Izu Ugonoh przyszedł na trening medialny, który odbył się w rynku z uroczą blondynką i psem. W piątek ceremonia ważenia. Będzie się działo!

Izu wydaje się być pewny siebie. Na czwartkowy trening medialny, który odbył się na rzeszowskim rynku przyjechał ze swoją ekipą, w której znajdował się m. in. trener oraz urocza blondynka; jak nam powiedziano - to dziewczyna tego znakomitego pięściarza i… pies. Jak ustaliliśmy wabi się „Lajla” i jest to pies rasy cane corso. Ładny. Podobno zabierają go ze sobą wszędzie; dlatego jest też z nimi w Rzeszowie.

Team naszego Łukasza Różańskiego na medialny trening oczekiwał, sącząc wodę w jednym z ogródków w pobliżu sceny. Łukasz wydawał się być wyluzowany, ale też mocno skoncentrowany.

– Ostatnio zasypiam z głową pełną boksu i wstaję z boksem i naszym Łukaszem – mówił jego trener Marian Basiak.
W środę trenowali na wolnym powietrzu, w czwartek spędzili cztery rundy w ringu, w hali. Po południu stawili się na rynku.

Trening będący jednym z elementów bokserskiego show polegał na wykonywaniu na scenie, w rytm muzyki, widowiskowych ćwiczeń z trenerami. Obserwował go razem z grupą fanów boksu prezydent Tadeusz Ferenc i Andrzej Wasilewski, promotor, stojący na czele grupy KnockOut Boxing i organizator sobotniej gali. Walka wieczoru rozpocznie się około godziny 23.30.

Jako pierwszy do ringu zostanie wywołany Izu Ugonoh. – Byłem na meczu piłkarskim Stal – Podhale. Cieszę się, że ponownie jestem w Rzeszowie, który bardzo mi się podoba. Dziękuję mojemu promotorowi za to, że dostałem szansę, żeby boksować w tym mieście i od razu w walce wieczoru. Jest to dla mnie bardzo ważne. Rozpocząłem swoją karierę w 2010 roku i od tamtego momentu marzyłem, aby walczyć w walce wieczoru – mówił Izu. – O swoje ostatniej walce zdążyłem już zapomnieć. Od początku tego roku bardzo intensywnie trenuję. Podążam za swoimi marzeniami. Mam wokół siebie bardzo fajnych ludzi, dobry team. Moja pewność siebie i dobre nastawienie opiera się na rewelacyjnych przygotowaniach – mówił Izu.

Łukasz Różański także był zadowolony z okresu przygotowawczego. – Mocno przepracowałem ostatnie trzy miesiące. Myślę, że w sobotę będę w maksymalnej swojej formie i wspólnie z Izu damy kibicom dobrą walkę – mówił Łukasz.

Obaj rywale mieli sparingi z czołówką światową. Będzie się działo. Są jeszcze bilety.

Wcześniejsze walki też wróżą ogromne emocje. W piątek o 18 na scenie rzeszowskiego rynku ceremonia oficjalnego ważenia wszystkich zawodników. Tu już będę grać emocje.

W sobotę od 17.45 wielkie, coraz większe boksowanie. W finale nasz Łukasz w strasznie ciężkim starciu z Izu. W piątek czeka go lekki rozruch, a potem ważenie. I znów stanie oko w oko z Izu. Najważniejsze starcie w sobotę.