Jadąc według wskazań GPS, zamiast skręcić na objazd krajowej "czwórki" wjechał na budowę

Kierowca ukraińskiego TIRa tłumaczył, że jechał według wskazań GPS. Urządzenie pokazywało, że należy jechać prosto. Gdy się zorientował, że należy skręcić było już za późno. Ciężarówka wjechała na teren budowy.

Policjanci przyznają, że objazd stwarza dodatkowe niebezpieczeństwo. Już kilkakrotnie tam interweniowali. Dodają jednak, że główną przyczyną kolizji jest jazda bez patrzenia na zmiany w oznakowaniu. Kierowcy, którzy za późno zauważyli objazd i pojechali prosto mogą dodatkowo zastać ukarani za niezastosowanie się do znaków drogowych.

Marek Gosztyła, szef rzeszowskiego oddziału Eurovii, głównego wykonawcy obwodnicy Jarosławia podkreśla, że oznakowanie objazdu jest zgodne z wszystkimi normami.

- Spodziewaliśmy się, że może dojść do takich zdarzeń, ponieważ sporo kierowców jedzie na pamięć - mówi Gosztyła. Zapewnia jednak, że firma wprowadzi dodatkowe oznakowania tak, aby objazd stał się bardziej widoczny i zrozumiały dla jadących.

Podobny objazd wprowadzono między Pawłosiowem a Mokrą na drodze wojewódzkiej z Jarosławia do Pruchnika w związku z budową węzła autostrady. Mimo oznaczeń i kierowania ruchem przez pracowników w czasie wzmożonych prac trzeba szczególnie uważać.

Wczoraj policjanci z jarosławskiej drogówki jeszcze raz sprawdzili oznakowanie objazdu w Tywoni. Przekazali swoje uwagi wykonawcy, który zapewnił, że poprawią oznaczenia.

- Zwracajmy uwagę na znaki. Nie jedźmy na pamięć.Tym bardziej, że tam gdzie prowadzone są roboty drogowe często zmienia się oznakowanie i pojawiają się objazdy. Bierzmy również pod uwagę fakt, że mapy w urządzeniach nawigacyjnych nie zawsze pokazują takie zmiany - apeluje Marta Gałuszka, oficer prasowy jarosławskiej komendy policji.