Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Imperium posła Jana Burego. Jak to się zaczęło?

Andrzej Plęs
Jan Bury i Zbigniew  Rynasiewicz powinni przestać pełnić swe funkcje -apelują podkarpaccy posłowie PiS. Jan Bury jest szefem podkarpackich struktur ludowców i szefem klubu parlamentarnego PSL. Z kolei Zbigniew Rynasiewicz szefuje podkarpackiej Platformie i jest wiceministrem infrastruktury i rozwoju. Obaj politycy znaleźli się w orbicie śledztwa dotyczącego płatnej protekcji prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie. W związku z tą sprawą przeszukania prowadzili u nich kilka dni temu agenci CBA. – Obaj przewodniczący mogą być zamieszani we wspieranie tzw. układu podkarpackiego. Mamy tu do czynienia nie tylko ze stykiem biznesu i polityki, ale także organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości – grzmi opozycja.
Jan Bury i Zbigniew Rynasiewicz powinni przestać pełnić swe funkcje -apelują podkarpaccy posłowie PiS. Jan Bury jest szefem podkarpackich struktur ludowców i szefem klubu parlamentarnego PSL. Z kolei Zbigniew Rynasiewicz szefuje podkarpackiej Platformie i jest wiceministrem infrastruktury i rozwoju. Obaj politycy znaleźli się w orbicie śledztwa dotyczącego płatnej protekcji prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie. W związku z tą sprawą przeszukania prowadzili u nich kilka dni temu agenci CBA. – Obaj przewodniczący mogą być zamieszani we wspieranie tzw. układu podkarpackiego. Mamy tu do czynienia nie tylko ze stykiem biznesu i polityki, ale także organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości – grzmi opozycja. Krzysztof Łokaj
Nad Janem Burym, posłem PSL, kolejny raz zebrały się czarne chmury. Wszystko przez jego interesy. Czy i tym razem wyjdzie obronną ręką?

Najlepszy biznesmen wśród polityków i najlepszy polityk wśród przedsiębiorców - mówią złośliwi o Janie Burym. Na obu polach odnosi sukcesy, może także dlatego, że na obu działa dyskretnie. Swoimi interesami się nie chwali, a i jego aktywności politycznej nie oświetlają fajerwerki.

Ledwie 31 wystąpień z poselskiej mównicy w ciągu kilku lat, 42 interpelacje w tym samym okresie; ale to nie z mównicy Bury uprawia politykę.

Na Podkarpaciu od lat uchodzi za "wielkiego kadrowego", który dyskretnie i skutecznie umieszcza swoich zaufanych w administracji rządowej, samorządowej, w spółkach samorządowych.

Niewielu jest w stanie rozeznać się w gąszczu powiązanych ze sobą spółek, w których polityk ma udziały. I niewielu zdaje sobie sprawę z tego, że fortuna posła Polskiego Stronnictwa Ludowego budowała się na majątku Związku Młodzieży Wiejskiej. Nie zawsze w jasnych okolicznościach. Dyskretnego na ogół w swoich politycznych i biznesowych poczynaniach posła co jakiś czas dopadają skandale. I za każdym razem wychodził z nich obronną ręką.

Zaczęło się od Agro-Techniki

Przyszłego wspólnika w interesach i przyjaciela, Zenona Daniłowskiego, Bury poznał w środowisku ludowców. Obu połączył nieprzeciętny zmysł do interesów, obaj w 1992 roku założyli Agro-Technikę, która początkowo zajmowała się pod Warszawą tylko hurtowym obrotem warzyw i owoców. Znaczną część pieniędzy na uruchomienie tego interesu dał Związek Młodzieży Wiejskiej, do którego poseł należał od 1981 roku, a od 1990 był prezesem Zarządu Krajowego.

ZMW objął w spółce udziały, a że interesy przedsiębiorstwa szły świetnie, Agro-Technikę w 1996 roku wprowadzono na giełdę i przekształcono w spółkę akcyjną. I tu nastąpiła sytuacja do dziś niewyjaśniona: udziały ZMW w Agro-Technice przejął Jan Bury. Prawo do tego dawało mu pełnomocnictwo wystawione przez szefa ZMW, czyli... Jana Burego.

Kilka dni później ustąpił z funkcji prezesa Zarządu Głównego ZMW. I nikt nie pytał, co stało się z udziałami ZMW w Agro-Technice ani z pieniędzmi, które związek włożył w uruchomienie tego przedsiębiorstwa. Po latach zapytano natomiast o pełnomocnictwo, które Jan Bury wystawił Janowi Buremu, i na podstawie którego Jan Bury przejął udziały ZMW w Agro-Technice.

"W dokumentach, które posiada Księgowość ZMW (lata 1999-2008), brak informacji o wspomnianym pełnomocnictwie" - brzmiał oficjalny komunikat związku.
Nie do końca wyjaśniona jest też sprawa innej spółki nomenklaturowej o podobnej nazwie - Agrotechnika - którą działacze ZMW założyli jeszcze w 1984 r.

Najpierw zajmowała się ona eksportem płodów rolnych, później - składaniem i sprzedażą komputerów. W 1991 roku Jan Bury w imieniu ZMW podpisał umowę, na podstawie której związek darował ponad 50 proc. udziałów osławionej później z powodu "oscylatora" spółce Art-B.

Z drugiej strony umowę podpisał Andrzej Gąsiorowski, który potem zbiegł przed polskim wymiarem sprawiedliwości do Izraela. Umowa określała, iż - w zamian za ponad połowę udziałów Agrotechniki - Art-B dokona na rzecz ZMW darowizny na cele społeczne. Agrotechnika padła rok później. Co się stało z pieniędzmi ZMW "na cele społeczne", nikt nigdy nie dociekał.

Makarony rządzą

"Makarony Polskie" - okręt flagowy w interesach Burego. Też założony wspólnie z Zenonem Daniłowskim i wcale nie od podstaw, a na bazie rzeszowskiej fabryki makaronu. Państwowej fabryki, którą Bury z Daniłowskim z końcem lat 90. przejęli od jednego z Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. Trochę nieszczerze brzmiały słowa Jana Burego, który po kilku latach od przejęcia stwierdził z sejmowej mównicy:

- Tak naprawdę zarządy NFI drążyły spółki parterowe jak tylko mogły. Co po tym pozostało? Najczęściej spektakularne upadki, rzesze bezrobotnych ludzi. Uważam, że dopuszczono się najgorszej z form prywatyzacji w Polsce. Dla pana posła forma najgorsza nie była, skoro dziś powstałe na majątku NFI Makarony Polskie są najjaśniejszą gwiazdą w biznesowym imperium Burego, a większość udziałów w firmie ma Agro - Technika, której Bury jest udziałowcem.

O przychylność klientów i zbyt klusek właściciele nie muszą się martwić, bo znaczną część produkcji od Makaronów Polskich kupuje... państwo. Za kilka milionów złotych rocznie Agencja Rynku Rolnego kupuje od spółki makarony z przeznaczeniem na potrzeby Agencji Rezerw Materiałowych (zapasy żywnościowe państwa na okoliczność np. klęski żywiołowej, konfliktu zbrojnego).

Przed niespełna trzema laty nad posłem zawisły czarne chmury, kiedy w eter poszła informacja, iż Agencja Rynku Rolnego kupiła od Makaronów Polskich towar za 16,7 mln zł. Dogrzebano się wówczas, że w rzeszowskim oddziale ARR pracuje żona posła. Co więcej - żona też jest udziałowcem Makaronów Polskich (12 686 akcji) i to znaczniejszym niż sam mąż (7500 akcji).

Poseł bronił siebie i żony twierdzeniem, że owszem, pracuje, ale w administracji, a nie w komórce odpowiadającej za kontrakty ze spółkami zewnętrznymi. Awantura sprzed niespełna trzech lat przeszła echem, posłowi włos z głowy nie spadł, tym mniej miał powodów do obaw, kiedy przed kilkoma miesiącami wygrzebano mu, iż Makarony Polskie podpisały z Agencją Rezerw Materiałowych kontrakt wart prawie 10 mln zł.

I tym razem opozycja starała się skorzystać na skandalu i zwrócić uwagę na niejasne powiązania polityki i biznesu w osobie posła PSL.

- Czy uważa pan za dopuszczalne i akceptowalne wykorzystywanie wpływów w instytucjach państwowych do osiągania korzyści biznesowych przez Burego? - pytał peeselowskiego ministra skarbu z mównicy sejmowej poseł PiS Piotr Babinetz.

A od siebie komentował: Nie mamy wątpliwości, że takie interesy są w takim zwykłym kontekście moralnym po prostu naganne. Może się też okazać, że działania posła Burego łamały prawo, ale trzeba jeszcze z tym poczekać.

Agencja Rynku Rolnego, Agencja Rezerw Materiałowych zapewniają, że w żadnym wypadku prawo nie zostało złamane. Złośliwi dodawali, że innych oświadczeń spodziewać się nie należało, skoro w obu agencjach rządowych niepodzielnie rządzą ludzie PSL, a Bury jest przewodniczącym klubu parlamentarnego tej partii, blisko związany ze wszystkimi kolejnymi krajowymi prezesami PSL.

Pozycją posła nie zachwiały ani awanturki wokół Agro-Techniki ani Makaronów Polskich, ani nawet udziały posła w spółce gorzelniczej. Nie osłabiły także jego pozycji w PSL ani statusem "zielonego barona" Podkarpacia. Potknął się za to na pozornie niewinnej aferze ze spółką SO-RES...

W poniedziałkowym papierowym wydaniu Nowin ciąg dalszy:
* Wymuszona dymisja wicepremiera Burego i przegrany proces
* Podejrzany? Ale o co?
* Opozycja chce głowy Burego, PSL stoi za nim murem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24