Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iskra Zgłobień wraca do okręgówki po 33 latach. To efekt pracy wielu osób

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Kibice Iskry Zgłobień doczekali się awansu swojej drużyny do klasy okręgowej. Zespół pod wodzą Pawła Adamczyka promocję wywalczył na kilka kolejek przed końcem sezonu.

Iskra Zgłobień ostatni raz w klasie okręgowej grała 33 lata temu. To szmat czasu, a tego zapewne nie pamięta wielu obecnych kibiców klubu, który ma za sobą kapitalną wiosnę w rzeszowskiej klasie A. Na półmetku Iskra była druga w ligowej tabeli, a do pierwszego Plantatora Nienadówka traciła cztery punkty. Nad trzecim Heiro Rzeszów miało tylko oczko przewagi. A na kolejkę przed końcem sezonu klub ten był nie tylko pewny awansu, ale i wygrania ligi. Wiosna to był bowiem popis ekipy Pawła Adamczyka.

Nie tylko sukces sportowy

Ten sukces to bez wątpienia zasługa trenera, ale również zarządu, na którego czele od trzech lat stoi Sławomir Sendecki.

– Ten awans to był jeden z celów na czteroletnią kadencję, a udało się rok szybciej – cieszy się sternik Iskry, który razem z całą społecznością zgromadzoną wokół klubu dba również o infrastrukturę. W ostatnich latach powstało sztuczne oświetlenie, na razie treningowe, ale są plany, aby je wzmocnić, a wtedy mecze mogłyby się odbywać po zmroku.

Jeszcze za poprzedniego zarządu odbył się remont trybuny, a w ostatnich latach również budynku klubowego. Stadion został także ogrodzony. Zdecydowanie, klub nie ma się czego wstydzić.

Jest dla kogo grać

Można powiedzieć, że Iskra to jest pewien ewenement, bo na jej mecze chodzi najwięcej kibiców w całej gminie, a frekwencja na spotkaniu derbowym z Nosówką wynosiła 500-600 kibiców.

– To było prawdziwe święto. Do nas na mecze przyjeżdżają ludzie również z różnych sąsiednich miejscowości. Robimy dużo akcji promocyjnych i mamy tego efekty

– cieszy się Sławomir Sendecki.

Iskra pomaga także swojej społeczności. Przykład? Jednemu z kibiców zerwało dach, klub zrobił zbiórkę i w tydzień udało się pozyskać 15 tysięcy złotych.

– Jest też dużo akcji charytatywnych. Podchodzimy do tego w ten sposób, że jesteśmy jedną społecznością, do tego zgraną – słyszymy.

Oddani ludzie

Prezes klubu ze Zgłobnia ma duże wsparcie w osobie Bartosza Worosza, który jest piłkarzem, skarbnikiem i kimś w rodzaju kierownika technicznego. Takich oddanych osób jest jednak więcej.

– Muszę wspomnieć o Maćku Dziedzicu, który dba o nasze social media, kierowniku drużyny Karolu Pękali, a także Jaromirze Kococie, który wspiera nas na różnych płaszczyznach. Bez takich ludzi to wszystko byłoby niemożliwe – mówi Sendecki.

– No i oczywiście bez naszych sponsorów. Tych nigdy jednak za wielu, więc zapraszam wszystkich chętnych do pomocy – uśmiecha się.

Niezła kapela

Dla Iskry to był piąty z rzędu sezon w klasie A. Dotychczas drużyna kończyła za każdym razem w środku stawki i nawet nie „powąchała” lokat premiowanych awansem. Co się więc zmieniło?

– Podejście zawodników, ale i fakt, że mieliśmy szerszą kadrę. No i są też piłkarze z ligową przeszłością, a co za tym idzie, z większość jakością

– stwierdził sternik Iskry.

Tak, w drużynie nie brakuje graczy, którzy zaistnieli na trochę wyższym poziomie. Przecież Adrian Sitek jeszcze niedawno grał w Izolatorze Boguchwała. To samo tyczy się bardzo doświadczonego Krzysztofa Domina, który jednak wiosną nie mógł pomóc drużynie, bo narzekał na kontuzję. Zdaniem wielu Mariusz Rożnowski przerasta ligę, a spore doświadczenie mają także Łukasz Kalandyk, Krystian Wrona oraz Arkadiusz i Patryk Burak. Bez wątpienia ważną postacią zespołu jest także Kamil Ostrowski, obecny kapitan drużyny, który oddaje jej całe serce, pomimo tego, że ma problemy z oboma kolanami.

Trzeba przyznać, że udało się zmontować całkiem niezłą kapelę, co razem z bardzo dobrą organizacją dało upragniony awans. - Nie jest jednak tak, że mamy samych ogranych ludzi. Stawiamy też na swoich chłopaków, żeby wspomnieć 17-letniego Krystiana Wilczka, który już radzi sobie bardzo dobrze w seniorach – słyszymy.

Chwila radości i znów praca
Wszystko to świetnie poukładał Paweł Adamczyk, który już starał się nie wybiegać na boisko, tylko wszystkim dyrygować zza linii bocznej. Robił to na tyle dobrze, że awans został zapewniony w 27. kolejce po efektownej wygranej wyjazdowej z Noverrą Głogów Młp.

W przedostatniej serii spotkań drużyna zapewniła sobie natomiast mistrzostwo ligi, ogrywając, również w gościach, Plantatora Nienadówka, a więc wicelidera rozgrywek. To tylko pokazuje, że nie było w tym wszystkim przypadku. W niedzielę 19 czerwca Iskra rozegrała ostatnie ligowe spotkanie na własnym boisku z LKS-em Hermanowa i można było fetować razem z kibicami.

– To był czas na świętowanie, a od poniedziałku zaczęliśmy misję „okręgówka”

– powiedział Sławomir Sendecki, który chciałby, aby jego drużyna już w wyższej lidze uplasowała się w środku stawki.

Już po sezonie z klubem pożegnał się trener Adamczyk, który otrzymał ofertę z innego klubu.

- Ja z tego miejscu chciałbym podziękować trenerowi za pracę na rzecz klubu - kończy prezes beniaminka klasy okręgowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24