Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I Światowy Zlot Morsów Solina-Polańczyk. Kąpało się ok 400 osób [FOTO, WIDEO]

Ewa Gorczyca
To był niezwykły o tej porze roku widok nad Jeziorem Solińskim. Blisko 400 osób zanurzyło się w wodzie, która miała temperaturę kilku stopni Celsiusza. Okazją był I Światowy Zlot Morsów Solina-Polańczyk. Przyjechali miłośnicy zimnowodnych kąpieli z całej Polski, byli też goście z Czech a nawet Afryki.

I Światowy Zlot Morsów Solina-Polańczyk to inicjatywa Krośnieńskiego stowarzyszenia Klub Morsów „Kromors”. A właściwie jednej osoby - Kazimierza Antkiewicza, który parę lat temu sprowadził się ze Śląska do podkrośnieńskiej Korczyny i postanowił zaszczepić w lokalnym środowisku zamiłowanie do zimnowodnych kąpieli.

Po kilku zaledwie miesiącach działalności klubu jego szef podjął się organizacji wielkiego przedsięwzięcia - ściągnięcia morsów z Polski i zagranicy w Bieszczady.

- Choć niektórzy mówili, że porywam się z motyką na słońce - przyznaje.

Antkiewicz opowiada, że zamysł organizacji imprezy „chodził” za nim już od dawna.

- Przez lata jeździłem na duże zloty nad Bałtykiem. Pomyślałem: dlaczego nie zrobić czegoś podobnego u nas? Przecież mamy nasze „bieszczadzkie morze” - wspomina.

Do współpracy zaprosili rzeszowski „Sopelek”. Informacja o imprezie szybko rozniosła się m.in. za pośrednictwem facebooka.

- Liczyliśmy na ok. sto osób. Zgłosiło się prawie czterokrotnie więcej. Jak na pierwszy raz to wynik, który przeszedł nasze oczekiwania - cieszy się Renata Rak z krośnieńskiego klubu.

Organizatorzy szukając miejsca na zlot zjeździli całą okolicę nad zalewem. W „martwym sezonie” nie było łatwo znaleźć ośrodek, który otworzy dla nich podwoje na weekend. Przyjęła ich Rewita WDW Solina na górze Jawor.

W sobotę przed południem korowód „morsów” i „foczek” wyruszył na cypel. Pomaszerowali przyodziani w kolorowe czapeczki i polarowe wdzianka, ale nie zabrało też fantazyjnych przebrań wyróżniających poszczególne kluby. Byli „Wikingowie”, „marynarze”, „górnicy”, „piraci”, nie zabrakło „Neptuna” i „syreny”.

Na brzegu jednak wszyscy solidarnie zrzucili odzienie i zostali w strojach kąpielowych. Przed kąpielą uczestnicy zlotu zaliczyli rozgrzewkę przy muzyce. Można było także skorzystać z sauny albo plenerowego jacuzzi. W południe do wody weszła pierwsza grupa - ten przywilej zarezerwowali dla siebie organizatorzy zlotu. Potem morsowanie zaliczali kolejni uczestnicy.

Wcześniej dokładnie sprawdzono i wytyczono miejsce do kąpieli. Ponieważ poziom wody w zalewie o tej porze roku jest dość niski a dno opada gwałtownie, kąpiel odbywała się w grupach. Nad bezpieczeństwem czuwali ratownicy medyczni i specjalistyczna grupa ratownictwa wodno-nurkowego strażaków z Sanoka, Jasła i Brzozowa.

Uczestnicy zgodnie podkreślali urok okolicy i piękno jeziora. Kąpiel była najważniejszą, ale nie jedyną atrakcją zlotu. Było też chodzenie po rozżarzonych węglach, zwiedzanie wnętrza zapory, karnawałowy bal z konkursami i pogadanka na temat zalet zimnowodnych kąpieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24