Iwona Nieroda: Marzę o występie na igrzyskach olimpijskich. To może się spełnić

Piętnaste zawodowe zwycięstwo za tobą. Po raz kolejny nie dałaś szans swojej rywalce. Tym razem była to Białorusinka Wołga Żurawskaja...Zakładałam, że wygrana będzie fajnym prezentem na Mikołaja. Wszystko ułożyło się zgodnie z planem. Przed walką nie wiedzieliśmy do końca, na co stać moją zawodniczkę. Szukaliśmy w internecie jakichkolwiek informacji, które przybliżyłyby nam jej styl walki. Coś się udało znaleźć, ale nie było tego na tyle dużo, żeby dowiedzieć się, jak ona walczy. Wiedzieliśmy, że wywodzi się z muay thai, czyli jest mocna w technikach klinczu i kopnięć kolanami. Nawet przed wyjściem do ringu pytałam trenerów, co robić, iść do przodu czy czekać? Trener podpowiadał mi, że jak ruszy to kontruj, jeśli będzie czekać, to czekaj i zaatakuj w odpowiednim momencie. Zaskoczyła mnie, bo liczyłam, że zaczeka, a ona ruszyła na mnie zaraz po gongu. Szybko się jednak zorientowałam, że nie jest taka mocna, jak mi się zdawało. Te ciosy, które zadawała, brałam na gardę i już wtedy czułam, że nie ma siły w jej ciosach. Spokojnie robiłam swoje i czułam, że wygrywam.

Ta walka odbyła się na zasadach K1, ale w amatorskich mistrzostwach walczysz w formule low kick. Tych formuł jest wogóle kilka. Czym one się różnią?Dla nas kickbokserów jest to proste, ale rozumiem, że ktoś inny może się pogubić. Dzielimy to na formuły ringowe, w których używamy pełnej siły, można nokautować i do nich należą: full contact, gdzie uderza się tak jak w boksie, a kopie się powyżej pasa, low kick, gdzie do full contactu dodaje się kopnięcia piszczelem na udo przeciwnika i najtwardsza formuła K1, gdzie dodatkowo można kopać kolanami na korpus, głowę, a także zadawać uderzenia obrotowe pięścią tzw. “beckfist”. Druga grupa to formuły na macie, gdzie ten kontakt jest ograniczony. To sędzia ocenia czy siła ciosu nie była za duża. Do tej grupy należą: pointfighting – gdzie liczy się szybkość – kto pierwszy trafi, light contact – to taki full contact, ale nie uderza się z całej siły i kick light – czyli odpowiednik low kicka z ograniczoną siłą ciosów.

Kilka dni temu światowa organizacja kickboxingu (WAKO), stała się członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. To pierwszy krok do tego by kickboxing znalazł się na Igrzyskach...O tym mówiło się już jakiś czas, ale nie wierzyłam w to do końca. Teraz jest zupełnie inaczej. WAKO zostało przyjęte do MKOl na trzy lata i mam nadzieję, że kickboxing znajdzie się na igrzyskach. Mówi się o 2024 roku, a to już niedaleko. Nie ma co jednak się cieszyć na zapas, bo muay thai też kiedyś było przyjęte na trzy lata i nic z tego nie wyszło. Myślę, że tu sytuacja będzie inna, bo bardzo długo ludzie z WAKO o to walczyli.

Jesteś jeszcze młoda. Iwona Nieroda na igrzyskach w 2024?Jest to wykonalne. Będę miała wtedy 34 lata, a kobiety amatorsko mogą walczyć do 35 roku życia. Więc to będzie taki mój ostatni gwizdek. Ja tak naprawdę zaczęłam się zastanawiać, że za 2-3 lata wycofam się z kickboxingu i bardziej skupię się na życiu prywatnym, ale jak to sportowiec jestem zbyt ambitna i jak usłyszałam, że z tymi igrzyskami może wypalić, to w mojej głowie otworzyła się szufladka i z niej wyszedł potworek, który podpowiada mi “Iwona dawaj, ciśniemy, bo to jest wielka szansa”.

Gdyby kickboxing stał się dyscypliną olimpijską, jego finansowanie stani na innym poziomie, ale na razie z tego sportu utrzymać się nie da. Musiałaś iść do pracy i... trafiłaś do więzienia.
Tak. Pracuję w służbie więziennej, w dziale ochrony. Mam tam różne obowiązki, ale to jest temat na inny wywiad, albo pytanie do oficera prasowego więzienia.

Nie możesz mówić o swojej pracy?I tak i nie. Jeśli chcesz coś więcej na ten temat wiedzieć, to polecam kontakt z naszym oficerem prasowym.

Czy musiałaś użyć swoich umiejętności kickbokserskich wobec osadzonych?
Na szczęście nie, bardziej wykorzystuję tą wiedzę w celach szkoleniowych. Sama zresztą ciągle się uczę, bo jestem młodym funkcjonariuszem. Mam nadzieję, że nigdy mi się nie zdarzy taka sytuacja, że będę musiała użyć moich technik wobec więźnia.

Na portalach społecznościowych widać twoją aktywność w tematach związanych ze ślubem. Przypadek?To prawda, mocno śledzę portale ślubne, bo szykuję się do swojego ślubu, który będzie już w następnym roku, więc muszę gdzieś szukać tej wiedzy na ten temat, bo czas mi ucieka, a ja jestem zapracowaną osobą, więc chcę zadbać o to by nic mi nie umknęło. Chciałabym, żeby cała moja rodzina, rodzina mojego narzeczonego i wszyscy znajomi się w tym dniu świetnie bawili.

POPULARNE NA NOWINY24.PL/SPORT:

MMA, gala Carpathian Warriors 5 w Rzeszowie: Tomasz "Szajba" Kolcun - Dawid Sadowski