Igrzyska Olimpijskie: polscy skoczkowie dopiero szósci

Po udanych występach biało-czerwonych w konkursie indywidualnym kibicom wyostrzyły się apetyty. Po cichu nawet marzyła nam się walka o medale. Niestety w praktyce niewiele z tego wyszło.

Polacy nierówno

By liczyć się w walce o czołówkę potrzebowaliśmy czterech równych skoków w każdej z serii. Najbardziej obawialiśmy się dyspozycji niedoświadczonego Łukasza Rutkowskiego, co niestety się potwierdziło, bo w pierwszym skoku zaliczył zaledwie 123 metry. Niespodziewanie krótko poszybował także Kamil Stoch (126,5 m), który narobił nam sporo problemów.

Nieźle wypadł Stefan Hula (129 m) i tradycyjnie Adam Małysz, który skokiem na 136,5 metrów odrobił sporo strat. Po pierwszej serii biało-czerwoni plasowali się na szóstej pozycji ze stratą zaledwie 6 punktów do czwartej Finlandii. Prowadzili zdecydowanie Austriacy przed Niemcami i Norwegami.
Austria poza zasięgiem

W drugiej serii Polacy poprawili swoje skoki. Szczególnie daleko latali Małysz (139,5 m) i Stoch (134,5 m). Nasi rywale jednak także spisywali się solidnie i ostatecznie nasza reprezentacja uplasował się dopiero na szóstej pozycji.

Rewelacyjną dyspozycję udowodnili Austriacy, którzy w każdej z ośmiu rund szybowali najdalej. W serii finałowej najpierw bardzo daleko poszybował Andreas Kofler (142 m), olimpijskie złoto w niesamowity sposób przypieczętował Gregor Schlierenzauer. Popularny "Schlieri" uzyskał aż 146,6 metra, co było najdalszym skokiem w konkursie i mimo podparcia wystarczyło do zdecydowanego pokonania rywali.

Srebrny medal wywalczyli Niemcy, a brąz przypadł reprezentacji Norwegii, która wyprzedziła startujących bez kontuzjowanego Janne Ahonena Finów. MaP

WYNIKI
1. Austria - 1107,9 pkt.
2. Niemcy - 1035,8
3. Norwegia - 1030,3
4. Finlandia - 1014,6
5. Japonia - 1007,7
6. Polska - 996,7
7. Czechy - 981,8
8. Słowenia - 958,8.