IV liga. Derby w Leżajsku, Piast Tuczempy bez stresu

- Spokojnie podchodzimy do tego meczu. Chcemy jednak podtrzymać passę wygranych spotkań i z takim nastawieniem zagramy - zapowiada Grzegorz Łuczyk, trener Sokoła, który wiosną wygrał wszystkie pięć meczów.

Pierwszej wygranej na wiosnę poszuka natomiast Strumyk, ale zadanie łatwe nie będzie, bo do Malawy przyjadą grające w kratkę rezerwy Resovii.

Faworyta ciężko więc wskazać, aczkolwiek bramek zabraknąć nie powinno, gdyż rzeszowianie grają otwartą piłkę, a i w Strumyku nie brakuje bramkostrzelnych zawodników.

W ostatnim czasie Piast sprawił dwie niespodzianki. Najpierw wygrał w Jarosławiu, by kilka dni później zremisować u siebie z Wisłokiem. Teraz drużynę Marka Strawy czeka wyjazd do Pilzna.

- W Rzemieślniku jest kilku doświadczonych zawodników, a ta drużyna od kilku lat jest w czołówce. Będzie więc ciężko, ale nas gra ma cieszyć i nie napinamy się. Co się uda ugrać, to nasze - mówi opiekunek "piastunek".

Łatwiej faworyta wskazać w pojedynku Żurawianka - Przełęcz, aczkolwiek trener gości nie chce tak stawiać sprawy.

- Już raz byliśmy stawiani w roli faworyta i przegraliśmy z Wisłokiem. Na pewno więc nie zapisujemy już na swoim koncie trzech punktów - przestrzega Sławomir Walczak.

Cały czas odpalić nie może Cosmos, który tym razem zagra z Mokrzyszowem.

- Do każdego rywala podchodzimy z pełną mobilizacją. Tak będzie i tym razem - mówi Szymon Gołda, grający trener Cosmosu.

Do starcia dwóch beniaminków dojdzie w meczu Kolbuszowianki z Wisłokiem. Dodatkowo na ławkach trenerskich zasiądą dobrzy znajomi z Resovii Maciej Biliński i Szymon Grabowski.

- Rywal jest nieobliczalnym zespołem, zresztą podobnie, jak my. Gramy jednak o trzy punkty - zapowiada ten pierwszy.

Mecz ten odbędzie się w Weryni, gdzie do końca sezonu spotkania w roli gospodarza rozgrywać już będzie Kolbuszowianka. Lider z Jarosławia podejmować będzie natomiast Stal i zapewne zechce się zrehabilitować przed własnymi kibicami za wpadkę w meczu z Piastem.