Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ile zarabiamy na Podkarpaciu

Alina Bosak
O 1200 złotych mniej zarabia przeciętnie mieszkaniec Podkarpacia od mieszkańca województwa mazowieckiego. Mało tego - znacznie więcej płaci za towary i usługi.
O 1200 złotych mniej zarabia przeciętnie mieszkaniec Podkarpacia od mieszkańca województwa mazowieckiego. Mało tego - znacznie więcej płaci za towary i usługi. Tadeusz Poźniak
Jeśli 6 lat temu zarabiałeś tysiąc złotych miesięcznie, to dziś twoja wypłata powinna być o 200 zł wyższa. Nie jest? Zatem stajesz się coraz uboższy, jak wielu innych mieszkańców Podkarpacia.

- Ogólne dziadostwo - komentuje zarobki swoje i kolegów Piotrek, pracownik jednej z rzeszowskich firm. - Podwyżki to dla szefów tabu. Jak nie wyprosisz, to nie dostaniesz. Zresztą i prośby nie pomagają. Za to słyszałem o obniżkach pensji. Na przykład w jednym rzeszowskim banku, który zmienił właściciela.

Dla większości jego znajomych miesięczny zarobek poniżej tysiąca złotych to codzienność. W lepszych sklepach ekspedientki zarabiają po 850-900 zł, w gorszych po 700-800 zł na rękę. Kolegom jest nie lepiej - za legalną robotę na budowie, po 10-12 godzin dziennie, dostali ostatnio 850 zł.

Narzekamy, bo mamy powody

 Ile zarabiamy na Podkarpaciu

Marudzenie na temat kiepskich pensji można by tłumaczyć tym, że Polacy w ogóle lubią narzekać. Jednak za naszym pesymizmem stoją też twarde liczby.

- Nie dość, że wynagrodzenia w województwie podkarpackim należą do najniższych w całym kraju, to na tle innych województw wolniej też rosną. Powszechnym zjawiskiem jest niechęć pracodawców do urealniania płac - zauważa Piotr Klimczak, ekonomista, ekspert Instytutu Gospodarki Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

- W ciągu ostatnich 5 lat nie dawałem podwyżek, bo nie miałem z czego - przyznaje Andrzej Hajnosz, szef rzeszowskiej restauracji "Vabanque". - Powód to wysokie koszty pracy i rosnące czynsze. W najbliższym czasie też pensji pracownikom nie podniosę, bo akurat zaczął się kiepski sezon.

Tymczasem inflacja - jak nazywa się wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych - powoduje, że jeśli ktoś wciąż zarabia tyle samo co 5 lat temu, to de facto zarabia mniej. Bo nie stać go już na tyle rzeczy, co kiedyś. Za ten sam koszyk podstawowych produktów żywnościowych, jak mąka, masło, wędliny, mleko itp. w 2000 r. płaciliśmy 120 zł, a we wrześniu br. już o 20 zł więcej.

Inflacja nie czeka

W ciągu 6 lat spośród towarów żywnościowych najwięcej podskoczyły ceny wołowiny, mleka, sera, masła, jabłek i ziemniaków. Mniej płacimy za wieprzowinę i jaja. Czemu towary drożeją?

- Ceny żywności trochę skoczyły po naszym wejściu do Unii Europejskiej - zauważa Klimczak. - Wiele cen wzrasta na zasadzie spekulacji - jak jest okazja, to handlowcy je podnoszą. Przykładowo, kiedy była zapowiadana podwyżka podatku VAT na materiały budowlane, to ceny podniesiono parę miesięcy wcześniej. Teraz znów pretekstem jest susza i kiepskie zbiory. Ceny rosną, choć europejskie spichlerze są pełne pszenicy.

Na postępująca biedę wpływa nie tylko droższa żywność. Poraża wzrost kosztów utrzymania domu. Od 2000 r. gaz podrożał o ponad 100 proc., prąd - ponad 50 proc. Znaczną część budżetów domowych pożerają też wydatki na paliwo, które również drożeje.

- W ostatnim czasie ludzie kupili mnóstwo tanich samochodów na Zachodzie. A teraz wielu z nich martwi się, jak ten nowy nabytek utrzymać - zauważa ekonomista.

Drożej niż w Warszawie

[obrazek4]- Z naszych obserwacji wynika, że następuje degradacja, jeśli chodzi o majętność rodzin w regionie - mówi Dorota Rosińska-Jęczmienionka, dyrektor Podkarpackiego Banku Żywności.

- Zarobki są żenujące, a wszystko drożeje i nie mamy na to wpływu. Średnia krajowa jest dla nas nieosiągalnym pułapem, bo większość dostaje najniższą pensję. Coraz więcej rodziców nie stać, by włożyć dziecku do plecaka jabłko na drugie śniadanie. Owoce bardzo podrożały. To pewnie przez suszę.

- Ostatnie wskaźniki inflacji pokazują, że ceny na Podkarpaciu skoczyły wyżej niż w innych województwach - dodaje Piotr Klimczak.

- Za większość towarów płacimy więcej niż Warszawiacy. Droższe jest u nas paliwo i energia. Tymczasem przeciętna pensja brutto (2084 zł) jest o 1,2 tys. zł niższa niż w województwie mazowieckim. Dlaczego? Bo jesteśmy oddaleni od centrów dystrybucji. To jest właśnie problem regionów biednych - dużo mniej zarabiamy, ale więcej płacimy za wiele produktów i usług.

Jakieś podwyżki są...

Na wzrost cen narzeka Joanna, pracownik naukowy Uniwersytetu Rzeszowskiego. - Półtora tygodnia temu za duże opakowanie "Serka babuni" płaciłam 4,59 zł, teraz musiałam dać 5,90 zł. Margaryna "Rama", pół kilograma, kosztowała 3,09 zł, dziś - 3,40 zł. Mleko podrożało o 12 groszy, a chleb o 40. I to wszystko w ciągu miesiąca.

Joanna jednak może liczyć na podwyżkę pensji, bo jest zatrudniona w "budżetówce". Co roku w grudniu pensje pracowników administracji i nauczycieli są przeliczane i podnoszone o wskaźnik inflacji.

- Te 30-40 zł to marna pociecha - narzeka Joanna. - Moje koleżanki z Lublina na takim samym stanowisku zarabiają więcej, a do uczelnianych pensji w Warszawie w ogóle nie ma się co porównywać.

Stopniowy wzrost średniej pensji na Podkarpaciu utrzymuje jednak właśnie m.in. budżetówka, ponadto krąg specjalistów, którym firmy podnoszą pensje, kiedy chcą ich zatrzymać przed odejściem do konkurencji oraz nieliczne firmy uznające, że podwyżka działa motywująco na pracowników.

Na tle tych ostatnich zakładów wyróżnia się np. rzeszowska WSK. Tutaj pensje podnoszone co roku w styczniu. Bierze się pod uwagę nie tylko wskaźnik inflacji, ale również średnią krajową, która rośnie przecież szybciej niż ceny towarów i usług.

- Te obowiązkowe podwyżki dla wszystkich pracowników zagwarantowaliśmy sobie 5 lat temu, podpisując układ zbiorowy z Amerykanami, kiedy kupowali fabrykę - tłumaczy Ryszard Szyszka, działacz zakładowej "Solidarności".

- Było to możliwe, bo mamy silne związki zawodowe. Należy do nich 80 proc. załogi, czyli 2 tys. ludzi.

Jak dodaje Szyszka, wzrost pensji to konieczność, jeśli zakład chce zatrzymać u siebie zdolną młodzież.

Byle najdalej stąd

Na Podkarpaciu emigracja zarobkowa kwitnie.

- Pojechałem do Anglii na pół roku - mówi Tomek, prymus na studiach, który nie mógł po magisterce znaleźć normalnej pracy. - Na początek dostałem tysiąc funtów. Szefostwo organizuje mi dodatkowe szkolenia. Właśnie mam dostać podwyżkę i awansować. Zostaję.

Kiedy Tomek przyjechał na pierwszy urlop do Polski, przez jego dom przetoczył się tłum znajomych. Wszyscy zagajali, żeby też im załatwił robotę po drugiej stronie kanału La Manche.

- To właśnie skutek niskich płac: emigracja zarobkowa, poszerzanie się tzw. szarej strefy i... wyższe ceny. Jeśli pracodawcy nie urealniają płac, to pracownicy jako konsumenci zgłaszają mniejszy popyt na dobra, które często sami produkują. Koło się zamyka - mówi Klimczak.

Kiedy będzie lepiej?

[obrazek7]Jak tłumaczy ekonomista, niski poziom płac w naszym województwie na tle innych regionów jest efektem niższego od średniej krajowej tempa wzrostu gospodarczego.

- Coraz mniejszy jest udział naszego regionu w wypracowaniu produktu krajowego (PKB). Kiedyś byliśmy pod tym względem na 12. pozycji w kraju, potem na 15., a dziś jesteśmy na ostatniej - 16. Rozwijamy się wolniej, więc w stosunku do innych regionów stajemy się coraz biedniejsi.

Powód? Wieloletnie zaniedbania w rozwoju infrastruktury, niekorzystna struktura gospodarki z dominacją niskodochodowego rolnictwa i słabo rozwiniętymi usługami, brak wykorzystania naszych atutów, np. walorów turystycznych.

Jaki mamy szanse? Klimczak uważa, że powinniśmy postawić choćby na turystykę.

- Mamy walory przyrodnicze. Trzeba wybudować drogi, odpowiednio zainwestować i ściągnąć turystów. Jeśli przyjadą, zostawią w regionie miliony złotych. To jest ten kapitał, którego tak nam brakuje, by godnie żyć.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24