IV liga: Wicelider poległ na swoim boisku

Był to jednocześnie urodzinowy prezent dla prezesa LKS-u Jerzego Domaradzkiego, który w niedzielę kończy 47 lat, a mimo to wciąż jest czynnym piłkarzem. W Krasnem pojawił się na boisku w 89. minucie.
Mniej udane 21 urodziny miał Rafał Szczepański, napastnik Crasnovii wyszedł w podstawowym składzie, ale tym razem nie trafił do siatki rywali, choć było bardzo blisko, gdy na początku drugiej połowy ostemplował poprzeczkę bramki rywali.
Oboje jubilaci usłyszeli gromkie sto lat. Rafałowi odśpiewali je kibice, a prezesowi Domaradzkiemu koledzy z klubu.

Pisarowce, choć skazywane na porażkę zasłużenie sięgnęły po trzy punkty. Crasnovia w tym meczu była daleka od formy jaką prezentowała dotychczas. Brakowało akcji skrzydłami, z których słynie ekipa Jakuba Słomskiego, a próby przerzutów środkiem zupełnie nie wychodziły.
Przez pierwsze pół godziny meczu oba zespoły popisały się jedynie dwoma niegroźnymi strzałami. Błąd Dariusza Roga po którym goście otrzymali karnego i wyszli na prowadzenie nieco zmienił obraz gry. Chwilę potem Sobolak mógł załatwić sprawę, ale minimalnie spudłował.

Gospodarze z większą ochotą do gry wyszli na drugą połowę. M.in. w poprzeczkę trafił wspomniany Szczepański. Potem swoje szanse mieli Adamczyk, Karnas i Szyszka, ale żaden z nich nie był w stanie pokonać Szpiecha. Goście kontratakowali. Znów przed szansą stanął Sobolak, ale nie trafił w bramkę. Drugi gol dla Pisarowiec to akcja zmienników. Szyszko dośrodkował piłkę z narożnika boiska, a Pańko wykorzystał gapiostwo defensywy i bramkarza gospodarzy.

Crasnovia Krasne – LKS Pisarowce 0:2 (0:1)
0:1 Sobolak (37-karny), 0:2 Pańko (82)