Sprawa korzystania z państwowych pieniędzy na wyjazdy służbowe prywatnymi samochodami zatacza coraz szersze kręgi. Zaczęło sie od marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego (PO). Sikorski w 2009 roku wziął z sejmowej kasy 1245 zł, ale już rok później była to kwota ponad 21 tys. zł. W latach 2011 do 2013 za podróże Sikorskiego podatnicy zapłacili ponad 50 tys. zł.
Opozycja nie zostawia na Sikorskim suchej nitki. Przypomina, że przecież jako minister, a teraz marszałek, ma do dyspozycji samochód służbowy, a każdemu wyjazdowi towarzyszy auto BOR-u.
Poseł Marek Kuchciński (PiS), wicemarszałek Sejmu, także dysponuje samochodem służbowym. To nie przeszkadzało mu pobrać w ciągu dwóch lat prawie 70 tys. zł za przejazdy prywatnym samochodem.
- Każdy poseł ma miesięczny limit na przejazdy, który wynosi 3500 kilometrów. Marszałek Kuchciński ma rodzinę w Przemyślu, do której przynajmniej raz w tygodniu jeździ, stąd takie koszty - tłumaczy poseł Andrzej Szlachta (PiS).
- Dodatkowo była kampania wyborcza, w której brał czynny udział tu na Podkarpaciu. Odbył wiele podróży w ramach tej kampanii. Te limity wcale nie są wysokie. Dla mnie to jest rozgrywka polityczna - dodaje Andrzej Szlachta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej z "Sanatorium miłości" mieszka w DPS. Nie zgadniecie, kto chce mu pomóc
- Marcin Miller chudnie w zastraszającym tempie. Lider Boysów to teraz niezłe ciacho!
- Rutkowski grozi, że nagra piosenkę z Wiśniewskim! Będzie nowe Ich Troje?!
- Hanna Gucwińska nie doczekała się dzieci. Jej wyznanie wyciska łzy z oczu