych obrotach. Przed bramą ustawiają się kolejki dostawców surowca. W tych dniach do przerobu przyjmowane są jabłka, marchewka i inne warzywa korzeniowe.
- Jesienne zbiory są dla nas najważniejszym okresem w ciągu roku. Od tego ile i jakiego surowca przyjmiemy i przerobimy zależy nasz całoroczny byt. Roboty jest tak dużo, że kilka dni temu firma z powrotem przyjęła do pomocy grupę pracowników sezonowych, którzy będą pracować do końca roku - mówi Jan Skrutek, przewodniczący Komisji Zakładowej ,Solidarności" w Hortino.
Dla związkowców w leżajskiej spółce jedną z najważniejszych sprawa jest walka o wyższe zarobki pracowników.
- Płace u nas są znacznie niższe, aniżeli w innych firmach z naszej branży na terenie kraju. Zarobki w Hotrino kształtują się też poniżej średniej w woj. podkarpackim, chociaż nasz region nigdy nie przodował pod tym względem - stwierdza przewodniczący Skrutek.
Jednak prezes Hortino, Stanisław Cholewiak wykazuje nieugiętą postawę w stosunku do płacowych postulatów. Twierdzi, że musi postępować nadzwyczaj ostrożnie, gdyż sytuacja ekonomiczna zakładu jest ciągle trudna.
- Na bieżącą produkcję ciągle zaciągamy kredyty, które musimy terminowo spłacać. Przecież nie możemy beztrosko brać kolejnego kredytu, by podwyższyć pensje załodze, czyli przejeść pożyczone pieniądze. W ten sposób założylibyśmy sobie pętlę na szyję - ocenia prezes Cholewiak.

Zdobywanie rynków

W Hortino od początku stawiano na eksport. W tej chwili swoje wyroby sprzedaje na rynkach niemieckich, belgijskich i holenderskich. Z powodzeniem eksportuje się je również do Stanów Zjednoczonych, Kanady i krajów skandynawskich. W strategii firmy ważne miejsce zajmują też rynki wschodnie. Pierwsze partie towarów wysłano do Moskwy, a także na Litwę. Leżajszczanie nie zapominają też o najbliższym sąsiedzie, czyli Ukrainie.
- Właśnie wórócili z Kijowa dwaj przedstawiciele zakładu, którzy negocjowali warunki eksportu naszych mrożonek na Ukrainę Wszystko jest na dobrej drodze, aby coraz więcej wyrobów wysyłać na ten duży rynek - stwierdza prezes Cholewiak.
W Hortino zadowoleni są z wydłużającej się ciszy, w wojnie sądowej, jaką wytoczył im Hortex, zarzucając podróbkę swej nazwy i logo. Po przegranej w rzeszowskim sądzie, ponowił atak w Sądzie Okręgowym w Bielsku Białej.
- Przesłaliśmy do Bielska wyjaśnienia, ujawniliśmy też zatajony przez warszawiaków fakt, że już taką samą sprawę przegrali w Rzeszowie - mówi prezes.