Iwonicz, Rymanów > Ministerstwo podzieliło uzdrowiska

Inny scenariusz minister skarbu zaplanował dla sąsiedniego zdroju - Rymanów pozostanie uzdrowiskiem państwowym.

Na początku roku wiceminister skarbu odpowiedzialny za uzdrowiska zapowiedział przyspieszenie ich prywatyzacji.

- To dobra wiadomość, bo kapitał jest nam bardzo potrzebny - ocenia Bolesław Kazalski, prezes Uzdrowiska Iwonicz S.A.

Dziesięć na sprzedaż

Resort ogłosił strategię wobec 24 uzdrowisk. Chce sprzedać 10 z nich, w większości te słabiej prosperujące. Ale w pięciu (Iwonicz Zdrój, Horyniec, Rabka, Wysowa, Polczyn) przez najbliższe pięć lat zachowa co najmniej 51 procent akcji.

- Według mnie, to optymalne dla Iwonicza rozwiązanie - mówi prezes Kazalski.

- Zachowanie pakietu kontrolnego gwarantuje, że nowy właściciel będzie uzgadniał z nami decyzje. Z drugiej strony, dzięki dopływowi prywatnego kapitału uda się poprawić bazę kurortu. Doświadczenia pokazują, że kuracjusze z NFZ nie zapełnią wszystkich miejsc w sanatoriach. Musimy ściągnąć klienta, który zapłaci za pobyt tutaj. Warunek: musimy przedstawić atrakcyjną ofertę. Taki gość chce
zregenerować siły, poprawić zdrowie, mieć możliwość aktywnego wypoczynku, a po zabiegach -rozrywkę.

Nie wiadomo, kto kupi

Ministerstwo zdradza, że polskimi uzdrowiskami interesują się firmy znad Zatoki Perskiej. Czy Arabowie byliby gotowi zainwestować także w Iwoniczu? Zarząd uzdrowiska o potencjalnych inwestorach nie ma żadnych informacji.

- Czekamy, kto się pojawi - mówi prezes Kazalski. Przyznaje, że słabą stroną Iwonicza jest to, że nie ma wód mineralnych nadających się do butelkowania. A właśnie sprzedaż "mineralnej" do najbardziej dochodowa część sanatoryjnego biznesu.

Na państwowym garnuszku

Rymanów Zdrój ministerstwo zakwalifikowało do grupy wyłączonej z prywatyzacji. Jest w niej 14 najbardziej znanych kurortów. To nie znaczy, że nie mogą liczyć na zastrzyk finansowy. Resort planuje, że zasili je część pieniędzy z prywatyzacji pozostałych spółek uzdrowiskowych.