Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inauguracyjna wygrana Stali Mielec. 1:0 z Ruchem Chorzów [RELACJA, OPINIE TRENERÓW]

Waldemar Mazgaj
Waldemar Mazgaj
- W przerwie w naszej szatni była ostra reprymenda - przyznał trener Stali Zbigniew Smółka.
- W przerwie w naszej szatni była ostra reprymenda - przyznał trener Stali Zbigniew Smółka. Bartosz Frydrych
Na inaugurację Nice 1 Ligi Stal Mielec ograła Ruch Chorzów 1:0 po bramce Łukasza Wrońskiego. Wynik mógł być bardziej okazały, ale najważniejsze są trzy punkty.

Inauguracja sezonu w Mielcu wywołała spore zainteresowanie. W „11” Stali zagrało sześciu graczy pozyskanych latem a byłby pewnie i Leandro, gdyby nie to, że dopiero kilka godzin przed meczem załatwiono jego pozwolenie na pracę w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim.

Trener gości Krzysztof Warzycha nie mógł postawić na wszystkich piłkarzy z kadry, bo do 15 sierpnia na „Niebieskich” ciąży zakaz transferowy i nie mogą ich zatwierdzić do gry.

Pierwsza połowa, choć żywa, nieco rozczarowała za sprawą zbyt zachowawczej gry gospodarzy. Mielczanie niby robili sporo zamieszania, ale brakło konkretów.

Goście niby oddali inicjatywę, ale próbowali wyprowadzać groźne kontry. Inicjowali je głownie byli zawodnicy Stali – Bartosz Nowak i Michał Walski.

Oba zespoły próbowały też uderzeń z dystansu, które jednak albo były niecelne, albo padały łupem dobrze dysponowanych bramkarzy. Choć w 25 minucie po strzale Waldemara Gancarczyka połowa widowni, ta od strony ul. Solskiego, krzyknęła „jeeest”, bo piłka po uderzeniu z 25 m trafiła w boczną siatkę.

Najbliższy celu był ze strony gospodarzy Krzysztof Kiercz (w 9. minucie główka po rogu), zaś u gości Maciej Urbańczyk, którego mierzony strzał w górny róg ładnie sparował na korner Radosław Majecki.

Reprymenda trenera Zbigniewa Smółki w przerwie musiała być konkretna i krótka, bo przez kilka ostatnich minut pauzy siedział już na ławce rezerwowych.

Za to Stal weszła w drugą część wzorowo. Krzysztof Kiercz posłał długą piłkę pod pole karne, Dejan Djermanović wygrał walkę o górną piłkę wprost pod nogi Łukasza Wrońskiego, który wykorzystał gapiostwo Miłosza Trojaka i precyzyjnie posłał piłkę z 15 m w długi róg. 1:0 już w 8 sekundzie drugiej części!

Goście zupełnie oddali inicjatywę i aż dziw, że nie poszły za tym kolejne bramki. Dobre okazje mieli Edgar Bernhardt z wolnego z 20 m czy Djermanović.

W 62. minucie w niegroźnej sytuacji rosły Trojak powalił w polu karnym W. Gancarczyka i Stal miała niespodziewanego karnego. Krystian Getinger z „wapna” uderzył jednak fatalnie i Libor Hrdlicka dosłownie złapał piłkę. Po chwili była jeszcze kontra dwóch mielczan na jednego obrońcę Ruchu wzorowo zepsuta i... zaczęły się nerwy.

W pierwszej akcji po wejściu na boisko wyrównać powinien Artur Balicki ale po zagraniu Miłosza Przybeckiego fatalnie skiksował przed bramką. To była najlepsza okazja Ruchu, choć w 76. minucie role się odwróciły a tym razem piłki nie sięgnął Przybecki.

Stal uważnie starała się trzymać rywali z dala od swojej bramki i dowiozła inauguracyjną wygraną do końca.

Stal Mielec – Ruch Chorzów 1:0 (0:0)


Bramka:

1:0 Wroński 46.

Stal: Majecki – Sadzawicki, Kiercz, Granczow, Getinger ż - W. Gancarczyk, Marciniec, Bernhardt (54 Buczek) – Wroński (83 Buczek), Djermanović (72 Banaszewski), Cholewiak. Trener Zbigniew Smółka.

Ruch: Hrdlicka – Komarnicki, Czajkowski, Trojak, Pazio - Przybecki, Walski (87 Starzyński), B. Nowak, Urbańczyk, Słoma ż (67 Siedlik) – Arak (67 Balicki). Trener Krzysztof Warzycha.

Sędziował: Szczech (Warszawa). Widzów 5000 (500 z Chorzowa).

Opinie trenerów


Krzysztof Warzycha (Ruch):

Jak na inaugurację było widać dużo nerwowości w poczynaniach obu zespołów ale czym graliśmy dłużej tym wyglądało to lepiej. Było widać, że zespoły nie są jeszcze w rytmie meczowym, ale moi młodzi chłopcy, którymi przyjechaliśmy, wybiegali ten mecz, była ambicja, wola walki. Były też błędy, moment nieuwagi i błąd w ustawieniu obrońców spowodował, że mecz skończył się naszą przegraną. Już za dużo tych ładnych porażek, jak to ktoś powiedział, jak nie można wygrać trzeba nie przegrać. Uważam, że można było wywieźć punkt z ciężkiego terenu. Wyciągniemy jednak wnioski i chcemy w kolejnym meczu zwyciężyć u siebie.

Zbigniew Smółka (Stal):To, co się działo na stadionie, ten doping przyprawiał o gęsią skórkę. Dla takich meczów gra się w piłkę i było widać po moich nowych piłkarzach zdziwienie i taką nerwowość na boisku. Dlatego nasza trójka środkowych pomocników, którzy grali ze sobą pierwszy raz o stawkę, przegrała pierwszą połowę z trójką środkowych Ruchu. Ostra reprymenda w szatni spowodowała, że mogliśmy później świętować. Piłka składa się z detali i czasem kilka sekund decyduje o wyniku. Cieszę się, że mój nowy zespół w pierwszym spotkaniu zapunktował.

#TOPsportowy24 - hity Internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24