Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Interesu już tu nie zrobię

PIOTR WRÓBEL
Zbigniew Mac: - Dziwię się, że we wsi tyle dziennikarz może się dowiedzieć, a dowiedzieć się tego nie może policja. Po chwili namysłu dodaje: - Ja już tu interesu nie zrobię, trzeba będzie to wszystko sprzedać.
Zbigniew Mac: - Dziwię się, że we wsi tyle dziennikarz może się dowiedzieć, a dowiedzieć się tego nie może policja. Po chwili namysłu dodaje: - Ja już tu interesu nie zrobię, trzeba będzie to wszystko sprzedać. ALEKSANDER BARANOWSKI
Przez tydzień złodzieje ściągali z dachu blachę i wywozili, gdzie popadnie. Gdy ktoś z miejscowych przechodził, czasami krzyknął w ich stronę i poszedł dalej. - Straciłem około 50 tys. zł - mówi właściciel odkupionych od spółdzielni rolniczej w Opaleniskach budynków. - Niech sobie stróża zatrudni - mówią miejscowi.

Spaceruję po Opaleniskach (gm. Grodzisko Dolne). Pytam, czy ktoś coś wie o okradaniu budynków po byłej spółdzielni. Na twarzach ludzi pojawia się grymas. Mówią: - A co mnie to obchodzi; nic nie wiem; słyszałem, że złodzieje blachę dawno sprzedali....
Każdy jednak coś wie, ale nie za bardzo chce mówić. Chętnie mówią za to o właścicielu tych budynków. - Miał tu jakąś produkcję uruchomić, ludzi zatrudnić. Nic nie zrobił, a teraz majątek niszczeje. Ale jak ma nie niszczeć, skoro sam właściciel o to nie dba - mówi starsza kobieta. Pewien mężczyzna nawet nie przebiera w słowach: - A niech mu wszystko zabiorą, a teren spychaczami zrównają z ziemią.

Przymykanie oczu

Nie za bardzo jest już co zabierać. Na terenie około jednego hektara straszą dwie hale - duże, ale trzeba by w nie zainwestować duże pieniądze, żeby były użyteczne. Na środku placu resztki jakichś murów. Teren otoczony gęstą zielenią, najbliższe domy stoją daleko stąd.
- Kiedyś była tu spółdzielnia. Chodziłam do cieląt, to wiem, że i kuchnia tu była, i prąd - mówi mieszkanka wsi.
Spółdzielnia popadła w długi. Kilka lat temu kupił ją Zbigniew Mac z Rzeszowa.
- Co pan tutaj chciał robić? - pytam.
- Pomysły były różne. Jest studnia głębinowa, można było wodę mineralną nalewać. Albo tartak tutaj zrobić, albo jakieś przetwórstwo.....
- Niewiele pan zrobił - mówię, rozglądając się dokoła.
- Wie pan, jak to jest dzisiaj z gospodarką, jak jest z kredytami. Może i tutejsi mieszkańcy mieli nadzieję na pracę, ale nie wyszło. Może stąd to przymykanie oczu, gdy mnie okradają.

Niemożliwe, żeby nikt niczego nie widział

Gdy tylko kupił budynki ( a także 15 hektarów pola dawnej spółdzielni), od razu zniknęła betoniarka. Rok temu z wewnętrznej części dachu ściągnięto jakieś 600 m. kw. blachy. Mac ocenia straty na 50 tys. zł. Wkrótce złodzieje odcięli ok. 200 metrów linii elektrycznych, które nie były pod napięciem. Z ogrodzenia zniknęło 100 metrów siatki, a z jednego budynku elementy do zamrażarek warte ok. 70 tys. zł, które przechowywał tam kolega Maca.
- Policja zajęła się tym ze względu na te części do zamrażarek. Szukali coś ze dwa tygodnie i znaleźli złodziei. Ale w przypadku innych kradzieży policja przyjeżdża, robi oględziny, wyjeżdża i umarza dochodzenie - skarży się Mac.
Gdy w maju br. złodzieje ściągnęli mu z dachu 300 m. kw. blachy aluminiowej, Mac zdenerwował się.
- Oni musieli to robić w dzień, niemożliwe, żeby nikt niczego nie widział. Z moich informacji wynika też, że w Opaleniskach ludzie wiedzą, gdzie ta blacha trafiła, ale wszyscy milczą.
We wsi wywiesił ogłoszenie. Za miejsce składowania blachy obiecał nagrodę.
- Wprawdzie policja złapała złodziei, ale przyznali się jedynie do kradzieży 100 kilogramów blachy. Na policji w Leżajsku powiedzieli mi, że siłą przecież nie zmuszą ich do zeznań - mówi Mac.

To teren prywatny

- Ja widziałem, jak tę blachę ściągali z dachu. Rodzicom mówiłem nawet, że blacharze przyjechali - mówi kilkunastoletni chłopczyk.
- Gdy przechodziłam tamtędy, też widziałam. Krzyknęłam na nich, to zeszli, a później znowu wrócili do roboty - mówi pewna kobieta. I tłumaczy się: - Człowiek nie reaguje, bo nie wie, czy to złodzieje, czy właściciel ich tu przysłał. Tu nawet nikt nie wie, jak on się nazywa. Maks? Mac? A poza tym, ja się do niczego nie będę wtrącać, bo co mnie to obchodzi...
Podobnego zdania jest inna mieszkanka wsi. - Przyszedł do mnie i powiedział, żebym mu pilnowała. Jak zapłaci, to będę, ale za darmo narażać się nie będę. Przyjdzie później taki złodziej do mnie, podpali, albo dziecko uderzy. Mnie domu nikt nie pilnuje, sama muszę.
Siadamy w altance z pewnym małżeństwem. Mężczyzna tak podekscytowany, że nawet nie przeszkadza mu przelatujący obok szerszeń. - Gdy mu pierwszy raz blachę ukradli, przyszedł do nas z pretensjami. Zobacz pan - mówi do reportera "nowin" - ode mnie z chałupy nic nie widać. Zresztą, gdy kiedyś wszedłem tam zobaczyć, co robią, to mi właściciel powiedział, że to teren prywatny. Skoro tak, to tak...
Do rozmowy wtrąca się żona: - Że mu siatkę ogrodzeniową ukradli, zobaczyłam dopiero, gdy poszłam grabić siano. Ja tam nic do tego pana nie mam, tylko żal, że dwóch moich synów przez dwa tygodnie rozbijało mu tam chlewiki, a później im nie zapłacił.
We wsi spotykam też mężczyznę, który - wydaje się - dużo wie. - Idź pan tam - wskazuje na pewien dom. Mówi, że właściciel domu kupił od złodziei trochę tej blachy, ale gdy dowiedział się, że kradziona, schował przed policją.
Idę do tego domu. Na podwórzu psy, wszystko zamknięte na klucz.

Dyskoteka - dobry pomysł

- To nieprawda, że nikt nie zareagował, gdy mu tę blachę zabierali, pewna kobieta aż z urzędu gminy dzwoniła do niego do Rzeszowa. Ale tam nikt nie podnosił słuchawki, to co miała zrobić - mówi młody mężczyzna. - A poza tym, jak taki gospodarz, to niech stróża zatrudni. Budynku niszczeją, a gdy ktoś chciał wynająć je i zrobić tutaj dyskotekę, to nie wynajął.
Pytam we wsi, co sądzą o pomyśle, aby urządzić tutaj dyskotekę. - Dobry pomysł, na uboczu, nikomu by nie przeszkadzała, a i zatańczyć byłoby gdzie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24