Pojedynek JKS-u z Kolbuszowianką odbędzie się w Jarosławiu, ale gospodarzem będzie...drużyna gości.
- Policja się nie zgodziła, abyśmy grali w Weryni więc poprosiliśmy o przeniesienie meczu do Jarosławia - tłumaczy Maciej Biliński, trener piłkarzy znad Nilu.
- Przez to czeka nas na pewno trudniejsze zadanie, ale jedziemy zagrać dobry mecz i może spłatamy jakiegoś figla - dodaje.
- W naszej drużynie jest sportowa złość po przegranej w Rzeszowie i chcemy zmazać plamę. Mam nadzieję, że ta porażka nas obudziła i zmobilizowała, bo awansu jeszcze nie mamy - stwierdził natomiast Paweł Załoga, opiekun jarosławian.
Trudne zadanie czeka Piasta, który zagra w Malawie ze świetnie radzącym sobie ostatnio Strumykiem.
- To bardzo silny personalnie zespół. U nas jednak żadnej presji nie ma, aczkolwiek chcemy wygrać. Podobnie myślą pewnie w Strumyku więc zapowiada się ciekawe spotkanie. Pewnym utrudnieniem może być jednak specyficzne boisko w Malawie - powiedział trener Piasta, Marek Strawa.
Sokół jedzie po rehabilitację
Równie duże wyzwanie staje przed Sokołem. Drużyna Grzegorz Łuczyka zagra bowiem na wyjeździe z rezerwami Resovii.
- Nie wygraliśmy od trzech meczów i jest w nas chęć rehabilitacji. Nasz rywal, to młody zespół, ze sporym potencjałem, ale jedziemy wygrać i liczę na przełamanie. Musimy być jednak ostrożni - zapowiada trener beniaminka.
Formę złapali ostatnio piłkarze Pogoni i w Żurawicy zapewne zechcą pójść za ciosem.
- To była kwestia czasu, aż zaczniemy punktować. W każdym meczu gramy o zwycięstwo i podobnie będzie tym razem. Do tego chcemy grać piłkę ładną dla oka i co raz lepiej nam to wychodzi - mówi Janusz Dąbek, prezes "piwoszy".
Wyjść z dołka
Zdecydowanie gorsze nastroje panują w Strzyżowie i w zespole Mokrzyszowa. Wisłok podejmował będzie Rzemieślnika, tarnobrzeżanie natomiast zagrają ze Stalą.
- Jesteśmy w dołku i nie możemy z niego wyjść. Gramy niby całkiem nieźle, ale wyników nie ma. Może jednak uda się w końcu wyjść z tego dołka - powiedział Janusz Adamczyk, kierownik strzyżowian.
- Nie bardzo mamy czym straszyć, ale sama gra wygląda już lepiej. Niestety popełniamy kardynalne błędy, po których tracimy bramki - wskazuje na przyczyny porażek Sławomir Adamus, opiekun Mokrzyszowa.
- Ciężko jednak eliminować mankamenty, kiedy na treningach czasem mam 6 zawodników. Do tego widać już po moich zawodnikach zmęczenie - dodał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?