Internauci: dlaczego przy ul. Podkarpackiej nie działają latarnie?

Ul. Podkarpacka to pierwsza z rzeszowskich dróg przebudowanych w ramach tzw. programu transportowego. Za 21 mln zł drogowcy wymienili tu nawierzchnię, przebudowali chodniki i skrzyżowania, zamontowali nową sygnalizację świetlną.

Na życzenie prezydenta Tadeusza Ferenca na Podkarpackiej wymieniono także latarnie. Słupy w kształcie ptaków z rozpostartymi skrzydłami stanęły jednak tylko na odcinku od ul. Dąbrowskiego, do zakończenia dwupasmowej drogi, na wysokości zjazdu w ul. Wetlińską. Zaświeciły niemal od razu po wymianie.

Dalej, do granicy miasta ulica nie była remontowana. Mimo tego urzędnicy zdecydowali, że zamontują wzdłuż niej latarnie.

- Kilkadziesiąt nowych słupów stanęło tu w połowie grudnia. Ucieszyliśmy się, bo ul. Podkarpacka chociaż bardzo ruchliwa, jest tu wąska i niebezpieczna, szczególnie dla pieszych. Co z tego, skoro latarnie nie działają - pisze w mailu do redakcji pan Krzysztof.

- Chwalą się okrągłą kładką i nowymi autobusami, a nie mogą odpalić latarni. Spytajcie o co chodzi? Czyżby nafty zabrakło? - dodają internauci na naszym forum.

W Miejskim Zarządzie Dróg przyznają, że uruchomienie oświetlenia trwa znacznie dłużej niż zwykle. Przyczyną problemu jest nowa umowa, jaką urzędnicy musieli podpisać na dostawę energii.

- Zawsze podpisywaliśmy je z Polską Grupą Energetyczną, która ma siedzibę w Rzeszowie. Wówczas załatwienie formalności trwało bardo krótko. Tym razem do przetargu stanęła tylko firma Enea z Poznania - mówi Piotr Magdoń, dyrektor MZD w Rzeszowie.

Po rozstrzygnięciu przetargu urzędnicy wysłali pocztą do Poznania podpisaną umowę i komplet dokumentów. Następnie otrzymali pismo z prośbą o uzupełnienie braków.

- Trwało to kilka tygodni, ale wygląda na to, że wszystko jest już w porządku - mówi dyrektor Magdoń.

Nowe latarnie na przedłużeniu ul. Podkarpackiej mają zacząć działać lada dzień.