Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak niewidomy jeździł samochodem

PIOTR WRÓBEL
Maria Wisz nie zgodziła się z wyrokiem sądu i sprawa o to, kto jest winny kolizji trafiła do Sądu Najwyższego
Maria Wisz nie zgodziła się z wyrokiem sądu i sprawa o to, kto jest winny kolizji trafiła do Sądu Najwyższego KRYSTYNA BARANOWSKA
RZESZÓW. Tomasz D. ma prawo jazdy, mimo że biegły sądowy stwierdził, że mężczyzna od dzieciństwa cierpi na poważną wadę wzroku. Sprawa wyszła na jaw po kolizji drogowej na skrzyżowaniu ulic Obrońców Poczty Gdańskiej i Starzyńskiego.

- Jestem pewna, że samochodem kierował Tomasz D. Jednak zeznał on przed policją, że za kierownicą siedział ktoś inny - jego pasażer. Byłam zszokowana, gdy okazało się, że pan D. ma legitymację Polskiego Związku Niewidomych - mówi Maria Wisz, która kierowała drugim samochodem.
Sprawa trafiła do sądu, który miał orzec, kto jest winny kolizji. Małgorzata Melko-Godlewska, biegły sądowy, wydała opinię: "Z uwagi na istniejącą od urodzenia chorobę, Tomasz D. zdążył się już do niej przystosować i można odnieść wrażenie, że jest osobą zdrową. Choroba, na którą cierpi umożliwia mu poczucie światła i rozpoznawanie konturów dużych przedmiotów".
- To ewenement na ogólnopolską skalę, że osoba z takim świadectwem zdrowia otrzymał prawo jazdy - mówi Krzysztof Wiśniewski, adwokat M. Wisz.
Tomasz D. najpierw umówił się na rozmowę z dziennikarzem "nowin", później zrezygnował. Na pytanie, od kiedy i przez kogo ma wydane prawo jazdy, odpowiedział: - Pytania może zadawać mi tylko policja.
Sąd uznał, że winną kolizji jest Maria Wisz, a jej zeznania (jakoby Tomasz D. miał kierować samochodem w tym dniu - przyp. red.), określił jako "cyniczne, bo zanik nerwu wzrokowego u Tomasza D. powoduje u niego ślepotę, a fakt, że ma on prawo jazdy nie ma znaczenia".

Można wstrzymać prawo jazdy
IRENA TABĘCKA, dyrektor Wydziału Komunikacji UM w Rzeszowie:
- Starosta może skierować kierowcę na ponowne badania lekarskie, jeśli zachodzi podejrzenie, co do stanu jego zdrowia. Decyzja taka musi być jednak oparta o wiarygodne źródła, np. gdy urząd otrzyma informację od komisji orzekania o niepełnosprawności, że dana osoba nie powinna kierować pojazdem. Wtedy takiej osobie wstrzymuje się prawo jazdy. Urząd nie reaguje natomiast na donosy, na przykład - od sąsiadów. Sprawy te reguluje prawo o ruchu drogowym.
Znam taki przypadek
JAN RUSEK, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego KMP w Rzeszowie:
- Znany jest mi tylko jeden podobny przypadek. Sąsiedzi zgłosili, że mieszkaniec Dynowa powinien mieć wstrzymane prawo jazdy ze względu na zły stan zdrowia. Po przesłuchaniu świadków złożyliśmy w wydziale komunikacji wniosek o skierowanie tej osoby na ponowne badania lekarskie.

Więcej w magazynowym wydaniu "n"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24