Ładny, biały domek, zadbane obejście. Obok garaże, podjazd wybrukowany kostką. Tu mieszkała Ewa Petka z mężem Janem, 15-letnim synem Pawłem i 14-letnią córką Eweliną. Co się wydarzyło 14 czerwca ub.r., kiedy to Ewa wyszła z domu?
Ślady
Jan Petka: - Nie wyobrażam sobie życia bez niej... (fot. Krzysztof Łokaj)- Jeszcze tego samego dnia, o godz. 22.30 zadzwonił u nas w domu telefon. Męski głos informował, że żona wyjechała do Włoch szukać pracy. Ale przecież zostawiła w domu dowód osobisty, paszport i inne dokumenty. Około północy zadzwoniła Ewa, odebrał syn. Poprosiła o kontakt ze mną. Jednak zanim przejąłem słuchawkę, połączenie zostało przerwane. To był ostatni kontakt z moją żoną - mówi Jan Petka.
Niepokoił się on i dzieci. - Przecież zawsze wracała do domu przed powrotem dzieci ze szkoły. Bardzo je kochała i nie dopuściłaby, aby nie miały gorącego obiadu. Ona zajmowała się domem, ja pracowałem - tłumaczy Petka.
Następnego dnia mąż zgłosił zaginięcie. Potem doniesienie, że może być przetrzymywana wbrew woli.
- Musiało się coś stać. Bo gdyby sama zdecydowała się wyjechać, przynajmniej skontaktowałaby się z dziećmi - mówi mąż i zaraz dodaje: - Nie wyobrażam sobie życia bez niej...
Poszukiwania
[obrazek3] Bardzo kochała dzieci, była dobrą matką, dbała o dom. (fot. Krzysztof Łokaj)Policja traktuje tę sprawę jako jedną z najpoważniejszych. - Przeszukaliśmy okoliczny teren, pomagali mieszkańcy wsi, strażacy, przewodnicy z psami ze "Storatu". Nawet wykorzystaliśmy psa do poszukiwania zwłok - mówi mł. insp. Witold Bator, komendant powiatowy policji w Strzyżowie.
- Miała bliskiego przyjaciela. On, jak tylko mógł, nie opuszczał jej na krok. Ludzie we wsi swoje widzieli - opowiada jeden z naszych anonimowych rozmówców.
- To z jego telefonu komórkowego dzwonił w dniu zaginięcia Ewy nieznajomy i żona - przyznaje Petka. Połączenie wyszło z okolic Dębicy.
Mężczyznę zatrzymała policja. W jego samochodzie znaleziono kartkę z tekstem, który usłyszał Jan Petka przez telefon wieczorem, 14 czerwca. Policja zatrzymała go tymczasowo. Podczas przesłuchań najpierw nic nie mówił, potem zaczął zeznawać, ale z czasem coraz bardziej się plątał. Sąd nakazał jednak jego zwolnienie.
Nadzieja
Zaginieni
W 2004 r. policja przyjęła zgłoszenia o 659 osobach zaginionych. Zwykle większość z nich znajduje się najdalej kilkunastu miesiącach. Najczęstsze przyczyny zniknięć - samobójstwa, choroby psychiczne, ucieczki od rodziny, ucieczki nieletnich, oddalenia z ośrodków pomocy społecznej, wyjazdy za granicę.
Na koniec marca br. podkarpacka policja miała odnotowanych kilkanaście osób, które zaginęły bez wieści.
Mąż zaginionej nie ustawał w poszukiwaniach. Odwiedził jasnowidza w Człuchowie na Pomorzu. Ten narysował prowizoryczną mapkę, zaznaczył miejsce, gdzie szukać zaginionej. Przeczesano nurt domniemanej rzeki. Bezskutecznie.
Niewiele przyniosły też wskazówki kobiety jasnowidza ze Starego Sącza. - Ale byłem zaszokowany tym, co mi powiedziała patrząc na zdjęcie żony. Chcę jeszcze odwiedzić jasnowidza w Krakowie. Dałem też jej zdjęcie do biuletynu wydanego przez Fundację "Itaka" - opowiada pan Jan.
Policja wystąpiła do Interpolu o objęcie Ewy Petki europejskimi poszukiwaniami.
- Mogła zostać zamordowana, wyjechać za granicę, zostać porwana i sprzedana do pracy na zachodzie, bądź ukrywa się w Polsce i z niewiadomych przyczyn nie nawiązuje kontaktu z najbliższymi. Dopóki jej nie odnajdziemy, bądź ciała, będziemy jej szukać - zapowiada mł. insp. Bator.
Niedawno w Niemczech policja znalazła ciało kobiety z blizną na ramieniu. Uznano, że to Polka. - Nie sądzę, że to moja żona. Ona nie miała w tym miejscu blizny - mówi mąż.
Petka nie traci nadziei. Zapowiada, że niedługo znów ruszy w teren jej szukać.
- Bardzo chciałbym, aby żyła - mówi. - Ale jeśli zostanie znalezione ciało, przynajmniej będziemy wiedzieć, co się stało. I dzieci będą mogły świeczkę postawić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?